Strona główna » Newsy » Retro nr 2/2024 (7)

Retro nr 2/2024 (7)


Opublikowano: 23/10/2024 | Autor: Avok

Dalej jest półrocznikiem. Od wczoraj w kioskach dostępny jest drugi w tym roku, a siódmy w ogóle numer Retro. Mimo obietnic Smugglera mająca już 8 lat na karku seria nie może się rozpędzić, a plany przejścia na cykl kwartalny pozostaną raczej w sferze marzeń. Cóż, zostawmy to i cieszmy się nowym numerem. A ten podobnie jak poprzedni posiada 116 stron i kosztuje 30 zł. Okładka i papier są przyzwoitej jakości, choć mam wrażenie, że i tu widać wydawnicze oszczędności.

Mechanik

Tak jak poprzednio, Retro składa się z czterech działów: Newsy, Publicystyka, Replay i Varia(cje). Motywem przewodnim numeru (co widać po okładce) są gry RPG, niemniej nie jest na szczęście całkiem monotematycznie. Prawie połowę zawartości magazynu zagarnęły materiały publicystyczne, zajmujące jednorazowo nie więcej niż sześć, osiem stron (największy oczywiście jest Smugglera, cwaniak jeden! 😉 ). Mnie szczególnie zainteresowały historie papierowego i komputerowego RPG, a także wspomnienia o grach paragrafowych, cyklu Fallout i Mechaniku – starym polskim symulatorze pociągu (sic!). Jest też garść felietonów (o, Alex!). Oczywiście najbardziej polecam artykuł z cyklu „dzieje polskiej prasy o grach” mojego skromnego autorstwa, tym razem o kultowych Grach Komputerowych. Wiele godzin grzebania w archiwaliach, skanowanie stron i rozmowy z byłymi redaktorami dały w efekcie sześć stron bardzo ciekawego moim zdaniem materiału.

Replay to dział, w którym wspominane są niezapomniane tytuły sprzed lat (no, może poza Tonym, który ma kilka miesięcy 🙂 ) Spośród 17 pozycji parę również u mnie spowodowało przyspieszone bicie serca. Jak UFO: Enemy Unknow, które skończyłem na Amidze CD-32 i do dziś pamiętam dobijające mnie spowolnienia. Jak Commandos, przy którym spędzałem długie godziny nie mając pomysłu, jak wyleźć z tych cholernych krzaków. Jak świetnego Anachronox, jedna z pierwszych gier, jakie opisałem dla Wirtualnego Komputera, a którą dostałem do recenzji tak jak wszyscy – spiraconą. Jak Tony, którym jako fan Montezuma’ Revenge wciąż się zachwycam. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Neo

Ostatnie 20 stron Retro zajmują Varia(cje), dział okołogrowy. Tutaj możecie poczytać o ekranizacach gier RPG, amerykańskim polowaniu na satanistów grających w „rolpleje” czy uniwersum Matrixa. Co do perypetii Neo, Trinity i Morfeusza – czytałem już wiele opracowań, w tym mocno filozoficznych, i prawie nigdy nic nie rozumiałem. Mam nadzieję że tym razem może coś załapię, bo to aż głupio. A jak nie, na deser poczytam książkowe propozycje Smugglera i Mac Abry. Po ich ostatniej lekturze przyniosłem ze strychu „Drogę do Science Fiction” Jamesa Gunna i od jakiegoś czasu raczę się klasyką. Zacząłem od „Pilotów purpurowego zmierzchu” 😉

Tyle. Numer zapowiada się solidnie i wygląda na to że będzie co czytać. Kupujcie więc i pochłaniajcie bo jak nie, to nam Retro zamkną. Ja tymczasem nie zwlekam, na fotelu się moszczę, Davida Guettę nastawiam, kubek z kawą przysuwam i lekturę poczynam. Strona 42, gra o kolejach, wcielam się w maszynistę… czego? Kibla?! Co oni piszą…

