Strona główna » Newsy » NEO w Encyklopedii pism!

NEO w Encyklopedii pism!


Opublikowano: 03/11/2025 | Autor: underluk

NEO - zestaw okładek

NEO to kolejne czasopismo, które znalazło sobie ciepły kącik w naszej Encyklopedii pism. Warto tam zajrzeć, bo poza kompletem okładek, garścią szczegółów i kilkoma ciekawostkami można zapoznać się z historią pisma. A jest to historia całkiem burzliwa, jak na tytuł, który gościł na rynku niewiele ponad dwa lata.

Neo 01 11/1997
NEO nr 1

Wszystko zaczęło się w listopadzie 1997 roku, kiedy to w kioskowych witrynach pojawił się Jin Kazama z Tekken 3, kusząc czytelników tajemniczym światem konsolowej rozgrywki, prosto z okładki nowego, świeżego, fascynującego magazynu. Bo NEO skupiało się na konsolach właśnie, a niebiesko-biały piorun obok żółtego logo, jednoznacznie kojarzący się z Secret Service był niczym znak jakości. Gwarancja, że za czasopismem stoją poważni ludzie mający poważne zamiary.

NEO 23 1/2000
NEO nr 23

Jeśli komuś w głowie świta podobny tytuł, ale z jakimś Plusem na końcu, to jest na dobrym tropie, bo dosyć szybko w NEO doszło do rozłamu, czego efektem było pojawienie się konkurencji. Konkurencji bardzo bliskiej, wywodzącej się wręcz z jednego gniazda. Wydawać by się mogło, że dla czytelników to dobrze, w końcu cóż może być dla runku lepszego, niż odrobina zdrowej rywalizacji, prawda? Nowy rednacz i redakcja starszego miesięcznika, będącego podmiotem tego tekstu, zakasali rękawy i ochoczo zabrali się do pracy. Ta chyba nie do końca przynosiła spodziewane efekty bo dosyć szybko na krześle redaktora naczelnego doszło do kolejnej zmiany. Już ostatniej, ale i to na długo nie pomogło, bo po styczniu 2000 roku, po 23 numerach nastała cisza. Bez uprzedzenia, bez znaków ostrzegawczych. The End.

Oczywiście to bardzo skrótowo opowiedziana historia, bez wdawania się w szczegóły. Te znajdują się w na podstronie NEO w Encyklopedii pism, gdzie temat został potraktowany obszerniej i zdecydowanie konkretniej. Umieściliśmy tam również wiele ciekawych informacji, materiałów i grafik, a także skany czasopisma. Teraz możecie osobiście sprawdzić, jak się prezentowało.

Stworzenie działu NEO to nie koniec pracy, a dopiero jej początek. Numerów nie ma dużo, bo jak już wspomniałem powyżej ukazały się tylko 23, ale każdy zasługuje na dokładniejsze pochylenie się nad nim i poświęcenia mu odpowiedniej podstrony. Ja już karton wyciągnąłem, kurz zdmuchnąłem, biorę się do archiwizowania.

źródła zdjęć i informacji:
zbiory własne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

53 Komentarze

  1. „Kompendium PSX”, artykuł „Konsolowy stage diving”, czyli wywiad z Gulashem. W tekście (co tutaj odwzorowałem) pogrubione jest pytanie, oczywista sprawa.

    Ale warunków redakcja „NEO” nie miała najlepszych.
    Pismo było składane nie w ProScripcie, tylko Studiu Kwadrat. Siedziałem tam z grafikiem, on to składam, a ja patrzyłem, czy dobrze składa. W międzyczasie Martinez zaczął tracić serce do „Sikreta”. Waldek Nowak [grafik i zastępca redaktora naczelnego – wyj. red.] był bardziej zaangażowany w mangę i poświęcone jej pismo „Animegaido”. Wydaje mi się, że nie było sił na to, żeby to zrobić wewnętrznie. Trzeba by kogoś dotrudnić, w redakcji „Sikreta” różnie się wtedy działo. I tak dalej, i tak dalej. W każdym razie jestem wdzięczny, że dali budżet, możliwości i wypuścili nas. Zdobyłem szlify, a potem założyliśmy sami „NEO Plus”.”

