Przekartkowałem 28 numer Pixela. Bieżąca edycja ma większą objętość (132 strony), co zapewne jest rekompensatą za miesięczną przerwę urlopową, jaką sobie redakcja planuje zafundować w lipcu. Wewnątrz, już na pierwszych stronach rzuca się w oczy relacja z Pixel Heaven. Ponoć w tym roku było jak zwykle świetnie i nie ma wyjścia – za rok wybiorę się do Warszawy osobiście by sprawdzić, czy nie oszukują z tą „fajnością”. Z pozostałych artykułów, które wpadły mi oko warto wspomnieć o: relacji Micza z wizyty w londyńskim salonie gier (te maszyny, te kolory!), wywiadzie ze współtwórcą Mortal Kombat, tekście o pistoletach świetlnych i historii gier „zegarkowych”. Jako fan gier „bez prądu” chętnie też zerknę na rubrykę „kartką i kostką” (i życzę temu działowi, żeby się rozwijał), machina czasu przygotowana przez Krupika też wydaje się interesująca (szczególnie Richard Garriott na niepozowanym zdjęciu). Nie ma w tym miesiącu felietonu Usera Jamy, więc albo mu się kosmiczne tematy skończyły, albo wypadł z ramówki (szkoda byłoby). Generalnie nowy numer Pixela jest w porządku, choć nie znalazłem nic tak nadzwyczajnego, żebym rzucił wszystko i od razu wziął się za lekturę. Choć ten art o grach na zegarki Casio wygląda smakowicie…
Pixel nr 7/2017 (28)
Opublikowano: 30/06/2017 | Autor: Avok