W minioną sobotę 16 listopada w warszawskim kinie Elektronik miał miejsce ZX Spectrum Warsaw Day. Miejscówka raczej kameralna i dobrze sprawdziła się przy frekwencji mniej więcej 50-90 osób. Byłem jedną z nich.
We foyer znajdowało się stoisko z wydawnictwami ze sklepu Pixela. Oprócz tego były 3 stanowiska z uruchomionymi komputerami The Spectrum (nowa konsola retro). Dzięki dołączonym padom można było pograć w gry dostępne na urządzeniach, z czego uczestnicy wydarzenia skwapliwie korzystali. Warto wspomnieć o stanowisku z grą Commando oraz wystawą różnych modeli i wersji sprzętu Sinclaira: od klasycznego ZX-81 po ZX Spectrum +3.
Scena na sali projekcyjnej posłużyła jako miejsce do przeprowadzenia rozmów z osobami, dla których ZX Spectrum był początkiem przygody z komputerami. Uczestnikami byli zarówno gracze jak i twórcy gier oraz dem. Demoscena na ZX Spectrum żyje głównie dzięki speccy.pl i ma się całkiem nieźle. Również dobrze ma się Tony: Born for Adventure – prace nabrały tempa i do ukończenia gry jest coraz bliżej.
Głównym punktem dnia była projekcja filmu „The Rubber Keyed Wonder” autorstwa Nicoli i Anthony’ego Caulfieldów. Film przedstawia historię działalności Clive’a Sinclaira oraz skupia się na wydaniu ZX Spectrum i efektom jakie wywołała jego premiera. Dzięki tak prostemu zabiegowi jak dołączenie instrukcji programowania wielu nastolatków zaczęło tworzyć własne projekty. A to z kolei pomogło im przejść do firm z branży gier video, które zaczęły się bardzo rozwijać w Wielkiej Brytanii. Taka ciekawostka.
Wieczór zamknęła telekonferencja z twórcami filmu oraz enigmatyczna zapowiedź… Pixel Heaven 2025!
źródła zdjęć:
https://zapach-papieru.pl
https://www.facebook.com/events/2008550766261216
Tak, drogi Lemku, Anarki stanął po twojej stronie. Stanął na linii ognia dla CIEBIE!
A TY?! Jak śmiałeś się tak do Anarkiego odezwać? Nie wstyd Ci teraz?
Tak GO skompromitować przed całym internetem? Wstyd i hańba!
Anarki, na Twoim miejscu przemyślałbym sprawę pozwu o zniesławienie.
😀 😀 😀 😀 😀
Murem za Anarkiem! 😀
Anarki na prezydenta!
Make Zapach Papieru Great Again!
No nie wstyd, nic a nic 😉
„A dostałem teraz właśnie, jakiś taki [wulgaryzm] wytyk…”
Drogi Anarki, dokonałeś nadinterpretacji mego krótkiego komentarza i zupełnie nie zrozumiałeś mojej intencji. Otóż, chciałem zwrócić Twą uwagę na nowego autora na ZP. Ty tu jesteś specjalistą więc mnie popraw, ale to był pierwszy post spiro wiec pomyślałem, że warto byś to odnotował.
To nie był wytyk, tylko zwięzła żołnierska notatka 🙂
W takim razie wycofuję całą swoją wczorajszą tyradę.
Ja [wulgaryzm], no faktycznie – skoro powyższy artykuł jest autorstwa spiro, oznacza to, że jest on kolejnym redaktorem „Zapachu Papieru”. Tak się sfokusowałem (dziwne słowo) na Twoim komentarzu, że ten fakt… hmmm… zignorowałem? Nie wiem.
W takim razie ów powinien napisać pod tym artykułem, że wita nas wszystkich, gdyż dołączył właśnie do ekipy ZP. Może wtedy mój mózg by to odnotował.
„To nie był wytyk, tylko zwięzła żołnierska notatka”
Tak jest!
Lemek… no tak już jest w internetach. Nie zawsze jedna osoba właściwie zrozumie drugą (vide: moje błędne zinterpretowanie Twoich słów). Zobacz na forumek, na temat o aktualnym #326. Przeczytaj komentarz Mazziego. Dobrze, że lufy w minigunie się obracają. Inaczej rozgrzane byłyby do czerwoności.
Dwukrotnie oberwało się „jednej ze stron”. Tyleż GŁÓWNEMU RECENZENTOWI MIESIĘCZNIKA, a nawet – o ile dobrze odczytuję zdanie: „Na koniec, choć nie zawsze mamy wspólne zdanie, muszę przyznać, że jako jedyny regularnie podejmujesz trud przeczytania i skomentowania magazynu.” – pozostałym. Bez używania wulgaryzmów. Bez obrażania. Ale walone równo. Taśma z nabojami się skończyła, jednak nadal słychać ten charakterystyczny dźwięk silnika elektrycznego napędzającego mechanizm. No tak już jest w internetach.