    Zamiast „on to składam” powinno być „on to składał”, nie w tym rzecz.

    1. DRUGA ISTOTNA KWESTIA

      „Jeszcze pytanie o lata długo po epoce pierwszego PlayStation, ale myślę, że wielu czytelników „NEO Plus” jest tym zainteresowanych. Jak z perspektywy czasu spoglądasz na zamknięcie magazynu, które zaczęło się od twojej choroby?
      Nagle dowiedziałem się, że mam nowotwór. Operacja, potem długie miesiące chemioterapii. Potem jeszcze jedna operacja. Po wyjściu ze szpitala ważyłem 56 kilogramów. W schyłkowych miesiącach „NEO Plus” pracowałem jeszcze w magazynach „Maxim” i „Stuff”, była tam kupa roboty. Nie miałem czasu ani sił, żeby ciągnąć wszystko naraz.”

    2. ORAZ TRZECIA ISTOTNA KWESTIA

      A nie chciałeś wrócić z „N+” po roku czy dwóch?
      Już nie chciałem. Magazyny w princie kończyły się, a ja nie czułem Internetu. Miałem inne pomysły i inne zajęcia. Był temat, by ktoś odkupił magazyn i go wydawał, ale nic z tego nie wyszło. Inni chcieli pozyskać licencję, ale u mnie to tak nie działa. Giereczkowo wyczerpuje niektórych ludzi i mnie w końcu też wyczerpało. Przy „Sikrecie” był spontan, ale już przy „NEO Plus” dużo pracy i odpowiedzialność.”

      Tymi słowami kończy się najnowszy na świecie wywiad z Gulashem, którego najistotniejsze kwestie właśnie przytoczyłem. []

      1. Dzięki za info o wywiadzie z Gulashem, wiele czasu poświęciłem, żeby dowiedzieć się jak się chłop miewa, ale wszędzie była cisza. Dobrze wiedzieć, że udzielił tego wywiadu.

      2. Nie ma sprawy. Pamiętam, że Czytelnicy ZP pytali tutaj, co z nim. A w internecie nie było nigdzie jakiegokolwiek śladu, co się z nim aktualnie dzieje, co porabia.

        Wreszcie więc jest wyjaśnione.

  2. Działa, dziękuję. Fajnie się czyta. Zastanawiam się czy dziś przyjąłby się taki styl pisania recenzji. Game Again mogło by czerpać inspiracje:)

    1. Nie ma sprawy. Musi działać, gdyż to strona otwierająca pliki .djvu odpowiada za – właśnie – wyświetlanie plików .djvu.

      Nie, nikt już w taki sposób recenzji pisać nie będzie. Już nie te czasy.

      „Game Again” obrało styl „Click!”, więc go już (raczej) nie zmieni.

      Pozostaje tylko posh broszura „amaZINg”. Cascad, do jasnej klawiatury, kiedy wypuścicie #5? Będę tu off-topicował artykuł o „NEO”, moim wołaniem o kolejny numer „amaZINg”, dopóki moje żądania nie zostaną (przez Ciebie i Twoją redakcję) spełnione. Czy wyraziłem się wystarczająco jasno?

      Powinno zadziałać. Jak myślicie? To znaczy o ile Cascad tutaj zagląda i czyta moje komentarze.

      Tęsknię do pochłaniania Waszych tekstów, byku. No.

  3. Przejrzałem jeden z numerów. Przy okazji zapoznałem się z recenzją „Dune 2000” oraz „Tomb Raider The Last Revelation”. Rewelacja te teksty! Następnie swoją uwagę skupiłem na reportażu „Tu byłam Lara Croft alias Weller”, nieraz wzrokiem wędrując na pobliskie zdjęcia. Na kolejnych stronach przeczytałem dział LISTY, w którym jedna z odpowiedzi redakcji była następująca…

    „Nie jest chyba z nami aż tak źle, żebyśmy blokowali negatywne opinie o naszym piśmie, po co mielibyśmy i tak nieźle zakręconym ludziom robić dodatkową wodę z mózgu… (…) Rzeczywiście, pismo mogłoby liczyć więcej stron, ale uwierz mi, że robimy w tym kierunku wszystko, co tylko możemy, i wiele wskazuje na to, że wkrótce NEO nabierze bujniejszych kształtów.”