Retro nr 2/2024 (7) – przednia okładka
Retro nr 2/2024 (7) – tylna okładka
Artykuł o historii Gier Komputerowych (fragment)

źródła zdjęć:
Retro nr 7, 2/2024
https://mechanik-en57.enkol.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

23 Komentarze

  1. Gwoli ścisłości – nikt, ani wydawnictwo ani ja nie obiecywaliśmy zwiększenia tempa wydawania Retro. Ja, oczywiście, jestem bardzo na „tak” – ale to są moje nadzieje/pobożne życzenia a nie obietnice, bo tych nijak nie mogę składać.

    Tak naprawdę wszystko w rękach czytelników. Sprzedaż będzie rosła, to i częstotliwość wydawania też.

    1. Poplątało się niczym kabel od słuchawek w kieszeni. Spróbuję rozsupłać. Możliwe, że Avok pisząc w powyższej recenzji…

      „Mimo obietnic Smugglera mająca już 8 lat na karku seria nie może się rozpędzić, a plany przejścia na cykl kwartalny pozostaną raczej w sferze marzeń.”

      spojrzał perspektywicznie i zastosował po prostu skrót myślowy. Jeżeli tak, to nie bez podstaw – najprawdopodobniej bazując na tym, że 24.05.2024, DaeL napisał na forum serwisu FSGK…

      „(…) tak bogiem a prawdą, to we dwójkę ze Smugglerem robimy 1/3 całego numeru (…) Gdy zmieni się cykl wydawniczy (a mamy obietnicę, że następny numer to już ostatni „półrocznikowy” i zamieniamy się w kwartalnik) (…)”

      https://fsgk.pl/forum/viewtopic.php?p=133719#p133719

    2. We dwójkę ze Smugglerem. Mamy obietnicę. Zatem najwyraźniej ktoś jednak takową złożył. Gdy znalazłem (9.06.2024) powyższy komentarz, momentalnie napisałem o tym tutaj. Biorąc (zapewne nie tylko ja) słowa DaeLa za pewnik.

      #7 nadal jest półrocznikiem. Cóż… Realia rynkowe są jakie są i trzeba to zrozumieć. Rozchodzi się o to, że #8 został obiecany jako kwartalnik. W słowach DaeLa nie było mowy o warunkowaniu poziomem sprzedaży. W Twoim najnowszym wstępniaku (i niedawnej wypowiedzi Plushowego z LIVE-a) takowe jest. Zatem nie mamy pewności, że #8 rozpocznie częstszy cykl wydawniczy. Stąd też wspomnienie Avoka o sferze marzeń. Oraz obietnicy.

    3. Czymże jest stwierdzenie „Sprzedaż będzie rosła, to i częstotliwość wydawania też” jak nie obietnicą 🙂

    4. Oczywiście tutaj…

      „Gdy znalazłem (9.06.2024) powyższy komentarz”

      powinno być…

      Gdy znalazłem (9.6.2024) powyższy komentarz.

      Zawsze daty zapisuję w ten sposób: 09.06.2024. Podczas pisania odpowiedzi – doczytałem, że powinno się bez zer, usunąłem więc zerówkę przed 9, a zapomniałem przed 6. Następnym razem będę pisał po swojemu i tyle!

      Wracając jednak do meritum. Wzrost poziomu sprzedaży „Retro” do takiego, który pozwoliłby na zmianę jego cyklu wydawniczego z półrocznego na kwartalny, wydaje się być (obym się mylił) szklanym sufitem.

    5. Panowie, za to co obiecuje DaeL ja nie moge brac odpowiedzialnosci.

      Mialem cicha nadzieje, ze w 2024 uda sie przejsc na tryb kwartalny, i owszem ,bo zawsze trzeba miec nadzieje. I nadal ja mam.

      …I tak, jesli sprzedaz Retro wzrosnie (tak odczuwalnie, co chyba oczywiste), to zapewnie zmieni sie jego cykl wydawniczy, to jest obietnica ale warunkowa. Kluczem jest tu JESLI.

    6. „Panowie, za to co obiecuje DaeL ja nie moge brac odpowiedzialnosci.”

      Ale to nie DaeL obiecał, tylko jemu (i Tobie, Smuggler, co wnioskować można z tamtych słów) obiecano. Można przypuszczać, że było to zapewnienie kogoś stojącego wyżej w hierarchii. Jeśli tak, to albo naczelnego magazynów drukowanych (nie chce mi się sprawdzać, kto wtedy nim był), albo samej wydawczyni.

      „(…) tak bogiem a prawdą, to we dwójkę ze Smugglerem robimy 1/3 całego numeru (…) Gdy zmieni się cykl wydawniczy (a mamy obietnicę, że następny numer to już ostatni „półrocznikowy” i zamieniamy się w kwartalnik) (…)”

      Jak inaczej rozumieć powyższy cytat?

      Czasy są jakie są.

      Czytałeś mój felieton dotyczący Waszej konkurencji?

      https://zapach-papieru.pl/2024/10/psx-extreme-nr-10-2024-325/#comment-1221

      Wciskam tu wszędzie linki do moich felietonów, a i tak nikt ich nie komentuje. Co za czasy!

  2. – – – = = = ZASYPYWANIE WRAŻENIAMI = = = – – –

    To w odniesieniu do pewnego tekstu Smugglera, na łamach „Retro” #7. Będzie też kolejne, ale dopiero pod koniec tego felietonu. Szczerze mówiąc, znudziło mi się pisanie ich. Ale zanim krzykniecie – NARESZCIE!!!, dajcie mi dokończyć. Otóż znudziło mi się pisanie ich w standardowej formie. Postanowiłem więc trochę je… udziwniać. W poniższym – będę przewijał kasetę to w tył, to w przód. Będę poszczególnym tekstom z najnowszego numeru „czasopisma dla fanów klasycznych gier” wystawiał oceny. Jedną nawet po chwili zmienię. Będzie pierwsza DYCHA? Nie dowiecie się, jeśli nie przebrniecie przez te… ponad 10K (!) znaków (licząc ze spacjami i znakami przestankowymi). Śródtytuły pisze się poziomo, co też zawsze czynię. Tym razem (uprzedzałem) zrobię jednak wyjątek. Nowe pokolenie nie zrozumie, ważne jednak, że nasze tak.

    1. F
      U
      E
      L

      Tim tim tim… We felietonie „Chandra retro, czyli tonę w rzece wspomnień”, piórem Bartłomieja Nagórskiego, przeczytałem w leadzie…

      „Ponowne odpalenie tytułów z okresu dzieciństwa często daje sporo frajdy, lecz konfrontacja z nimi po upływie dekad bywa też rozczarowująca. Wiem, że to nieprzesadnie oryginalna refleksja. Wcześniej czy później dopada wszelako niejednego gracza o solidnym stażu.”

      Rzeka pozostaje taka sama (choć inna), tylko wchodzący do niej są już inni (choć tacy sami).

    2. „Niestety ostatnio zaczęło do mnie docierać, że szesnastobitowymi produkcjami też jakoś coraz mniej się bawię… Czy tak wygląda starość gracza?”

      Tak wygląda starość każdego z nas. Nie tylko w kwestii… gier komputerowych. O nich, pisanych od wielkich liter, będzie w dalszej części. Bartłomieju Nagórski… wykonaj pewien eksperyment. Wybierz wśród wszystkich swoich znajomych, trzech najlepszych kumpli. Nazwij ich odpowiednio: X, Y i Z. Następnie… Zadzwoń do X i spytaj, kiedy ostatni raz słuchał muzyki z walkmana. Napisz na FB do Y i zapytaj, kiedy ostatni raz wkładał płytkę do napędu w PC. Wyślij SMS-a do Z, z pytaniem, czy czyta go na telefonie z klawiszami.

