Dwa wypasione (przynajmniej jeśli chodzi o liczbę stron) magazyny o grach pojawiły się w tym tygodniu w odstępie jednodniowym, fani papieru zacierają więc ręce. Na pierwszy ogień sięgnąłem po CD-Action nr 2/2024 (339). Widzę że liczba stron pozostała niezmienna (164), natomiast cena jest wyższa o 50 gr (35 zł), więc… Więc jest jak najbardziej ok. Takie podwyżki mogą być. Papier za to jest jak zwykle niespecjalny, cienki i prześwitujący. Myślę, że niedaleko mu już do papieru z recyklingu z McDonalda, którym wycieram ręce w po wizycie w toalecie. Pewnie dlatego numer jest w płaszczyźnie pionowej powyginany, mimo nikt z nim nic nie robił.
Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że papierowe CD-Action poszukuje nowego redaktora naczelnego. Pomyślałem, że Witold Tłuchowski albo się nie sprawdził, albo dość szybko wymiękł. Widać to żadne cuda. Avok spytał nawet Mac Abrę, czy ten nie zaaplikowałby na swoje stare stanowisko, ale został shejtowany 🙂 Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem Witolda jako rednacza w najnowszym CDA. Jest, napisał ładny wstępniak, gdzie poświęca dużo czasu zwolnieniom w branży, choć o swoim nie wspomniał. Widać na razie zostaje, sprawdźmy zatem, co przygotował.
W dziale Gramy zrecenzowano 22 tytuły, prawie tyle samo co ostatnio, plus pięć indyków (rubryka „Świeże, dobre, niezależne”). Przyznano pięć znaczków jakości, a najlepsze oceny (9/10) zgarnęły Like a Dragon: Infinite Wealth, Tekken 8, Prince of Persia: The Lost Crown i Helldivers II. Gdybym powiedział że jestem zaskoczony to bym skłamał, choć dziwi mnie brak w tym zestawieniu (i w ogóle brak recenzji!) The Last of Us Part II: Remastered, o którym piszą dosłownie wszędzie. Słyszycie? Wszędzie! Ale nie w CDA. Najgorsza nota przypadła Skull and Bones (4/10), co się stało ostatnio standardem. Co nie spełniło oczekiwań, robione było przez lata i jest od Ubisoftu? Jak to co?! Dawać Skull and Bones, glanujemy! Moim zdaniem z tak niską oceną przesadzili. Za to walnęli aż 8/10 dla SteamWorld Build, o którym wielu fanów city builderów mówi, że słabo rozbudowany, nudny i powtarzalny. Wszystkich recenzji czytać zresztą nie zamierzam, zerknę na kilka, a z pewnością na Mario vs. Donkey Kong. Widzę że autor dał temu remake’owi „siódemkę”, ja jako fan Mario mówię „nie”, podnoszę ją do „dziesiątki” i na dniach lecę do sklepu.
Po 60 stronach obcowania z grami przychodzi czas na Publicystykę, Technologie, Testy i kąciki. Jest tu blisko 30 artykułów z różnych dziedzin. Fani kultowych serii poczytają o Far Cry’u, Yakuzie, Maxie Paynie i Alice. Miłośnicy mrocznych produkcji zaliczą arty o survival horrorach i okultyzmie w Silent Hillu, a luźnych i wesołych klimatów rzucą okiem na gry z serii Mario (o to to…). Szukający poważnych tematów nie odpuszczą tekstów o związkach zawodowych w branży gier i gamingu wśród seniorów, a szukający relaksu poczytają o… historyjkach obrazkowych z gum do żucia 🙂 Ja prawdopodobnie zainteresuję się wspomnianą publikacją o Mario, listą planszówek by Ranafe (widzę moją ulubioną – Ticket to Ride) oraz tekstem o wojnie konsol i straconej pozycji Xboxa (o ile na takiej się znajduje).
Poza wymienionymi wyżej artykułami czekają na Was inne niewspomniane tematy, felietony i kąciki (Magazyn kulturalny, Action Redaction, Szpile, komiks Śledzia). Naprawdę duży wybór. Nie czekam więc, napój wysokobiałkowy przygotowuję i lecę na trening. Gazeta poczeka.
źródło zdjęć:
CD-Action nr 339, 2/2024
W „PSX Extreme” nie dopatruję się „przymusu, żeby udowodnić wszystkim, że jest się fajnym np. poprzez umieszczanie roznegliżowanych pań w każdym numerze itp.”, tylko widzę po prostu taki styl bycia poszczególnych redaktorów. Taki niejako… vibe tego magazynu. Taką też – jak się okazuje – akceptację czytelników.
Chociaż pewne charakterystycznie ułożone nawiasy z kropkami, regularnie powtarzane na pewnej stronie, są już chyba bardziej passé, niż cool.
Nie wspominając o zatytułowaniu pewnego listu w #320, bynajmniej nie tego nagradzanego. W przypadku „CD-Action”, a konkretnie AR, takie coś byłoby NIE DO POMYŚLENIA! Dość podobna sytuacja była przecież w najnowszym „Retro”. Przy czym cytowany potraktowany był bardziej kulturalnie.
Gdyby mnie spotkała podobna sytuacja, to pierwsze, co bym zrobił to z pewnością… wyciął stronę, oprawił i powiesił na ścianie.
Poróżniła ich ta ze „Stellar Blade’a” Eve. Każdy swe podejście miał.
Parafrazując słowa pewnego szlagiera. Warto zauważyć, że idzie to w parze z tym, co napisałeś o każdym z obu magazynów. Owe po prostu trzymają swój kurs cały czas. Ale czy to źle, że jest taka swoista dywersyfikacja światopoglądowa w prasie growej? Po kilku kliknięciach na tej stronie, widzimy, że zarówno „CD-Action”, jak i „PSX Extreme” mają cały czas średni nakład 25.000 egzemplarzy. Nakład to jedno, sprzedaż to drugie, wiadomo. Znamy jedynie tę pierwszą wartość. Zmierzam do tego, że każdy z tych dwóch tytułów ma swoje stałe, wierne grono czytelników, znajdując u owych akceptację do wyrażania swego punktu widzenia na otaczającą nas rzeczywistość. Ba! Wiele osób kupuje regularnie oba tytuły.
Moją pierwszą myślą, gdy zacząłem czytać Twoje spostrzeżenie, było… nie dwóch czołowych czasopism gamingowych, tylko dwóch nadal ukazujących się. Wszak tylko te dwa pozostały. Jeszcze nie tak dawno było trio, niestety… remember, remember the 5fh of december.
Oba pozostające na rynku, mają zupełnie inne (jak to nazwać?) vibe’y. Trzymają się ich od początku swego istnienia, z drobnymi jedynie korektami. Kwartalnik już się wyżył na piszących do AR, a miesięcznik już się – pardon my French – wypierdział. Oba dojrzały, dostosowały się do realiów obecnych czasów. Ale też wieku czytelnika. Z dwie dekady temu, powyższe rozbawiało. Obecnie powodowałoby zażenowanie.
Każda radykalniejsza zmiana podejścia mogłaby spowodować utratę czytających, co w dzisiejszych czasach (zbytnio wyolbrzymiam?) niosłoby ryzyko powtórki piątego grudnia. Może dlatego nadal możemy w miesięczniku podziwiać nie tylko kunszt redaktorski.