My tutaj wszystko wyjaśniliśmy i jest OK. Na radarze wyświetlasz mi się jako zielony półokrąg górny. Avok i Junior też. Natomiast na miejscu GŁÓWNEGO RECENZENTA MIESIĘCZNIKA (podczas recenzowania kolejnego numeru) zastanowiłbym się, o których artykułach napisać, a o których nie.
Sorry za lekki off-topic, ale obie sprawy wydały mi się mieć wspólny mianownik. Po prostu zareagowanie niewspółmierne do jego powodu. No tak już jest w internetach.
Mówią, że tylko krowa nie zmienia zdania. Zatem pozwolę sobie na swoistą woltę myślową. Wczoraj napisałem…
„Natomiast na miejscu GŁÓWNEGO RECENZENTA MIESIĘCZNIKA (podczas recenzowania kolejnego numeru) zastanowiłbym się, o których artykułach napisać, a o których nie.”
No i właśnie w tejże kwestii zmieniam zdanie! Otóż…
Na miejscu GŁÓWNEGO RECENZENTA MIESIĘCZNIKA nie zmieniłbym nic w swoim modus operandi i w recenzjach kolejnych numerów „PSX Extreme” nadal brał pod uwagę artykuły Mazziego. Nie każdy zwraca uwagę na takie detale, jak powtarzające się słowa. GRM tak. Dlatego punktuje je w swych reckach. Jednak chciałbym poruszyć inną kwestię. Mianowicie…
We ferworze wymiany zdań między Mazzim, a GRM – umknął wszystkim jeden aspekt. O ile ten pierwszy wyjaśnił drugiemu kwestię liczby firm w konkursie (tu mała aktualizacja poprzedniego komentarza – oberwało się także magazynowi per se – „Oczywiście jako autor biorę odpowiedzialność za większość tekstu, jednak takie drobne błędy i przeoczenia to już kwestia korekty, której od dawna niestety brakuje w odpowiedniej formie.” – nieźle!), tak nie rozjaśnił sprawy użycia terminu „skośnooki”, ale przede wszystkim – nie odpowiedział na wytknięcie powtórzeń. Złośliwości to nie merytoryczne odniesienie się.
Mazzi pod koniec swojego komentarza napisał…
„Liczę jednak, że kiedyś wystawisz się po drugiej stronie i sam coś stworzysz, by doświadczyć, jak to jest znaleźć się pod ostrzałem krytyki. To doświadczenie potrafi zmienić perspektywę na wiele spraw.”
Ja sam, komentując tutaj – na ZP – nieraz tak miałem. Ba! Czasem w nader subtelny sposób nadal mam (vide: górny komentarz, choć napisany przez kogoś, kto potrafi skrytykować, ale w nader zabawny sposób). Jest jednak diametralna różnica między takowym komentarzem, a nazwaniem mnie „zaśmiecaczem Zapachu Papieru”. Nevermind. Mazzi napisał, że takie doświadczenie potrafi zmienić perspektywę na wiele spraw. Zapewne. Mnie nauczyło, że wyciągnięcie większej spluwy powoduje u adwersarza wyciągnięcie jeszcze większej, na co trzeba wyciągnąć jeeeszcze większą. Niczym w intro do którejś części serii „Worms”. A taka eskalacja jedynie pogarsza sprawę. Spróbować spojrzeć na siebie z perspektywy oceniającego. A co, jeśli jednak ma rację? Gdy trzeba – przyznać się do błędu. Gdy trzeba – przeprosić. Przechodziłem tu już przez to.
Wracając do mojej odpowiedzi do Lemka. Przede wszystkim – była ZBĘDNA. Nasycona emocjonalnym podejściem. Zdziwieniem, rozżaleniem, niezrozumieniem. Ale stonowana. Przy zachowaniu szacunku do przełożonego. Lemek jest jednym z ekipy ZP. Zatem moim… przełożonym. A ja szanuję łańcuch dowodzenia.
Się rozpisałem znowu. Avoku, miej do mnie cierpliwość. Mimo meandrowania po stu tematach, staram się trzymać poruszonego wątku.
Ale że „Pixel Heaven 2025” jednak będzie! Konsolite powątpiewał. W ogóle to co to za porządki, że dowiaduję się o tym z… artykułu Avoka, zamiast z fejsbukowej strony „Pixela”? Owszem, niedawno Łapusz jako zdjęcie w tle ustawił takie z PH. Ale… tegorocznego. Z prelegentem stojącym na podeście, w blasku błękitnych świateł. Tylko że… przed pustym audytorium.