      Mówi się, że „future is now”. To dzieje się cały czas. Każdego dnia, każdej minuty. W laboratoriach R&D na całym świecie. Rozwój technologiczny, służący naszej wygodzie i przyjemności. Niestety, spychający hiper technologię z przeszłości – tam właśnie.

    3. Owszem, można powrócić do słuchania muzyki z walkmana. Nawet takiego z autorewersem, żeby nie trzeba było kasety przekładać na drugą stronę. Ale i tak istnieje ryzyko, że wciągnie taśmę. I z podbiciem basów, żeby dawało na uszy. Pamiętam, jakby to było wczoraj. Szkoła średnia, lekcje zakończone późnym wieczorem, takaż jesień chyba. W kieszeni kurtki walkman oraz ballada „E-Rotic – The Power Of Sex” na słuchawkach. Niezapomniana chwila, choć przecież zwykła, z miliardów ich. Fast forward… Woda z tamtej rzeki już niezliczoną ilość razy zamieniła się w chmury i stała nową nią ponownie. Podobnie krew w naszych żyłach, psuta sukcesywnie upływem czasu. Można na jakiejś aukcji kupić walkmana i wyjąć ze szuflady tamtą kasetę. Tylko na jak długo starczy zajawki?

      Wiadomo, można nabyć zewnętrzny napęd na USB. Tylko jaką płytkę do niego włożyć? Z najnowszego numeru „PC Format” czy „Chip”? A może z „PC World”?

    4. Faktycznie, można używać „klawiszowca” z ekranem wielkości pudełka drażetek „Tic Tac”. Tylko czy to nie ogranicza naszych możliwości?

      Spoko, można (dla nasycenia głodu nostalgii) odpalać ośmiobitowe albo szesnastobitowe gry i – doskonale rozumiejąc aspekty techniczne owych – wkurzać się na wysoki poziom trudności czy brak quick save’ów. Tylko (oprócz nasycenia owego głodu) po co?

      Niemniej jednak, lektura Twojego felietonu znalazła we mnie zaciekawienie. Coś z tego dotyczy wszak także i prasy growej, wypieranej przez internet i nieubłagany upływ czasu. I za to właśnie (to znaczy zaciekawienie i zabranie nad rzekę nostalgii) – może nie maksymalna, ale w miarę blisko…

      Ocena końcowa: 8/10. „A river of passion, that will carry along…” Jednak zmienię… Ocena końcowa: 9/10.

    5. IDDQD

      We fe-lie-to-nie „AI to przełom na naszych oczach”, pió-rem A-le-kse-go U-chań-skie-go, prze-czy-ta-łem w lea-dzie…

      Mała dygresja… kiedyś tak właśnie postrzegało się roboty. Że tak mówią. Coś, co było w awangardzie „wczoraj”, dosłownie… śmieszy – „dzisiaj”.

      „Złudzenie, że żyło się w wyjątkowych czasach, towarzyszy ludziom, którzy starzejąc się, równocześnie gorzknieją. Nie idźmy tą drogą. Każde czasy są wyjątkowe. Chociażby te obecne.”

      Polemizowałbym.

      „Spotykamy się na łamach pisma o starych grach, więc pewnie sami mamy swoje lata”.

      Niestety.

    6. „Rewolucja toczy się na naszych oczach, nowe pokolenie dostaje swojego „Dooma”. Skończyłem właśnie pięćdziesiąt lat i jestem autentycznie podekscytowany, że jeszcze sobie na to popatrzę.”

      Czyli jednak uważasz, że gracze z nowego pokolenia – obcując z futurystyczną iteracją kultowego dzieła Carmacka i Romero, generowaną przez AI, „doświadczą tego, czego” Ty doświadczyłeś, „pierwszy raz w życiu oglądając Dooma i porównując go do gier o standardzie Wolfensteina”? Polemizowałbym.

