Nie kończące się szaleństwo
Na całym świecie komputery są w domach od prawie dziesięciu lat. Okazało się, że nie wystarczają. Albo przewyższają oczekiwania, jak kto woli.
Rasowi gracze nie byli zadowoleni. Rasowy gracz to taki, który zna tylko dwie komendy: „wgrać grę” i „zresetować komputer”.
Ktoś, kto „grzebie ” w kodzie gry szukając nieśmiertelności, przerabia gry lub tylko wciska BREAK z ciekawości podczas wgrywania, to gracz-profan. Takiemu wystarczy pokazać debugger, nauczyć paru komend asemblera i ma się go na tydzień z głowy. Równie bardzo jak grać lubi on programować, zakładać bazy danych lub po prostu spacerować.
Cały przemysł produkcji gier bazuje na graczach rasowych. Nie posuwają oni świata do przodu ani trochę. Za to zasilają gotówką spore rzesze producentów i pośredników, którzy już sami martwią się o postęp.

Dla takich właśnie graczy, zmęczonych gromadzeniem taśm i dyskietek, zdenerwowanych oczekiwaniem na wgranie programu, wymyślono kilka „kombajnów” tylko i wyłącznie do gier.
Jedną z takich maszyn jest znany na naszym rynku Atari XE Game System. Uważam jednak, że producenci nie wysilili się i choć zestaw jest ciekawy, to mógłby być tańszy i lepszy.
Dużo doskonalszy produkt to popularna w Wielkiej Brytanii PC Engine. Zestaw obejmuje niewielką jednostkę centralną oraz element sterowniczy. PC Engine może być podłączona do telewizora PAL, monitora Philips lub monitora wyposażonego w Eurozłącze. Te trzy możliwości nie są naraz dostępne; sprzedawane są trzy wersje, najtańsza kosztuje £199.

Gry mają postać kasetek umieszczanych w jednostce centralnej. Jedna kasetka kosztuje £29.95. Rekompensuje to grafika niesłychanie wysokiej rozdzielczości, porównywalna jedynie z kartą Super VGA. Animacja jest szybka, muzyka stereofoniczna i wielokanałowa. A gry — takie jak na Spectrum czy Commodore — nie wnoszą niczego nowego.
Nie doznałem zaszczytu dotykania PC Engine. Nie oczekuję też szczególnych doznań; element sterowniczy podobny jest konstrukcyjnie do dawnych gier Nintendo z ekranem ciekłokrystalicznym, tak zręcznie podrobionych przez wschodni koncern Elektronika.
A skoro jesteśmy przy Nintendo, nie wolno nie wspomnieć o Nintendo Entertainment System (NES), coraz bardziej popularnym w Europie Zachodniej, a obecnym na rynku USA od ponad 7 lat.
Komplet informacji o NES wraz z danymi technicznymi i zdjęciem otrzymaliśmy od Pana Włodzimierza Budzyńskiego z Radomia. Nintendo Entertainment System ma wymiary 2600 x 200 x85 mm i waży 1.25 kg. W jednostce centralnej umieszczane są kasetki z grami, sterowanie zaś odbywa się za pomocą oburęcznego prawie — joysticka lub w bardziej wyrafinowany sposób — za pomocą rozkładanej na podłodze maty.

Producenci NES wykazali się daleko idącą konsekwencją. Dostępne gry reprezentują wszystkie nurty i większość rodzajów. Są więc gry sportowe — hokej, piłka nożna, golf, siatkówka itp. Spotyka się gry abstrakcyjne, korzystające z oprawy graficznej i muzycznej charakterystycznej dla różnych epok — od czasów prehistorycznych przez współczesne aż do bliżej nieokreślonej przyszłości.
Stopień trudności gier jest również zróżnicowany. Dla dzieci przeznaczone są niezbyt szybkie, spokojne gry z ciekawą muzyką, a dla młodzieży i dzieci w podeszłym wieku gry wymagające zręczności i samozaparcia. Nie brak również gier wymagających znajomości angielskiego oraz umiejętności logicznego myślenia i kojarzenia.
Popularne od 1987 roku gry serii „Athlete”, czyli lekkoatletyczne, wyciskają ostatnie poty z amatorów joggingu, aerobicu oraz prawdziwych konkurencji sportowych. Ćwiczenia wykonuje się stojąc na macie 1×1 m rozłożonej na podłodze.

Ciekawostką jest możliwość grania w tę samą grę przez kilka osób (oczywiście nie naraz). Każda osoba posiada swój kod, który pozwala na kontynuację przerwanej wcześniej gry oraz nie dopuszcza innych do korzystania z własnych osiągnięć.
Nintendo Entertainment System nie posiada tak rzucającej na kolana grafiki jak PC Engine. Muzyka też odrobinę uboższa. Mimo to jest bardzo rozpowszechniony i z roku na rok zdobywa kolejnych użytkowników. Elementy gier wykorzystywane są w programach telewizji satelitarnych, gdzie też reklamuje się cały system.
Nie mamy rozeznania co do liczby posiadaczy NES w Polsce. Prosimy o kontakt wszystkich, którzy są zainteresowani wymianą informacji i gier systemu Nintendo. Pierwszą znaną nam osobą korzystającą z NES jest wspomniany p. Włodzimierz Budzyński z Radomia, ul. […]. Zamierzamy utworzyć na łamach Top Secret skrzynkę kontaktową, która pomoże użytkownikom NES spotkać się.
Podobnie jak komputery, tak i maszynki do grania są niesamowitym pożeraczem czasu. W kąt idzie piłka, rakietki i kąpielówki, podstawowym zajęciem dzieciaka jest męczenie coraz to nowszych gier. Nie jest to zdrowe, należy więc znaleźć najkorzystniejsze optimum.
Ze swej strony dodam, że chętnie pograłbym na jednej z omówionych maszynek. Powstrzymuje mnie jedynie brak możliwości „pogrzebania” w grze, np. w celu znalezienia nieśmiertelności. Rozłupywanie kasetek i przeprogramowywanie znajdujących się tam zapewne EPROM -ów nie wydaje mi się łatwe. Niestety, nie jestem rasowym graczem i nie ładuję gry bez nieśmiertelności więcej niż raz.
Artykuł z pisma: Top Secret nr 2, 12/1990
źródła zdjęć:
TS nr 2, 12/1990
https://computinghistory.org.uk
Youtube Nintendo Commercials 1989