Cztery numery NEO Plus dodałem do swojej kolekcji. Są to pisma z lat 2001-2002, a więc czasów, kiedy w świecie konsol kotłowało się nieziemsko. W NEO Plus nr 5/01 mamy sytuację, kiedy na rynku funkcjonują jeszcze cztery konsole: PSX, PlayStation 2, Dreamcast i Nintendo 64. Rządzi niepodzielnie PS2, miażdżąc konkurencję specyfikacją i zalewem tytułów. DC-ek trzyma się mocno, choć jest już po ogłoszeniu SEGI o zaprzestaniu produkcji konsoli i kranik z grami (jak wzmiankują redaktorzy) został przykręcony. Nieoczekiwanie mocno trzyma się pierwszy „plejak”, na którego wciąż wychodzi wiele gier, choć nie pierwszoligowych. Natomiast N64 jest już w agonii, co pokazuje liczba recenzowanych w numerze gier (słownie: jedna). Na uwagę zasługuje test świeżo wypuszczonej w Japonii konsolki przenośnej GBA, która została przyjęta entuzjastycznie przez skośnookich braci, bijąc rekordy sprzedaży (poszło ponad pół miliona egzemplarzy w tydzień!).
W październikowym numerze NEO Plus (10/01) jest tuż po japońskiej premierze GameCube (tym samym N64 zniknęło na dobre z łam pisma). Mimo iż obie konsole pochodzą od Nintendo, w odróżnieniu od GBA premiera GCN-a opisana jest jako kompletna klapa. W ciągu pierwszych trzech dni sprzedało się niecałe 180 tysięcy „kostek”, co było ponad dwukrotnie mniejszym wynikiem od oczekiwanego. Ale tak to jest, jak się wypuszcza sprzęt z trzema przeciętnymi tytułami startowymi. Niestety, zabrakło magii tytułów pokroju Mario 64. Z pozostałych rzeczy, jest tuż po ECTS i zapowiadanych jest multum tytułów – głównie na PS2. Dobrze zapowiada się też soft na mającego przed sobą premierę Xboxa. Co do DC-ka, zaprezentowano tylko cztery tytuły, co w zasadzie już przekreślało tą świetną poniekąd platformę (jako były posiadacz mam wielki sentyment do „makarona”). W omawianym numerze uwagę moją przyciągnęły też recka Devil May Cry (same dychy!) i reklama GameBoy Magazynu, opracowywanego przez ten sam co NEO Plus zespół. Czy ktoś pamięta taką gazetkę? Ja pamiętam, a nawet ją mam ;).
Kolejny numer to 1/02 z wielkim padem do Xboxa na okładce. Czyli wiadomo, że tematem numeru będzie nowa konsola Microsoftu. Hardware, świeżo po amerykańskiej premierze, redakcja sprowadziła sobie zza oceanu. Chłopaki przetestowali sprzęt i kilka gier (w tym Halo) i uznali, że Xbox jest fajny i ma przyszłość. Prorocze to były słowa. Numer zdominowany jest tradycyjnie przez gry na PS2, a GCN, PSX i DC tylko cienko przędną. Na uwagę zasługuje maksymalna ocena dana Pro Evolution Soccer. Znam ludzi, którzy do dziś wolą grać w tą piłkę na drugim „soniaku” zamiast w nextgenowe futbolówki. O DC przypomniano sobie głównie przy okazji premiery Shenmue 2. No ale dla tej gry warto kupić konsolę SEGI nawet dziś.
Ostatnim archiwalnym zdobytym NEO Plusem jest nr 5/02. Pisemko z innym już wewnętrznym layoutem, ale załoga i działy te same. Tutaj widać już zarysowujący się podział rynku pomiędzy PS2 i Xboxa. Konsola Microsoftu wprawdzie u nas jeszcze kalekuje, ale to wina braku oficjalnej premiery w Polsce. GCN pojawia się głównie w reklamach (mocno wtedy nad tym pracował polski dystrybutor, lecz wiele nie wskórał), choć natrafimy też na recenzję genialnego starwarsowego Rogue Leadera. Dla tej gry kupiłem kiedyś „kostkę”. Krótkie opisy gier na PSX grupowane są razem i dostają zazwyczaj marne oceny (to już końcówka „szaraka”). Grą numeru jest Medal of Honor Frontline na PS2 (wiadomo, operacja w Normandii, plaża Omaha i takie tam).
Bardzo lubię przeglądać NEO Plus z tamtego okresu. Prowadzone przez fanatyków gier z Gulashem na czele, pełne kolorów i fajnych, nieprzeintelektualizowanych tekstów. Takie działy jak Pocket, Arcadia, Dece’em czy Gawędy po Fai (Adrian czasem bredzi, ale w ciekawy sposób, więc generalnie jest ok 😉 ) nawet dziś czyta się z wypiekami na twarzy. I wam polecam. Prawdziwe retro.