Przekaz odczytany. Łapusz ma żal o dym, jaki zrobił się wokół czerwcowej imprezy. Informuje o kolejnej, ale już… nie w miejscu najodpowiedniejszym do zainaugurowania tejże, czyli na FB „Pixela”. Dlaczego? Przez ostre słowa, jakie padły. I nadal padają. Owe są amunicją.
Ostrą. []
Anarki, to spiro był na imprezie, on zrobił zdjęcia i napisał newsa. Tyle. Nie ma co czepiać się Lemka i tworzyć jakieś teorie.
Działająca klawiatura to jest MUST HAVE każdej wskrzeszanej maszynki.
Niemal 2 lata po opublikowaniu informacji o zakończeniu istnienia „Pixela”, oglądanie wydawnictw Łapusza powinno już nudzić, a ciągle smuci.
Szkoda, że nie można uczynić „Pixela” ponownie wielkim. Na szczęście ze słów Avoka oraz zdjęcia dowiadujemy się, że w dniach 6 do 8 czerwca przyszłego roku odbędzie się (mimo perturbacji związanych z organizacją tegorocznej edycji)…
PIXEL HEAVEN 2025
Zatem naprzód! Łapusz, you have IDEA AHEAD of you. „Pixel” już raczej nie powróci, ale na szczęście „Pixel Heaven” tak!
Drogi Anarki, spójrz raz jeszcze na autora posta.
Przeczytałem artykuł, nie zwracając uwagi na jego autora. Faktycznie – nie jest nim Avok, tylko spiro.
– – – = = = R E T A L I A T I O N = = = – – –
Drodzy Czytelnicy ZP… Zaprażcie sobie popcorn, a jeśli macie przy biurku dwulitrówkę coli, to nastała chyba najwyższa pora, żebyście ją otworzyli. Nie wiem, czy na pewno warto, ale chyba. Początkowo postanowiłem odpuścić. Jednak z czasem uznałem, że nie. Że nie odpuszczę. Dopóki nie zrozumiem celowości (clarify your intentions!). Czego? Kogo? Przeczytacie za chwilę. Mikrofala pika, że popcorn gotowy? No to wyjmijcie paczuszkę, ściśnijcie (otworem w stronę ściany), żeby para uszła, rozedrzyjcie i wysypcie gotowy produkt do miseczki. Chyba warto.
JEDNO Z PAŃSTW DYSPONUJE PEWNĄ OPCJĄ
Drogi Lemku… Koty darłem już chyba niemal ze wszystkimi tutaj. Zaryzykuję stwierdzenie, że pojęcia nie masz, z którymi „dziadkami” stąd na udry szedłem – „kotem” będąc. Koszarowa nomenklatura, której trzymam się tutaj od… lat. Właśnie! Lat! Tyle tu już siedzę. Aktualnie jako już… „dziadek”. Nevermind, nie w tym rzecz.
Drodzy Czytelnicy ZP, kliknijcie na…
https://zapach-papieru.pl/2024/02/swiat-gier-komputerowych-nr-9-10-9-10-1993/#comment-325
Przeczytajcie, proszę, cały mój tamten komentarz, żeby w pełni zrozumieć mój aktualny wywód. Proszę byście też przeczytali odpowiedź na ów, zwracając uwagę na nick autora owej.
OPCJA SAMSONA
Jest to ta sama osoba, która właśnie DRUGI RAZ weszła ze mną tutaj w interakcję komentarzową. Niewołana, jak poprzednio. Niekomentująca miliarda moich poprzednich komentarzy, z perspektywy „wierchuszki” serwisu. Ani też poprzednio – z poziomu współkomentatora. Dziwne, wszak Avok czasem odnosi się do moich słów. Wystarczy chcieć? A czasem nawet Smuggler mi odpisuje! Ogarniacie to? Smuggler! Ten właśnie, nikt inny. W odniesieniu do moich komentarzy tutaj. Więc wiem, co to znaczy być influencerem! Spoko, żarty żartami.
No ale teraz, [wulgaryzm], właśnie. Ni z gruszki, ni z pietruszki – otrzymuję nagle odpowiedź Lemka na enty już mój [wulgaryzm] komentarz. Gdyż pisząc o „Pixel Heaven 2025”, które Łapusz zapowiedział podczas „ZX Spectrum Warsaw Day” w postaci ekranu w tle, odniosłem się nie jedynie do tego zdjęcia (opublikowanego w powyższym artykule), ale też do autora owego wpisu.