    Ciekawy był ten #23, szkoda tylko, że… ostatni.

      1. Tak, Avok, ale Korzeniowi te pliki nie otwierają się, nawet na stronach, które od tego są (a przecież w gestii strony , a nie sprzętu – telefon lub komputer – leży ich obsługa), nie rozumiem tego, zatem nie potrafię (mimo starań) pomóc.

        Pliki są – jak najbardziej – poprawne. Przeglądam po kolei (choć od tyłu) wszystkie numery, za chwilę wezmę się za #19.

      2. Na telefonie działają mi np. w darmowej wersji czytnika Readera. Przetestowałem. Na kompie też, Używam DjView. Ale IrfanView z pluginem też otwiera.

      3. Musi działać. Musi przenosić nas do czasów, do których wielu z nas (ja bardzo) chciałoby powrócić.

        IrfanView?

        Kambr Ordowik… kojarzysz może taką DOS-owską przeglądarkę plików graficznych… Sea? Jakże mile wspominam ten fa?tastyczny program.

        ? – IYKWIM

    1. Wejdź na https://djvu.net i kliknij na Choose .djvu File, następnie wybierz numer magazynu, który chcesz przeglądnąć (oczywiście wcześniej musisz mieć ów ściągnięty na dysk).

    2. WAL NIEMCA W HEŁM!

      Przeglądam #22 (czyli… przedostatni numer). Czytam recenzję „Medal of Honor”, a w niej…

      „Szczęśliwie dla DREAM WORKS wydawca (EA) nie narobił w gacie, pokazując tym samym, że w świecie biznesu są jeszcze ludzie z jajami.”

      Gdzie AKTUALNIE przeczytam recenzje gier pisane w takim właśnie stylu? W „CD-Action”? W „PSX Extreme”? Nie, żebym je pochłaniał (czytam jedynie recki pojedynczych tytułów, a konkretnie to ich iteracji, vide: „Doom The Dark Ages”, ale walić to). WAL NIEMCA W HEŁM! – śródtytuł, który widzimy tuż pod powyższym (zacytowanym przeze mnie) zdaniem. Rewelacja te teksty!

      „Poziom inteligencji wysokiego rangą oficera jest znacznie wyższy od tego, którym dysponuje zwykły szeregowiec Hans czy Jurgen.”

      Trudno żeby było odwrotnie. A szkoda.

    3. Czytam rubrykę LISTY. Numeru #22. Mając świadomość, że jest on… przedostatnim. Nie będę wrzucał tu poszczególnych cytatów i odnosił się do nich. Zamiast tego stwierdzę jedno – gorycz. Podczas lektury zarówno listów (oczekiwania), jak i odpowiedzi na nie (plany) – czuje się rozgoryczenie. Faktem, że nie dane było temu magazynowi… trwać dalej. Dlaczego? Rentowność, oczywista sprawa. Ale przecież nie walili sztampowych recenzji, lubili zaskakiwać, pisali z werwą, wszystko było tak, jak oczekiwałoby się od magazynu growego – będąc nastolatkiem czy wczesnym dorosłym albo i trzydziestolatkiem plus.

      Więc… dlaczego ich silnik główny (jedyny w zasadzie) nie zapewnił im wystarczającej siły nośnej? Gdyż „NEO Plus”? Owszem, kapsuła ratunkowa jest po to właśnie, by zapewnić przetrwanie. Aczkolwiek nie powinna uszkadzać statku, który opuszcza. Że pozwolę sobie na taką metaforę, może nieakuratną.