      Aby móc ocenić Twój felieton, trzeba spojrzeć na niego w ujęciu całościowym. Z początku wydaje się chaotycznym skakaniem po tematach, jednak w ogólnym rozrachunku – skupia się na wspólnym mianowniku. Na pomoście międzypokoleniowym, zbudowanym z gier. Na swój sposób jest też o… przemijalności. Cóż… IDDQD działa jedynie w grze. ZaDOOMałem się.

      Ocena końcowa: 8+/10.

    7. ECH, SZKODA…

      W artykule „Gry Komputerowe Jak zrobić coś z niczego?”, piórem Avoka, przeczytałem w leadzie…

      „Moment jest dobry, bo konkurencja nieliczna – w owym czasie funkcjonują na rynku zaledwie cztery tytuły, z czego jeden należy do Suchockiego.”

      Avoku… wykonaj pewien eksperyment. Przenieś się na chwilę w czasie do kwietnia 2025, by do „Retro” #8 napisać artykuł o… „Pixelu”. W leadzie owego, mógłbyś dać wtedy…

      „Moment jest dobry, bo konkurencja nieliczna – w owym czasie funkcjonują na rynku zaledwie trzy tytuły, z czego jeden należy do Łapińskiego.”

      Niektórzy twierdzą, że wszechświat, który na początku swego istnienia rozszerzał się (podobno dzieje się tak cały czas, muszę uwierzyć na słowo, gdyż nie miałem okazji tego zaobserwować), na koniec będzie się… kurczył. Widać w tym analogię do drukowanej prasy growej?

    8. „W maju 1999 doszło do połączenia, a w zasadzie wchłonięcia przez Gry Komputerowe dość słabo sobie radzącego PC Gamera Po Polsku. – Naiwnie zakładałem, że wprowadzenie takiego prestiżowego tytułu rozwali konkurencję i da naszemu wydawnictwu potężnego kopa – opowiada Marek Suchocki.”

      Konkurencję na rynku prasy growej się… rozwala? Jak z BFG 9000?

      „Spółka Dariusza Kazika i Marka Suchockiego (…) Obecnie panowie działają w internecie (…) O powrocie do prasy drukowanej i gier już nie myślą.”

      Nie dziwię się!

    9. Powyższy artykuł – czyli sześciostronicowa „kobyła” (zapożyczając zwrot od Smugglera, z tegoż numeru) – przeniósł mnie na chwilę w czasie. Do ostatniej dekady poprzedniego milenium i pierwszej obecnego. O ile w przypadku wcześniejszych takich materiałów, jego autorstwa, uprzednio czytałem stosowne zakładki na ZP, tak tym razem postanowiłem tego nie robić. To znaczy kiedyś może przeczytałem tę o „Grach Komputerowych”, ale nie pamiętam ani tego, ani też czegokolwiek związanego z omawianym tytułem. Zatem wchłanianie informacji o magazynie Marka Suchockiego było podróżowaniem przez swoiste terra incognita, co niesamowicie wzmacniało imersję. Doczepić mogę się jedynie do szczegółu.

      Otóż… Avok potrafi czasem swoim tekstem sprawić, że parskam śmiechem. Niekiedy umie też innym zdziałać, że mówię sobie w duchu „o ku…, ale do…ł do pieca!”.

    10. Miało to miejsce w przypadku puenty na końcu artykułu o „Świecie Gier Komputerowych”, w poprzednim numerze. Bynajmniej tym razem nie poczułem swoistego rzucenia mną o ścianę. Owszem, pointa była, ale nie bezpośrednio dotycząca trzeciego najdłużej wychodzącego magazynu growego w Polsce – zaraz po KWARTALNIKU i MIESIĘCZNIKU – tylko innej kwestii, sami przeczytajcie. To jak użyć shotguna, mając przecież w zanadrzu super shotguna. „Ech, szkoda…” Dlatego też…

      Ocena końcowa: 10-/10.

