Przeczytałem właśnie wydaną rok temu książkę Jasona Schreiera pt. Wciśnij reset. Schreier to znany dziennikarz growy, były redaktor serwisu Kotaku, autor bestsellera Krew, pot i piksele. Książka składa się z dziewięciu rozdziałów, liczy 368 stron i w chwili premiery kosztowała 49,99 zł. Za polskie tłumaczenie odpowiedzialny jest Bartosz Czartoryski, znany m.in. czytelnikom Pixela.
Podtytuł „Triumfy i fakapy w przemyśle gier wideo” to chyba najkrótsza i najtrafniejsza recenzja tej książki. Choć dalibóg, o triumfach tu niewiele. Jest za to mnóstwo brudu i syfu w ukochanej przez nas branży gier. Ludzie w ciągu pięciu lat sześć razy zmieniają pracę, jeżdżą po całych Stanach, a niekiedy świecie, wywalani są z pracy z dnia na dzień, nie mają na czynsz i opiekę lekarską, czują się wypaleni i popadają w depresję. Firmy upadają, wielcy wydawcy mają za nic zasoby ludzkie i wizję artystyczną, boją się ryzyka i patrzą tylko na słupki w Excelu. Przez książkę przewijają się dziesiątki nazw, dat i nazwisk. Chcecie wiedzieć, w kogo siwiejący Warren Spector rzucił znacznikiem laserowym i czy trafił, albo która z gwiazd sportu chciała zbić kokosy na robieniu gier, choć nie miała o tym zielonego pojęcia? Sięgnijcie po niniejszą lekturę.
Niby to wszystko wiemy, czytaliśmy o tym wiele razy, ale skala dziadostwa pokazanego w Wciśnij reset jednak poraża. Nie znam na tyle dobrze polskiej branży, by wypowiadać się autorytatywnie, ale wydaje mi się, że u nas jest odrobinę lepiej. Ludzie patrzą na umowy przed podpisaniem, są jakieś związki zawodowe (choć raczej nie w branży gier), PIP-y, sądy pracy itd. A może się mylę? W każdym bądź razie Junior już gier robić nie chce.
Krew, pot i piksele czytałem z dużym zainteresowaniem. Tam chyba więcej było pozytywnych stron branży gier wideo. Trochę pesymistycznie wygląda ta ksiażka z Twojego opisu. Mam ją od jakiegoś czasu, ale jeszcze czeka na półce do przeczytania…
Krew, pot i piksele mają rzeczywiście lepszy wydźwięk. Tam głównym problemem był crunch, ale przynajmniej tytuły odnosiły sukces i generalnie można było się doszukać pozytywów w pracy w tej branży. Tu generalnie jest cały czas źle.
Na Allegro można już za dwie dychy kupić.
Na jutubowym kanale „Gramy Na Maxa” obejrzeć można recenzję omawianej w artykule książki.
https://www.youtube.com/watch?v=v9fS1zWEYw0
Ten Schreier ma jakieś kłopoty z wydawcami (procesy czy jakoś tak), bo podobno zbyt ich oczernił w oczach ludu. Może nawet posadzą gościa.