Sierpniowy 312 numer PSX Extreme znalazł się właśnie w sprzedaży. Długo go nie zapowiadano, fani teorii spiskowych prorokowali jego nagłe zejście, a tu ciach, pojawił się. Ponoć Roger nie mógł wcześniej ujawnić okładki z kosmonautą ze Starfielda. Niech będzie. Ważne, że cena i objętość, czyli odpowiednio 24,99 zł i 116 stron nie uległy zmianie. A co uległo, sprawdźmy.
Wśród gier gwiazdą na pewno jest wspomniany Starfield, który doczekał się przedpremierowego artykułu i dedykowanego Tematu Numeru o tzw. NASA-punku. Co to jest – sprawdźcie, zapowiada się ciekawie. Gierkowo mamy w sumie 6 zapowiedzi, 2 playtesty, 30 recenzji i 1 retrorecenzję. Najwyższą ocenę zyskał playtest Tekkena 8 (9+/10), ale nie polecam go Wam czytać na czczo. Z racji tego, że jego autorem jest Kali, zrozumie go może z tuzin ludzi. Ja zaliczę go na końcu, po kilku głębszych. Wśród recenzji o dziwo nie ma gier ma znaczkiem jakości. Takiej sytuacji nie pamiętam. Najlepsze tytuły mają oceny po 8/10 i chyba rzeczywiście trudno nazwać je hitami (Remnant 2, Blasphemous 2, Everspace 2). Dawno takiej mizerii nie było. Co do shitów, tu jest bardziej na bogato: Scarf (4/10), Dead Man’s Diary (2/10), a nawet totalne zero czyli The Last Hope: Dead Zone Survival (0/10). Tu też pod pewnym względem jest wyjątkowo. Dla statystyków podam jeszcze, że gier typowo pecetowych zrecenzowano równo jedną sztukę, tak że inwazja blaszaków na razie nie nastąpiła.
Z publicystyki dawno nie byłem tak zadowolony. Są aż trzy Tematy Numeru, wszystkie warte grzechu. Poza wspomnianym NASA-punku mamy historie konsolowej ekspansji Microsoftu i gier z serii FIFA. Ten drugi temat okraszony jest m.in. fotką okładki z FIFA International Soccer, gdzie David Platt kiwa się z Piotrem Świerczewskim. Usłyszałem plotkę, że Piotrek ponoć obudził się po 30 latach i żąda dziś kasy od EA za wykorzystanie jego wizerunku… Ekhm, nieważne. Z innych artów chętnie sięgnę po filmowo-grową analizę „Szklanej pułapki”, dzieje serii Heroes of Might and Magic (CD-Action robi właśnie o tym numer specjalny i już zaciera ręce z darmowej promocji), niezwykłe reklamy PlayStation w latach 90-tych czy historię klasycznego bilarda. Ten ostatni tekst zawiera niesamowite zdjęcia stołów, jakich w życiu nie widziałem. Cieszę się, że Łukasz Dziatkiewicz wrócił na łamy „szmatławca”.
Żeby zapełnić wszystkie 116 stron PSX Extreme, konieczna jest spora ilość „zapychaczy”. Tych jak zwykle nie brakuje: stałe rubryki, kąciki, felietony, komentarze z(red)ów i reklamy. Poza stosunkowo świeżą B.A.K.Ą, prowadzoną przez Konsolite, cały ten „chwast” nie zmienia się od 10 lat, więc poczujecie się jak w domu. Ok, schłodzony Kustosz (bo gorąco) przyniesiony, Laser Dance nastawiony, lekturę zatem mogę począć. Strona 33. Co to, „Armageddon” miał 168 błędów naukowych? A ja nie znalazłem ani jednego…
Na jutubowym kanale RETRO ARCHIWIZACJA można zapoznać się z recenzją numeru opisanego w powyższym artykule…
https://www.youtube.com/watch?v=4Onur7sC80g
Od 12:43.