    4. Tak, wiem. Słusznie możecie traktować moje komentarze odnoszące się do „NEO” jako… zwykłe pustosłowie. Nigdy nie kupiłem żadnego numeru tego magazynu. Teraz (dzięki Avokowi) jest mi dane obcować z tym tytułem po raz pierwszy. A dlaczego tak właśnie było?

      Od trzech dekad jestem „pececiarzem”. Poprzednio miałem CPC 464 Schneider (dlatego też nieraz czytacie w moich komentarzach sformułowanie… „Schneider Extreme”). Jeśli chodzi o konsole – moją pierwszą (i jedyną) jest PlayStation 3 (na której splatynowałem dwie gry: „Wolfenstein The New Order” oraz „Lego Przygoda”).

      A teraz biorę się za przeglądanie #21 (przedprzedostatniego numeru).

    5. Przeglądam #21. Przeczytałem w NEWS zapowiedź „Daikatany”. Powtórzę jeszcze raz (gdyż uważam, że trzeba) – rewelacja te teksty! Pisane takim językiem, że chciałoby się je czytać jeden po drugim. Gdzie AKTUALNIE możemy obcować z takim podejściem? Jedynie w posh broszurze „amaZINg”.

      Cascad (jeśli to czytasz) – róbżesz #5! Ile mam czekać?

      Dobra, czytam dalej. Teraz recenzja „Quake 2”, a w niej…

      „Co z tego, że UNREAL czy KINGPIN mają lepszą grafę? Moi drodzy! – nie tylko to się liczy! QUAKE stworzył własną subkulturę, dla niektórych jest to wręcz religia. Niepowtarzalny klimat, świetny arsenał, ciągle narastające napięcie.”

      Trent Reznor (autor OST do „Quake”) stwierdził kiedyś, że… w „Quake II” brakuje atmosfery (choć nie to było powodem, że OST do „dwójki” stworzyli „Sonic Mayhem”). A przecież na Stroggosie jest owa!

    6. Mówiąc jednak poważnie – w Q2 nie ma klimatu, za to w Q jest niesamowity! Rycerze z mieczami, a za chwilę enforcery z blasterami laserowymi. Klimat iście nieziemski!

      Przeczytałem pierwszy list do redakcji. Nie będę się do niego odnosił, z wielowarstwowych względów. Najlepiej sami go (ewentualnie ponownie) przeczytajcie. Natomiast jeśli chodzi o odpowiedź – majstersztyk!

      Teraz czas na #20.

      Jakże pomysłowy wstępniak! Niczym konstrukcja wieży Babel. To ja może dodam od siebie – w podobnym tonie – Pan Bóg nie rychliwy ale sprawiedliwy.

      I cyk – całą magię przeglądania „NEO”… szlag trafił (pewnie ten z logo). Magię…

    7. W dziale VARIA przeczytałem zapowiedź serialu „Harsh Realm”. Oglądałem go na żywo (2000? 2001?) na którymś z kanałów kablówki (TVN7 bodajże). Tamta scena z dziewczyną, którą główny bohater tak rugał… zapamiętana na całe życie. Jest to w zasadzie JEDYNY element tego serialu, który utkwił mi w pamięci. Poszukam na YT, może będzie ten fragment.

      https://www.youtube.com/watch?v=mhL0H8CF5S8

      38:13 – 39:52

      Posmutniałem.

    8. Skomentować muszę, iż nikt nie komentuje moich komentarzy. Pozostawiam to bez komentarza. Słowem… komentarza.

      Wrzuciłem na tapet (rzuciłem na tapetę?) #19.

      Strona 46, jakiś „PC WORLD” w konsolowym magazynie, a w nim…

      „W świecie wszechmocnych i niezawodnych pecetów daje się odczuć oczekiwanie na kilka tytułów m.in.: C&C TIBERIAN SUN, DIABLO 2, QUAKE 3: ARENA, DAIKATANA, DUKE NUKEM FOREVER.”

      W tym trzecim tytule pojawi się… Anarki.

      Teraz LISTY. Jak mi się nie chce tego czytać, ale… muszę. Siła wyższa. Ot, dola analityka prasy growej.