Zakładając (bezmyślnie, bez uprzedniego sprawdzenia), że autorem owego jest Avok. Pisać o samym zdjęciu, gdy jest ono zaledwie ELEMENTEM całego artykułu? Nie przystoi. Uściśliłem więc, że „ze słów Avoka oraz zdjęcia dowiadujemy się, że”. Mój błąd, że bezmyślnie założyłem, że autorem tegoż artykułu jest Avok. Gdy faktycznie jest nim… spiro. Jakiż grzech śmiertelny popełniłem tymże, by sprowokować DRUGĄ NA ŚWIECIE odpowiedź Lemka na mój komentarz? Teoretycznie… żaden z aktywnych komentatorów wpisów naszego serwisu, nie zwróciłby uwagi na moją NIEŚCISŁOŚĆ. Teoretycznie… przeczytaliby zarówno artykuł napisany przez… spiro, jak i mój komentarz i tyle. Świat toczyłby się dalej. No ale nie! Nagle dostaję odpowiedź, której nawet słynny wróżbita z Człuchowa nie byłby w stanie przewidzieć. Nie rozumiem tego. Dlatego też napisałem wszystko powyższe. To znaczy prawie wszystko, gdyż…
I’M ON YOUR TEAM…
Drogi Lemku… Pamiętasz, gdy ponad miesiąc temu poszła seria w Twoją stronę? Ze strony jednego z naszych? Tutaj…
https://zapach-papieru.pl/2024/10/swiat-gier-komputerowych-nr-13-1-1994/#comment-1154
Stanąłem wtedy w Twojej obronie. Uznając, że ważniejsze jest bronienie godności przełożonych, niż relacje z kumplami. Znowu koszary, tak bywa. Stanąłem wtedy w Twojej obronie. Wiedząc, że tak po prostu, [wulgaryzm], trzeba. Nie oczekując w zamian nic, ale to [wulgaryzm] nic. A dostałem teraz właśnie, jakiś taki [wulgaryzm] wytyk, że się pomyliłem we wskazaniu autora artykułu, którym nie był (jak od miliona lat) Avok, tylko… spiro. Noż [wulgaryzm]!
Drogi Lemku, sir! Morale żołnierza charakteryzuje się niezłomną wiarą w słuszność celów. Proszę spojrzeć, sir!
https://zapach-papieru.pl/2024/06/amiga-extreme-nr-1-2024/comment-page-1/#comment-776
Zabolało, niczym półcalowy rozrywający przedramię. Morale żołnierza charakteryzuje się też odpornością psychiczną. Aczkolwiek… ta nie jest z gumy. Ze swojej strony chciałbym zacytować swoje własne słowa sprzed miesiąca. Oczywiście jeśli można, sir!
Nie strzelamy do swoich! []
Lemek, bracie. Zobacz, jaki ten świat jest pokręcony. Podczas gdy na słowa mego towarzysza broni, to znaczy jednego z Czytelników ZP…
„Również przychylam się do zbanowania zaśmiecacza zapachu papieru”
https://zapach-papieru.pl/2024/06/amiga-extreme-nr-1-2024/comment-page-1/#comment-781
mój zwierzchnik (czyli Avok)… milczy (nie widząc problemu, gdy publicznie jestem znieważany?), to na mój najnowszy (trzymający się zasad netykiety) komentarz (mam swoje powody) napisany już po wrzuceniu felietonu wraz z DLC do owego (ponad 11K znaków), dotyczącego sytuacji w „CD-Action”, odpisuje mi…
„Anarki, nie idź tą drogą.”
Widzisz, kurczę pieczone, jak tu jest? Na tym naszym swoistym batelfildzie „Zapachu Papieru”? Czy ja (całokształtem swojej dotychczasowej aktywności tutaj) zasługuję na takie traktowanie? Morale! Wszystko rozbija się o… morale.
Lemek, bro, zobacz na godzinę mojego tamtego komentarza, który krzyczał…
„(…) Mogę opublikować resztę – w pełni opisującą, co mam na myśli?”
Widzisz tam… „30/11/2024 o 13:41”.
https://zapach-papieru.pl/2024/09/cd-action-nr-4-2024-341/comment-page-4/#comment-1445
A teraz luknij na prawy dolny róg ekranu, o ile aktualnie na kompie/lapku siedzisz, ale domniemam, że na foniku. Samsung, iPhone, inna firma? Nie wnikam. Nevermind. Czytasz to teraz pierwszego grudnia. Gdy listopad historią się stał, jak docelowo wszystko. Tymczasem dalsza cześć mego aktualnego SITREPU wygląda tak…
2024.11.30 23:41
Równe 10h minęło. Odpowiedzi „szefa” brak. Morale! Wszystko rozbija się o… morale.
Od nowego roku (do września owego) objęci jesteśmy tarczą energetyczną. Ale co najistotniejsze – firmy nie! Wliczając papiernie i drukarnie. Połącz kropki.