    11. W dziale „Kalendarium” przeczytałem…

      „Co łączy twórcę „Pieśni Lodu i Ognia” z Anne Rice, autorką „Wywiadu z Wampirem”? (…) Otóż oboje uwielbiają WordStara, czyli pamiętający jeszcze końcówkę lat 70. edytor tekstu, podobno bijący na głowę wszystko, co mogą nam zaoferować Microsoft czy Google. Martin jest tak wielkim entuzjastą programu, że pracuje na nim do dziś… jeśli akurat przyjdzie mu ochota na pisanie.”

      Bartłomieju Klusko, wiedziałeś o tym? Ja nie. Znalazłem tenże edytor, jednak po odpaleniu okazało się, że nie działa. No i to by było na tyle, jeśli chodzi o sprawdzenie programu, który współtowarzysze mego literkowego tworzenia światów używają do dziś. Tak, wiem, by trzeba pod „DOSBoxem” włączyć. Ale ileż zachodu. Ja chcę palmtopa jakiegoś fajnego! Tego typu, na którym B.K. się wychował. Cena nie gra roli! Leżeć na łóżku i tworzyć światy na małym ekraniku. Ja tak chcę!

      Ocena końcowa: 1/10.

    12. PRZYSZŁOŚĆ PRZESZŁOŚCI

      Rewind… We wstępniaku „Retro” #5 (premiera: 16.11.2023), piórem Smugglera, przeczytałem między innymi…

      „Mam cichą nadzieję, że w 2024 damy radę zmienić nasz cykl wydawniczy z nieoficjalnego półrocznika na oficjalny kwartalnik. Ale czy ten ambitny plan się powiedzie, czas pokaże. A raczej to wy, czytelnicy, o tym zdecydujecie, bo wszystko przecież w waszych rękach.”

      Fast forward… We wstępniaku „Retro” #7, piórem Smugglera, przeczytałem między innymi…

      „Ależ ten czas leci! Dopiero co, Grażynko, reaktywowaliśmy Retro, a tu proszę – już siódmy numer, potem jeszcze z dziesięć kolejnych i cyk, emerytura… Choć, tak między nami, liczę na to, że do tego momentu damy wam wiele więcej magazynów, bo przejdziemy w końcu na kwartalny cykl wydawniczy. Trzymajcie kciuki. No i kupujcie Retro; jego los spoczywa tylko w waszych rękach.”

    13. Na LIVE’ie na FB „CD-Action” (z 22 października) – https://www.facebook.com/CDAction/videos/451445814615476 – usłyszałem…

      9:54 – Paweł Kozierkiewicz: „Nie ukrywam, że zastanawiamy się może, czy za jakiś czas tej liczby tych wydań nie zwiększyć, no ale to wszystko, jakby, jest uzależnione od tego… wy, nasi kochani czytelnicy i widzowie, kupujcie po prostu „Retro”. Jak będzie się dużo sprzedawało, to my będziemy więcej tego robić. Tak że zachęcamy. A jak na razie – dwa numery „Retro” w roku to jest taki zdrowy chwilowo cykl.”

      Niczym strzelanie z pistoleciku do… Cyberdemona. Przekaz niby trafia, jednak efektów za bardzo nie widać.

      No to… do następnego. Pół roku szybko przeleci. []

  3. Numer 7 RETRO oceniam pozytywnie. Jest kumulacją tego co najlepsze w CD-Action. A tym razem wyjątkowo trafili w mój gust dobierając tematy. Jedynie brakuje mi trochę felietonów.

    Nie wiem jak to będzie z tym regularnym cyklem wydawniczym tego czasopisma, ale dla mnie to wystarczyłoby jeżeli pojawiłby się dwa numery w roku.