    9. „Wiem, a nawet jestem pewien, że istnieje kod, dzięki któremu panna Croft robi się naga.”

      Na PC tak (choć nie kod, a użycie specjalnego patcha), widziałem screeny. Po czym wzruszyłem ramionami z obojętnością. Istnieje demo technologiczne nVidii, pokazujące… Dusk. W tej kwestii niech moderzy…

      Owszem, dali radę. Jest też tech-demko… Dawn. Ale czy… została (że się tak wyrażę) spatchowana stosownie? Nie pamiętam już. Później była… Nalu. To już nie to samooo… (za Staszczykiem). Kręcą mnie kobiety z krótkimi włosami (byłem kiedyś z takową, niezapomniane wspomnienia, tak u mnie, jak i u niej w domu).

      Kolejny list…

      „W tym roku moje wakacje były wyjątkowe tzn. ekstra zabawa, cud panienki i dużo straconej forsy.”

      Czasem drugie wymaga trzeciego, tak już jest ten świat skonstruowany. Ale… warto. Z perspektywy czasu oceniając… nader warto.

    10. „(…) później poszliśmy do salonu gier… Kupiłem sobie kilka żetonów i zauważyłem TEKKEN-a 3, akurat był zajęty, no to spytałem, ile jeszcze będzie grał, ona odpowiedziała, że mogę się dołączyć, a więc wymiana imion (…) W ramach rewanżu postanowiłem postawić Weronice colę. Wyszło na to, że tych col postawiłem 11, ponieważ Weronika poznała mnie z innymi laskami.”

      Nader warto. Nawet jeśli tylko… dla tej jednej chwili. Chemia zwykła. Zjawiska chemiczne zachodzące w naszym mózgu. Natura najprostsza – kierująca nas ku… przetrwaniu gatunku. Jesteśmy… sługami jej, jedynie.

      Dział VARIA, film „Matrix”.

      „Jest rok 1999. Świat wygląda dokładnie tak jak teraz. Olbrzymie biurowce, tony samochodów, smog, ludzie uwijający się jak mrówki, przemoc, żądza pieniądza… Ogólnie – nic czego byśmy już nie znali.”

      Ile zmieniło się od… ponad dwóch i pół dekady?

    11. „Jednak gdzieś tam, wśród tej szarej masy, jest pewien człowiek – człowiek, który na co dzień nazywa się Thomas Anderson i jest dobrym programistą w jednej z większych firm software’owych. W nocy zaś ten sam człowiek zmienia się w „NEO” – doskonałego hakera o ponadprzeciętnych możliwościach.”

      Piszą o nim… „NEO”. W magazynie… „NEO”. Czyż to nie piękne? Klamra swoista, cel podróży, you name it.

      „Rok 2199 (lub coś koło tego). (…) Każda technologiczna nowika budziła zachwyt i pchała naukowców cały czas do przodu. I tym oto sposobem z ery kamienia łupanego doszliśmy do ery, w której komputery, ich sieć czy też roboty obdarzone sztuczną inteligencją wykonują za nas większość roboty.”

      Takie czasy.

      Magazynie „NEO”! Dziękuję Tobie za powyższy artykuł. Przeniósł mnie (choć na chwilę) ponownie do roku 1999. Chciałbym tam powrócić. Fizycznie.

    12. Przejrzałem #18 (nie widzę działu LISTY) oraz #17 (a tutaj widzę). Nie znalazłem w tych obu numerach nic, do czego mógłbym się odnieść.

      Przeglądam #16. Wstępniak (INTRO) jest jakiś taki króciutki i hype’uje kolejny numer. I znów nie widzę działu LISTY.

      Teraz #15 i tu już wstępniak jest normalnej długości, w którym czytamy…

      „Tym numerem definitywnie kończymy okres swobodnego pikowania pisma ku glebie. Ostatnie kilka miesięcy wyraźnie mu nie posłużyło, tak więc nastał czas wiosennych porządków. Na porządki załapała się zarówno szata graficzna pisma jak i kilka innych śmieci. Z prawdziwą przyjemnością przychodzi mi przedstawić nowych włodarzy pisma – kolegów el simone i potwora.”

