Strona główna » Ciekawe artykuły » Komputerowe role-playing

Komputerowe role-playing


„Szli górskim szlakiem czwarty dzień i miał już tego szczerze dosyć. Wlokąc się noga za nogą, tępo wpatrywał się w kamienistą ścieżkę i tylko od czasu do czasu rzucał okiem na okolicę. Z prawej strony wznosiła się ściana wysoka na kilkaset stóp, po lewej zaś rozciągała się kilkusetmetrowa przepaść. Nie zwracając uwagi na zmęczenie i zawroty głowy, piął się mozolnie pod górę, próbując dogonić znikających za kolejnym zakrętem towarzyszy . Tak, pięciu ogarniętych gorączką złota krasnoludów i jeden człowiek, to doprawdy dziwna kompania. Sam nie mógł uwierzyć, że zgodził się na tę wyprawę. On! Poważany i otoczony powszechnym szacunkiem kapłan świątyni Boccoba…
Nagle te niewesołe myśli przerwał przelatujący tuż obok jego głowy kamień. Spojrzał do góry i zamarł. Nad sobą zobaczył trzy wielkie górskie trolle szybko zsuwające się po niemal pionowej skale wprost na niego. Nie zdołał nawet wyciągnąć swojej maczugi, gdy otrzymał pierwsze uderzenie. Z krzykiem runął w przepaść…”

Cześć! Witam wszystkich Czytelników, którzy zdecydowali się zajrzeć na tę stronę. Najgoręcej pozdrawiam zaś miłośników gier role-playing, gdyż to właśnie o tego typu programach będzie mowa w tym artykule.

Czym w ogóle jest role-playing? Mówiąc krótko, jest to zabawa, w której udział bierze kilka osób, a cała jej idea opiera się na „odgrywaniu ról” (czyli role-playing). Być może brzmi to trochę niejasno dla kogoś, kto słyszy o tym po raz pierwszy, nie jest to jednak wcale takie trudne. Każda z tych osób tworzy swoją własną, wyimaginowaną postać i w trakcie gry kieruje jej poczynaniami. Zbiór kilku takich postaci nazywamy drużyną. Ma ona do spełnienia, najczęściej w całkowicie fantastycznym świecie, jakąś misję (odnaleźć skarb, ocalić czyjeś życie, zdobyć królestwo, itp.). Należy jednak zaznaczyć, że w tej wyimaginowanej rzeczywistości rządzą podobne prawa fizyki, co w naszym świecie. Przedmiotu większego nie uda się więc włożyć do mniejszego, chyba że podczas danej rozgrywki wprowadzono możliwość używania magii. Wówczas wszystko staje się możliwe. Z reguły do drużyny należy od czterech do siedmiu postaci. Mogą one ze sobą współpracować, pomagać sobie nawzajem lub też ze sobą walczyć. Zależy to tylko od kierujących nimi graczy. Do każdej rozgrywki potrzebna jest także dodatkowa osoba, która pełnić będzie specjalną funkcję tzw. Mistrza Gry. Określa on cel postawionej przed graczami misji, informuje ich o wszystkich sytuacjach zaistniałych w trakcie przygody, prowadzi drużynę poprzez nieznany jej świat. Konsekwencją jego decyzji jest wiele sytuacji, z którymi uczestnicy gry zetkną się w trakcie zabawy. Mistrz Gry decyduje także o sprawach życia i śmierci bohaterów, przyznaje punkty oraz udziela upomnień. Jednym słowem, jest on niemalże bogiem.

Eye of the Beholder 2

Koncepcja tego typu zabawy po raz pierwszy zrodziła się około 10 lat temu. Pomysł i idea szybko zamieniły się w coś bardziej konkretnego i w ten oto sposób powstały ROLE-PLAYING GAMES. Niemalże natychmiast zdobyły one uznanie wśród fanów fantasy i science-fiction. Sukces był ogromny. Jak grzyby po deszczu wyrastały kluby zrzeszające zapaleńców nowej zabawy, zaczęły pojawiać się czasopisma i książki na jej temat, a liczba miłośników role-playing wciąż rosła.

Źródeł sukcesu tej nowej formy spędzania wolnego czasu było kilka. Po pierwsze, dla graczy nie istniały ograniczenia wiekowe. Swych sił mógł spróbować każdy: od dziesięcio- do stulatka (o ile temu ostatniemu wciąż dopisywała pamięć). Po drugie, zasady gry opracowano w ten sposób, aby w jak największym stopniu odzwierciedlić rzeczywistość, co w niespotykanym dotąd stopniu pozwoliło graczom na „wczucie się” w prowadzoną przez siebie postać. Duże znaczenie miał również fakt, że dobra znajomość tych reguł wymagana była praktycznie tylko od Mistrza Gry. Stanowiło to znaczne ułatwienie w stosunku do wielu dotychczasowych gier. W wielu z nich znajomość skomplikowanych zasad wymagana była od wszystkich osób biorących w niej udział, co często rodziło zniechęcenie do zabawy już na samym początku. Gry role-playing nie wymagają od graczy orientowania się we wszystkich niuansach reguł. Ma to duże znaczenie, gdyż na podstawową instrukcję składają się dwie dwustustronnicowe książki formatu A-4 (jest co czytać). Po trzecie, ilość możliwych wariantów i zmieniających się kombinacji dawała tyle możliwości, że każda rozgrywka była niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju. Od siebie dodam, że gra role-playing jest, moim zdaniem, najwspanialszym sposobem spędzenia wolnego czasu. Wystarczy tylko odrobina wyobraźni oraz dobry Mistrz Gry i już można się przenieść w świat elfów, krasnoludów i gnomów.

Niestety, prócz zalet, role-playing mają również kilka wad. Do podstawowych zaliczyć należy ich ogromną czasochłonność oraz konieczność ciągłego sprawdzania różnych parametrów, danych i tabel w książkach. Może się to stać prawdziwą męką dla graczy.

Pool of Radiance

I właśnie tutaj z pomocą przyszedł… komputer! Czas przestaje mieć tak duże znaczenie, gdyż zabawę możemy przerwać w każdym momencie, zgrywając ostatnią sytuację na dysk. Oczywiście, rolę Mistrza Gry przejmuje komputer, który znakomicie radzi sobie ze wszystkimi obliczeniami.

Do tej pory opracowano na AMIGI i PC-ty sporą ilość programów role-playing. Sądzę, że prawie każdy użytkownik komputera zetknął się z nimi w przeszłości lub posiada któryś z nich w swoich zbiorach. Wspomnę tu choćby o takich cyklach, jak FORGOTTEN REALMS, czy DRAGON LANCE, w których skład wchodzi w sumie siedem lub osiem pozycji. Ich zaletą jest wspaniale opracowany sposób rozgrywania bitew, minusem zaś – niezbyt efektowna grafika. Z kolei np. EYE OF THE BEHOLDER oferuje nam zapierającą dech w piersiach scenografię, kuleje natomiast dopracowanie strategicznej strony programu. Nie będę tutaj wymieniał wszystkich powstałych do tej pory gier role-playing. Mam natomiast nadzieję, że uda mi się przedstawić przynajmniej kilka z nich. Postaram się przejrzyście wyjaśnić ich zasady i reguły, a także w miarę moich skromnych możliwości podam kilka sposobów na ukończenie niektórych z nich.

Zacznijmy od Pool of Radiance

Piotr Orcholski

Artykuł z pisma: Świat Gier Komputerowych nr 5-6, 5-6/1993