Marcowy numer Pixela zawitał właśnie pod strzechę Zapachu Papieru. Ładna, estetyczna okładka z przereklamowanym Anthem zachęca do lektury. Zaglądam do środka i…
Natrafiam najpierw na wstępniak. W całości poświęcony jest Jackowi Tramielowi. Pamiętam artykuł z Pixela, o którym wspomina Micz i w zasadzie mam podobne odczucia co do Bossa z polskimi korzeniami. Z chęcią przeczytam o nim artykuł (jest w dziale Hall of Fame), który zapewne zwiera pozbierane do kupy fakty i wnioski ze śledztwa, które swego czasu zdominowało pokaźny wątek na facebookowym profilu gazety.
W dziale Loading Indykarium Borka zagościło już na dobre i nawet rozpiera się na czterech stronach. Tyle samo zajmuje artykuł o mangowych opowieściach, co jeszcze jakiś czas temu skomentowałbym w jakiś niewybredny sposób, ale Junior w sposób ciągły nade mną pracuje i japoński komiks oraz anime zaczynają do mnie przemawiać. Najpierw łyknąłem „Death Note”, teraz „Sword Art Online” i wiecie co? Podoba mi się to cholerstwo! A wracając do Loadingu, również trzeci, duży tekst o Netflixie zapowiada się smakowicie.
Na dział Play the Game zerkam tradycyjnie pobieżnie, czytając recenzje tylko tego co głośne, kontrowersyjne lub sam bym chciał zagrać. Z tego względu na pewno zaliczę Anthem (przez innych skrytykowane, a w Pixelu ocenione ponadprzeciętnie, jak zwykle), Far Cry: New Dawn i Metro Exodus, resztę zostawiając na później.
W Hall of Fame najlepszą grą na świecie wybrano tym razem Silent Storm. Nie grałem i wydaje mi się, że jest kupa lepszych, kultowych tytułów, więc przeskakuję na następne strony. A tam wspomniany temat numeru, czyli spisana na 10 stronach historia korzeni wielkiego Jacka Tramiela, do tego wywiad z szefem Commodore Davidem Pleasance’em (topik też powiązany z Tramielem). Na drugie danie pozostają artykuły o początkach grafiki komputerowej (gdy zobaczyłem zdjęcie słynnej piłki z Amigi, jakoś cieplej mi się zrobiło na sercu) i dzieje serii Silent Hill. Mniam!
Secret Level wita nas opisem nowej edycji papierowego Warhammera (tak, wiem, temat nie dla każdego), a po nim dzieli się historią legendarnego czasopisma Informatyka, Komputery, Systemy czyli IKS-a. Polecam fanom starych gazet! Z ciekawych tekstów z pewnością warto zerknąć na User Jamowy opis wycieczki po Układzie Słonecznym. Co do rubryki Side Quest – nie ukrywam, że nie przepadam za tym grochem z kapustą.
Ostatnim, co nie znaczy najgorszym działem jest Credits. Tu z dużą chęcią zacznę buszowanie od gier Zaginionych w Akcji, czyli wspominkach tytułów rokujących, ale niestety skasowanych z list wydawniczych. Z kolejnych tematów z dużym zaskoczeniem odkryłem artykuł o… cmentarzach w grach! He he, jeszcze o tym nie pisali 😉 Warto wspomnieć o comiesięcznych wynurzeniach naszych ulubionych felietonistów, wśród których nie ma niestety Wojtka Pijanowskiego, jest za to niegdysiejsza druga połówka Alexa, czyli imć Gawron.
Nowy Pixel zaskakuje dużą ilością atrakcyjnego, ciekawego contentu. Dawno już nie pamiętam tak dobrego numeru zrobionego i wydanego przez spółkę Łopusz-Micz. Świetnych artykułów jest tyle, że nie wiadomo, od czego zacząć (to znaczy wiadomo – od Tramiela). Brawo! Zaparzam czym prędzej kawę, John Cash już nastawiony, otwieram okładki z przereklamowanym Anthem i zaczynam lekturę…