      No i znowu hajpowanie kolejnego numeru. Ale też…

      „na zakończenie: Wesołych i pogodnych świąt od całej redakcji.”

    13. Teraz #14. Znowu we wstępniaku hajpowanie kolejnego numeru. Jakieś takie rozmazane są te tytuły gier w RECENZJACH. Jest nazwa takiej techniki drukarskiej, bodajże rastrowa. 2 numery stron (lewej i prawej) na tej lewej i obok nazwa magazynu. W jakim celu? I nawet w dziale listów – hajpowanie kolejnego numeru.

      Następnie #13. Listy. Jeden z nich…

      „Mam do was jedno pytanie. Czy konsolom po 1999 roku grozi to samo co pecetom?”

      Kwestia tak zwanej „pluskwy milenijnej”.

      Oraz #12. Dali HOROSKOP GRACZA. Pomysłowe.

      A także #11. Wstępniak (po 4 stronach reklam) rozpoczyna się tematem świąt Bożego Narodzenia. Zapowiada się dobrze. Dalej czytamy…

      „Świątecznym prezentem dla wszystkich wiernych czytelników NEO jest natomiast 16 dodatkowych stron. Od teraz NEO będzie miało 84 strony, aby pomieścić więcej zapowiedzi, recenzji i opisów gier, których stale przybywa.”

    14. A właśnie – przepisując powyższe – myślałem nad złośliwym skomentowaniem, że pewnie cena przy okazji poszła w górę. Tymczasem…

      „Ponieważ jednak nic nie ma za darmo, nieznacznie musiała wzrosnąć również cena pisma.”

      Jakiejś świątecznej grafiki pod wstępniakiem nie szło dać?

      Wzrost ceny: z 3,90zł do 4,50zł (o 15,4%, więc spoko).

      „Na koniec, w imieniu całego zespołu redakcyjnego NEO, życzenia dla wszystkich naszych wiernych czytelników: abyście zawsze mogli grać – kiedy, gdzie i w co tylko chcecie, alleluja!”

      Życzeń z okazji Bożego Narodzenia… BRAK. Te o graniu, oczywiście, trudno za takowe uważać. Zwrot „alleluja” bardziej na Wielkanoc by pasował.

      Fajny plakat. Nie ten z dinozaurem.

    15. #10.

      NEWSY, „Quake 2″…

      „Stroggos wylądował! A napewno zagrzewa silniki, by z impetem gigantycznego meteorytu uderzyć w posiadaczy szaraka.”

      Ale przecież Stroggos jest planetą. Na pewno! Mój kumpel (Bitterman) tam był. Przerąbane – z tego, co opowiadał.

      RECENZJE, „Command & Conquer Red Alert: Retaliation”…

      Gorzka konstatacja na początku czytania.

      Plakat z Duke Nukem! Powiesiłbym na ścianie.

      #9.

      Recenzja „Duke Nukem Time to Kill”, klawiaturą… Konsolite.

      „Obcy po ostatnich przejściach z księciem doszli do wniosku, że aby mieć z nim wreszcie święty spokój, muszą rozrabiać tam, gdzie go nie ma, czyli w przeszłości.”

      Parsknąłem śmiechem.

      Ostatnia strona z reklamą powyższej gry mogłaby pełnić funkcję plakatu.

    16. #8

      Strona 15, reklama sklepu „Ultima”, takie coś by dzisiaj nie przeszło. Zwłaszcza okładka magazynu trzymanego przez Crasha, który… Nie, zdecydowanie takie coś by dzisiaj nie przeszło.

      #7

      Rozrysowanie sytuacji. Tutaj…

      https://zapach-papieru.pl/encyklopedia-pism/neo/#tab-historia

      czytamy…

      „Nic nie zapowiadało rewolucji, która nadeszła latem 1998 wraz z siódmym numerem. Magazyn zamiast w czerwcu ukazał się w sierpniu, przynosząc niemal całkowitą zmianę redakcji. Marcin Górecki ze swoim zespołem dość nieoczekiwanie opuścił wydawnictwo, a ze starej ekipy pozostał tylko Michał Gołębiowski.”

