Strona główna » Newsy » Pixel nr 7-8/2020 (61)

Pixel nr 7-8/2020 (61)


Opublikowano: 10/07/2020 | Autor: Avok

Wakacyjny Pixel z niewielkim opóźnieniem trafił pod moją strzechę. Ładna, kolorowa okładka zachęca do otwarcia pisma, więc robię to bez szemrania i zaczynam tradycyjnie lekturę od wstępniaka.

Micz troszku się chwali, a troszku zżyma na setki maili, jakie dostaje od różnych agencji, deweloperów i ludzi związanymi z branżą indyków i retrogier. Co rusz chcą mu coś wcisnąć, zareklamować, przypochlebić się darmowym lunchem itp. I wiecie co? Wierzę mu. Przecież poza Pixelem niewiele już pozostało, jeśli chodzi o papierowe media. Nawet ja od czasu do czasu niepokoję Piotrka jakimś postem, choć nie przypominam sobie, bym go zapraszał na obiad. Co najwyżej zafunduję mu hot-doga na najbliższym Pixel Heaven.

Wracając do bieżącego numeru, pierwsze strony to jak zwykle dział dla pięciu ludzi w Polsce czyli Vive VR Corner, dwie nowe rubryki RetroExpress i Pixel Kids (świetne pomysły, brawo Łapusz, bo to Twoja zasługa), Indykarium oraz coś specjalnego czyli relacja z ogrania pełnej wersji Cyberpunka 2077. Gra mnie w ogóle nie podnieca, więc przewracam kartki dalej. A tam blok recenzji nowych gier, w których rządzi (co nie dziwi) The Last of Us Part II. Znaczek jakości plus ocena na 94% to coś, czego można było się spodziewać. Inne gry przelatuję tylko wzrokiem zatrzymując się jedynie na Desperados III. Zacna seria, trzeba będzie zagrać.

Hall of Fame otwiera „Najlepsza gra na świecie” w postaci Micro Machines. Grało się w mini autka, oj grało, i chętnie o nich poczytam, ale to znów IMO tytuł nie zasługujący na miano „najlepszego”. Dalej ciekawie zapowiadający się wywiad z Warrenem Spectorem i dwie historie: o serii God of War oraz KOTORZ-e II. Wszystko eleganckie, na poziomie, ale nie wyrywa z butów. Dopiero Secret Level zawiera rodzynki, które wyglądają hitowo i połknę je jako pierwsze. Najpierw świetnie wyglądający tekst o grach na podstawie komiksów, potem rzecz o realizmie w grach z serii Uncharted (mojej ukochanej!), a na koniec wyliczanka bijatyk na ośmiobitowce (wiem, było wiele razy, ale jak ja to lubię!). Do tego pakiet stałych rubryk: o kosmosie, Big Box, felietony (ooo.., pojawił się znowu Piotr Pieńkowski), Side Quest, Autofire itd. Na koniec teksty, których nie wymieniłem, a które mile/niemile mnie zaskoczą. Oby.

Na pierwszy rzut oka na nowy Pixel nie zrywa kasku z głowy, ale i tak znalazłem co najmniej kilka ponadprzeciętnych artów. Muszą jednak poczekać, aż skończę czytać świeżo kupione CD-Action. Akurat na Pixela przyjdzie czas w trakcie urlopu. Bałtyk czeka. Morza szum, ptaków śpiew, złota plaża pośród drzew… i Avok zalegający na leżaku z chłodnym piwkiem, rozdartym stereo z „Latem z radiem” i gazetką w rękach. Miodzio!

Pixel nr 61 – przednia okładka
Pixel nr 61 – tylna okładka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *