Biorę właśnie do ręki drugi z magazynów, które wyszły w tym tygodniu. Nowy numer PSX Extreme jest numerem podwójnym (luty-marzec), co się wiąże z zawirowaniami wokół wydawcy i próbą sprzedania tytułu. Szansa ponoć jest, rozmowy biznesowe trwają, ale kim będzie nowy właściciel „szmatławca”, tego nie wiemy [edit: już wiemy – Paweł [Perez] Myśliwiec]. Informacja ma być ponoć na dniach. Miejmy nadzieję że sytuacja znajdzie szczęśliwy finał i pismo będzie wciąż wydawane, inaczej Avok zapłacze mi się na śmierć 😉 Póki co zajmijmy się bieżącym numerem. Najpierw statystyka: nowy PSXE liczy 116 stron, kosztuje 24,99 zł i wydrukowany jest na przeciętnym, lekko prześwitującym papierze (ale IMO lepszym niż użytym w CD-Action, a macam oba). Ostatnio było osiem okładek do wyboru, teraz jest jedna. Cóż, mając zatem do wyboru tylko konika polnego z Smalland: Survive the Wilds, kupiłem konika. Na to zaglądnijmy do środka.

Najpierw wstępniak. Cóż… radosny, o kłopotach magazynu i przyczynach wydania podwójnego numeru ani słowa. W dziale recenzji szaleństwo: w zeszłym numerze opisali zaledwie 15 gier, teraz 35 (plus jedna retrorecenzja)! Najwyższe, „dziewiątkowe” oceny otrzymały Final Fantasy VII Rebirth (gra numeru), Expeditions: A Mudrunner Game i Balatro. Na najcieńszą ocenę zasłużyło natomiast Jujutsu Kaisen Curse Clash (4/10). Chciałbym napisać, że niespodzianek nie ma, jednak są. „Dziewiątka” dla Expeditions: A Mudrunner Game? To przecież krok w tył, tytuł pod wieloma względami gorszy od Snowrunnera, na którym gracze na Metacriticu nie zostawili suchej nitki (score 4/10). Albo obecność w czołówce Balatro – niby świetna gra, ale to drobinka, jak ją zestawiać z tak „poważnymi” tytułami AAAA, jak Skull & Bones? He he, oczywiście żartuję, nie chcę kopać gry Ubisoftu, która nawiasem mówiąc otrzymała na łamach szmatławca przyzwoitą „siódemkę”. Za dużo! No i ta ocena Mario vs. Donkey Kong. Żal.

Dwa Tematy Numeru znajdziecie w bieżącym numerze: pierwszy na temat optymalizacji gier, drugi o głośnych tytułach, o których się mówiło, wiązało nadzieje, a które się nie ukazały. Drugi temat moim zdaniem bardziej chwytliwy. Z artykułów na które zerknę, wymienię teksty o cyfrowej dystrybucji, Legionie Samobójców i historii Days Gone (świetna gra!). Stawiam że Avok, jako fan Bernarda Gui, Toma Cruise i Willa Smitha, chętnie sięgnie po arty o Inkwizycji, „Mission Impossible” i facetach w czerni. Po resztę tekstów zresztą też, bo ten człowiek nic nie robi tylko czyta.
Jak zwykle w PSX Extreme znajdziecie sporo felietonów (przyznaję że nie czytam) i kącików, z których ja akurat preferuję komiksowy i filmowy. Avok woli inne, ale opowie o tym przy następnym numerze, jak z wygnania wróci. Oczywiście pod warunkiem, że się następny numer ukaże.


źródło zdjęć:
PSX Extreme nr 318, 2-3/2024
W KDPX #100 (majowy #320) jest od Śledzia „wielka piona dla Łapusza, który pozwolił mi tak długo realizować ten dziwny format komiksowego felietonu”. Jest też „piona dla Pereza za zielone światło dla ostatniego odcinka”. Nie ma natomiast piony dla Anarkiego za wstawienie się.
Kliknijcie na dole „Starsze komentarze” i przeczytajcie czwarty (5 kwi), trzeci (8 kwi) oraz drugi (11 kwi) od góry. Następnego dnia (zapewne zwykły zbieg okoliczności) Perez napisał na forumku…
„Poprawka – będzie jeszcze komiks w numerze majowym. Okazało się po drodze, że teraz poszedł odcinek 99., więc uznaliśmy, że już dobrze byłoby dojechać do setki, a w sumie też Śledziu będzie miał okazję się pożegnać z Czytelnikami.”
Chciałem, by Śledziu dojechał do 100 i tak się stało. A czy rzeczywiście miałem w tym jakikolwiek udział? Najlepiej, żeby ów albo Perez napisali tutaj. Bo przecież czytają moje komentarze, prawda?
Wczoraj na forumku, w temacie o #319, jeden z forumkowiczów zapytał Pereza…
„Śledziu zostaje? Czy to jego ostatni wystep?”
Nowy wydawca odpowiedział…
„Ostatni.”
Zatem w #319 przeczytamy zapewne pożegnalny odcinek serii. Rozpoczętej w „Pixelu” – jako „Komiks Dla Pixela” (1-84) i kontynuowanej w „PSX Extreme” – jako „Komiks Dla PSX Extreme” (85-99).
Uważam, że to właściwy moment, żeby powspominać, jak oceniane były jego poszczególne odsłony w wideorecenzjach „PSX Extreme” na jutubowym kanale RETRO ARCHIWIZACJA. W #310, #312, #313 i #314 nie były skomentowane w ogóle. Natomiast w pozostałych numerach podsumowane zostały następująco…
#305
„I komiks KDP, który uważam za też kolejne marnowanie stron. Strasznie nie lubię jakichś takich bazgroł i k***a, nie wiem o co tu chodzi. Na każdym obrazku jest ten sam koleś. Marnotrawstwo. I nawet nie będę tego czytał.”
#306
„Ten dział z tymi komiksami Śledzia ja zawsze pomijam. Dla mnie to jest marnotrawstwo jednej strony. Jestem na NIE.”
#307
„Tak samo, ja strasznie nie lubię… Uważam, że to jest marnotrawstwo strony w tym PSX-ie. Ten komiks tego całego… Śledzia. Nawet nie będę tego czytał i w poprzednich numerach nie czytałem. Uważam, że to jest marnotrawstwo kartki. I tuszu i wszystkiego. I jego pracy. Ale jak ktoś chce, niech sobie czyta. Ja? Nie podoba mi się to.”
#308
„I ten komiks, który zawsze pomijam. Uważam, że to marnotrawstwo miejsca.”
#309
„I ten komiks, którego nigdy nie czytam. Uważam, że to jest marnotrawstwo strony. W ogóle to nie jest śmieszne.”
#311
„I ten komiks, którego też nigdy nie czytam. Też fajnie by było, gdyby znikł z tego. Ale może to komuś się podoba, więc ja gadam tylko po swojemu.”
Jeszcze tylko KDPX 99 w #319 i ten komiks faktycznie zniknie. Tylko czy faktycznie będzie wtedy fajnie?
Półtora miesiąca temu, pod tutejszym artykułem z ubiegłego roku – „CD-Action Expo tuż tuż” – podzieliłem się moją interpretacją rysunku Śledzia, przedstawiającego „cybernetycznego dresiarza”. Interpretacją może nawet i jedyną na świecie. To na swój sposób zobowiązuje. Nie przechodzę więc obojętnie wobec faktu, że 99. edycja komiksu Michała Śledzińskiego, która już za 3 dni ukaże się na łamach #319, będzie… ostatnią. Ów włada pędzlem. Ja piórem. Każdy z nas jest więc artystą. Różnica może jedynie taka, że on uznanym, a ja samozwańczym. Ale do rzeczy…
DZISIAJ CZUJĘ JAK PRZEMIJA CZAS
Na pytanie zadane w ostatnim zdaniu poprzedniego komentarza, odpowiedzi poszukajmy wśród feedbacku pod tamtym tematem na forumku…
„Czy Duch Pixela również się ulotni?”
„I nadejdzie Duch Cuszimy i nie będzie niczego!”
„Lubiłem komiksy Śledzia w Play wszystko gra, natomiast tych w PSXie nie rozumiałem w ogóle i się zastanawiałem czy to jakiś szyfr, który rozumieją tylko osoby czytające komiksy czy ja nie ogarniam prostego tekstu”
„Śledziu chyba teraz jest w cdacion”
I ŻAL PRZERADZA NIEMOC W STRACH
Zatem z komentarzy kilku jedynie (!) forumkowiczów (nie licząc Pereza – drugi cytat) wnioskować można, że jest… ogólna akceptacja dla decyzji nowego wydawcy, by nie stwierdzić, że po prostu… obojętność wobec owej. Zakładając oczywiście, że to z jego woli, komiksy znanego nam twórcy przestaną ukazywać się na łamach „PSX Extreme”. Bo przecież raczej nie w efekcie rezygnacji tego drugiego. Wszak tylko 1 (słownie: jeden) odcinek brakuje do… setnego. Czym podyktowana została owa decyzja? Chociaż… czy ma to teraz jakiekolwiek znaczenie? Może nawet w pierwszym numerze wydanym pod skrzydłami Pereza (kwietniowy #319), mogło nie być już #99, jednak sumienie kazało owemu, dać kultowemu rysownikowi możliwość pożegnania się z czytelnikami. Nie wiemy. Przeczytamy o tym w poszczególnych kadrach ostatniej edycji? Tak czy inaczej, KDP (aktualnie: KDPX) przechodzi do historii.
O ile dłuższy czas temu byliśmy świadkami tego, że wyszedł „wyjątkowy album komiksowy, opisujący sześć lat z życia autora – artysty, gracza, w końcu ojca”, czyli wydanie zbiorcze – „KDP 64+”, tak kolejnego – „KDP 100” raczej już nie uświadczymy.
WYCIĄGAM RĘKĘ, CHCIAŁBYM POCZUĆ ZNÓW
Ktoś złośliwy mógłby napisać, że z tytułów prasowych na „P” jest jeszcze „Pani”, „Parkiet”, „Polityka”, „Poradnik 50+”, „Przegląd”, „Przegląd Sportowy”, „Przekrój”, „Przyjaciółka” oraz „Puls Biznesu”. Nie wspominając o pewnym innym magazynie i nie chodzi wcale o „Playboya”, którego od ponad 4 lat już nie ma. Owszem, istnieje prawdopodobieństwo, że seria przeskoczy, tym razem do „CD-Action” (wśród magazynów growych powoli kończą się możliwości manewru). By tam – pod marką KDCDA – kontynuować istnienie. W miejscu powstałego relatywnie niedawno „Śledzia na zagrychę”. Bo chyba raczej nie obok.
TO CO KIEDYŚ BYŁO WAŻNE
Nikt na forumku (przynajmniej na chwilę obecną) nie pyta, co dalej ze serią. Nikt (czekając na #99 w kwietniowym #319) nie widzi potrzeby wrzucenia #100 do majowego #320. Już może nie tyle ze względu na czytelników magazynu, co po prostu… samego Michała Śledzińskiego. Niech ma ten swój – jakże wyjątkowy – setny występ. Niestety, nie będzie miał. Dziewięćdziesiąty dziewiąty będzie ostatnim.
//Śródtytuły są słowami utworu „Ira – Jestem obcy”.
Trzeci (i zarazem chyba ostatni) raz zabiorę głos w powyższej kwestii. Szkoda tylko, że jako jedyny w całej cyberprzestrzeni. Czy twórca KDPX zaledwie na tyle zasłużył, całokształtem swych dotychczasowych dokonań?
DOBRY LOS JUŻ OPUŚCIŁ MNIE
W dziale „Headshot” numeru kwietniowego, Koso napisał między innymi…
„Chcę wierzyć, że gdyby na rynku miało zabraknąć PSX Extreme, to schodziłoby z pokładu z godnym pożegnaniem. Że wszyscy autorzy ostatniego numeru mieliby świadomość, że to faktycznie ostatni numer i mogliby się do tego odpowiednio odnieść.”
ODSZEDŁ NOCĄ, KIEDY SPAŁEM
O pewną złośliwość losu zakrawa fakt, że Śledziu – tworząc dziewięćdziesiąty dziewiąty odcinek komiksowej serii – prawdopodobnie świadomości, że będzie on ostatnim… nie miał. Tak przynajmniej można wnioskować z treści owego, skupiającego się na kwestii filmowych klasyków dostępnych aktualnie. Zatem trudno, żeby rysownik – w poszczególnych kadrach #99 – odpowiednio odniósł się do zaistniałej sytuacji i pożegnał z czytelnikami.
DZIŚ NA PRÓŻNO WSZĘDZIE SZUKAM GO
Jestem przekonany (może mylnie), że komiksy Michała Śledzińskiego miewają drugie dno. Że wystarczy podczas czytania owych, dopasować słowa bohatera ich do otaczającej nas rzeczywistości. Ba! Że można nawet pokusić się o tezę, że czasem całe odcinki narysowane są przez niego tylko po to, by (oprócz kolorowej historyjki) coś więcej przekazać. Bywa, że dosłownie świecącego po oczach. W takim razie… Czy bazując na tym, jak bardzo poznaliśmy już pixelowe, extreme’owe i ekszynowe dzieła owego, można ponownie skusić się, tym razem na trochę inną teorię? A mianowicie… Czy nie było jednak tak, że MIAŁ ŚWIADOMOŚĆ, że #99 będzie ostatnim i wbrew pozorom – ODPOWIEDNIO ODNIÓSŁ SIĘ do tego? Właśnie poprzez drugie dno? Zbyt dalece idąca teoria spiskowa. Zbytnia nadinterpretacja. Choć ostatni kadr daje do myślenia.
PEWNIE SOBIE KOGOŚ ZNALAZŁ
Na szczęście – rok temu – znany nam komiksiarz zaproszony został na pokład konkurencyjnego magazynu, dla którego narysował już 5 odcinków tamtejszego cyklu „Śledziu na zagrychę”. Mało tego.
Rok temu napisałem interpretację jednej z dwóch grafik, którą stworzył dla powyższego wydawcy, przed „CD-Action EXPO 2023”. Mam nadzieję, że już niebawem – przed „CD-Action EXPO 2024” – zobaczymy kolejne. Jeśli któraś z nich będzie tak enigmatyczna, jak „cybernetyczny dresiarz”, ponownie postaram się okrasić rysunek tekstem. Chociaż w zasadzie, to… po co? Puste słowa lecą w dal.
//Śródtytuły i ostatnie zdanie są słowami utworu „Ira – Jestem obcy”.
Perez:
„Poprawka – będzie jeszcze komiks w numerze majowym. Okazało się po drodze, że teraz poszedł odcinek 99., więc uznaliśmy, że już dobrze byłoby dojechać do setki, a w sumie też Śledziu będzie miał okazję się pożegnać z Czytelnikami”.
Czy masz świadomość, że…
1. Na okładce „Pixela”, który jako ostatni został wydany przez Łapusza (wydawanie magazynu zostało zawieszone), widzieliśmy napis FLOODLAND.
LAND
Na okładce „PSX Extreme”, który jako ostatni został wydany przez Łapusza (prawa do marki przejął Perez), widzimy napis SMALLAND.
LAND
2. Tamten „Pixel” wyszedł z dużym opóźnieniem i był numerem łączonym.
Ten „PSX Extreme” wyszedł z dużym opóźnieniem i jest numerem łączonym.
3. Tamten „Pixel” miał numer 84.
8 i 4 to 12.
1 i 2 to 3.
Ten „PSX Extreme” ma numer 318.
3 i 1 i 8 to 12.
1 i 2 to 3.