    17. Natomiast we wstępniaku do #7 – czytamy…

      „W pierwszych słowach tego wstępu chcieliśmy bardzo serdecznie przeprosić wszystkich naszych czytelników za czerwcową przerwę.”

      Czerwcowa przerwa. Ona. A nie (przykładowo) zaćmienie Słońca. Ono.

      „Odbyło się ono całkowicie wbrew naszej woli i wyniknęło z przyczyn od nas niezależnych.”

      Bo się Księżyc tak ustawił.

      „Przyczyny zamieszania zostały już definitywnie usunięte i mamy nadzieję, że podobna sytuacja więcej się nie powtórzy.”

      Zmieniliście płaszczyznę orbity Księżyca? Oczywiście żartuję z tym wszystkim, choć nie jest to raczej temat tej kategorii. Po prawej stronie od wstępniaka, między zdjęciami, czytamy…

      „Życie bywa okrutne, gdy nikomu nie można zaufać… a dumny orzeł okazuje się być startą reszką.”

      oraz…

      „Niektórzy o takich mawiają: marny to ptak, co własne gniazdo kala.”

      Warto też zwrócić uwagę na treść dolnego zdjęcia.

    18. Wstępniak podpisał… Wydawca. A nie (jak w poprzednich numerach)… Gulash. Już to powinno dać wtedy Czytelnikom do myślenia.

      W takim razie – skoro przede mną 6 pierwszych numerów, pod dowództwem kultowego Gulasha – kolejnym numerem, który będę przeglądał, będzie…

      #1.

      Wstępniak zatytułowany jest…

      „NIECIERPLIWE ENERGICZNE OTWARCIE”

      Powód użycia takich akurat słów jest oczywisty, a sam tekst nader treściwy. Przekonujący do zainteresowania się którąś z dostępnych na rynku konsol. Oceniając po samym tylko wstępniaku – zapowiada się konkretny magazyn. Mało tego! Pod nim zahajpowana jest… zawartość kolejnego numeru. Pełna profeska. Tuż obok – stopka redakcyjna. A u góry – spis treści. Podoba mi się całość, już na starcie.

    19. Cała strona 7 to rubryka ZAPOWIEDZI. Czytamy…

      „Europejskie terminy wydawnicze na październik/listopad 1997.”

      i widzimy bardzo przejrzyste rozpiski. Takie gry wyjdą na PLAYSTATION, takie na SATURN, a takie na NINTENDO 64. A o takich piszemy dalej, na tych konkretnych stronach. „Quake” – strona 17. Zobaczmy… Na największym screenie poznajemy (jakże charakterystyczny) początek pierwszego poziomu.

      Cała strona 23 to rubryka RECENZJE. Schemat spisu treści, jak w poprzedniej. „Nuclear Strike” – strona 25. Treściwa recenzja.

      „Adriana Chmielarza Gawędy po fai” – dzisiaj by nie przeszły (bez korekty pewnych wyrazów).

      Dobra, starczy, jutro #2.

    20. #2
      Przeczytałem recenzję „Duke Nukem” (na PlayStation) oraz „Duke Nukem 3D” (na Segę Saturn).

      #3
      Przeczytałem recenzję „Duke Nukem 64” (na Nintendo 64).

      #4
      Nie było nic o „Duke Nukem”.

      #5
      Przeczytałem recenzję „Duke Nukem Time to Kill” (na PlayStation).

      #6
      Nie było nic o „Duke Nukem”.

      Wszystkie 23 numery magazynu „NEO” zostały przeze mnie przejrzane. Współczuję temu, który w przyszłości (za powiedzmy 2 dekady) postanowi przeglądnąć (czytając interesujące go teksty) wszystkie numery „CD-Action”. Nawet gdyby miał poznawać tylko jeden numer dziennie – zajęłoby mu to… niemal rok.