Strona główna » Newsy » Książka: „Masters of Doom” Davida Kushnera

Książka: „Masters of Doom” Davida Kushnera


Opublikowano: 08/03/2024 | Autor: Avok

W roku 2020 pojawiła się na rynku polska edycja „Masters of Doom” Davida Kushnera, opisująca historię firmy id Software i jej współzałożycieli: Johna Carmacka i Johna Romero (oryginalna wersja angielska została wydana w 2003 roku) . Kupiliśmy książkę tuż po premierze i Junior od razu ją zaliczył, a ja z braku czasu odłożyłem na później. I tak minęły cztery lata… Na wszystko jednak przychodzi czas, przyszedł także na twórców Dooma. Właśnie skończyłem ją czytać.

David Kushner

Polskie wydanie zostało wydane przez Open Beta i przetłumaczone przez Marcina Kosmana, dziennikarza, autora książek o grach i byłego redaktora PSX Extreme. Tomik zawiera 12 rozdziałów i liczy 350 stron, a w chwili premiery kosztował 49,99 zł. Przy pierwszym kontakcie „Mastersi” nie szokują – miękka okładka i brak zdjęć lokują ją mniej więcej na tym samym poziomie wykonania co „Krew, pot i piksele” Jasona Schreiera, a przy takich bohaterach chciałoby się dostać coś bardziej wypasionego w stylu „Wojen konsolowych” Blake’a J.Harrisa . W końcu książka powstawała sześć lat, nie mogli tych kilka czy kilkanaście głupich zdjęć dołączyć?

Podtytuł „O dwóch takich, co stworzyli imperium i zmienili popkulturę” od razu definiuje, na kim koncentruje się autor. Historia opisana na łamach książki obejmuje okres od lat szkolnych obu Johnów, poprzez okres kiedy się poznali, zaprzyjaźnili, pracowali razem i rozstali, aż po kilkuletni okres po rozejściu się ich dróg (do mniej więcej początku lat 2000). Mimo iż gwiazdami książki są Carmack i Romero, przez łamy przewija się wiele osób, tak dużo że czasami traciłem orientację kto jest kto. Wracając do bohaterów, Kushner dogłębnie przedstawił ich charaktery, pokazując zarówno różnice, jak i to co ich łączyło. Pokazał też, co tak naprawdę kryło się za sukcesem „młokosów, którzy zgarnęli miliony i kupili sobie Ferrari”. Tak, odnieśli sukces, ale osiągnęli to oddając całe swoje życie grom, zapychając po 100 godzin tygodniowo, jedząc byle co, śpiąc byle gdzie i poświęcając swoich bliskich, rodziny, kota… Nie będę zdradzał szczegółów, ale ci z Was, którzy marzycie o pracy w firmie pokroju id Software, powinniście sięgnąć po tą książkę. Nie chcielibyście tak żyć.

John Romero z książką „Masters of Doom”

W „Masters of Doom” nie uświadczycie dłużyzn, więc przez książkę gna się szybko i te 350 stron można na spokojnie skończyć w tydzień. To co mnie osobiście trochę męczyło, to tłumaczenie. Nie jest złe, ale od razu widać że jest to obcy tekst przetłumaczony język polski. Kiedy co parę stron czytam, że Carmack „pije dietetyczną colę”, a Adrian (jeden z szefów id) „jest nieszczęśliwy”, zaczyna mnie to autentycznie irytować (o, przepraszam, „byłem nieszczęśliwy”). Takie lekkie czepialstwo z mojej strony.

Podsumowując, polecam książkę „Masters of Doom” wszystkim fanom gier. Lekka, ciekawa lektura, na dodatek do nabycia na stronie wydawcy za niecałe 30 zł. A jeśli po przeczytaniu stwierdzicie, że wasi idole z lat młodzieńczych to tak naprawdę jakieś niepoważne, popaprane towarzystwo, nie przejmujcie się. Ja też bym nie chciał z nimi współpracować.

Masters of Doom – przednia okładka
Masters of Doom – tylna okładka

źródła zdjęć:
David Kushner „Masters of Doom”
https://www.reddit.com/
https://simonowens.substack.com/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 Komentarze

  1. Mam i ja! No, może nie do końca, bo dopiero zamówiłem. Ale kurcze, nie mam pojęcia jak mogłem przegapić tą książkę.
    A swoją drogą, dla osób technicznych polecam „Game Engine Black Book: Doom”. Kupa (ponad 400 stron) technikaliów dotyczących „wnętrzności” tej gry.
    (jest też „Game Engine Black Book: Wolfenstein”)