W ubiegły piątek czerwcowy PSX Extreme pojawił się w sprzedaży. Późno zapowiedziano ten numer, ludzie nawet podejrzewali, że coś się stało. „Życzliwych” zmartwię – jest, kosztuje tak jak poprzednio 19,99 zł i ma objętość też jak poprzednio (116 stron). Nie wszystko jednak zostało po staremu. Zniknął podtytuł „Gry konsole popkultura” i jednocześnie doczekaliśmy się pierwszej recenzji gry na PC (System Shock). Tym oto sposobem PSX Extreme przestało być pismem konsolowym, a stało się multiplatformowym. Czekam na pecetowy konsolometr.
W tym miesiącu zg(red)zi upchnęli jeden playtest, cztery zapowiedzi (w tym Assassin’s Creed Mirage – Avok się ucieszy), 33 recenzje i jedną retro recenzję. Dobry wynik, choć niektóre recki to raptem dwa akapity. Hitem jest recka Final Fantasy XVI (9/10 i Gra Numeru), ponoć, jak się Roger chwali, pierwsza w prasie drukowanej na świecie. Avok sprawdzi. Równie wysoko stoją Diablo 4 (9/10) i Street Fighter 6 (9-/10), trochę słabiej okładkowe Layers of Fear (8-/10). Co do cienkich tytułów, wśród nich znalazły się TT Isle of Man: Ride on the Edge 3 (3/10), Shame Legacy (4/10) i The Lord of the Rings: Gollum (4+/10). Szczerze mówiąc dziwię się, że ktoś z „ikstrima” znalazł coś pozytywnego w Gollumie, bo to shit straszny i cały świat się z niego śmieje.
W publicystyce mamy dwa Tematy Numeru: pierwszy o historii serii Street Fighter (choć patrząc po screenach to raczej o historii bijatyk), drugi o korzeniach nekromancji. Dużym zaskoczeniem dla mnie jest artykuł o grach erotycznych, z poglądowymi grafikami 😉 To coś co w dzisiejszym pełnym poprawności świecie rzadko się zdarza. Nie zaskakują natomiast teksty o Star Treku i sztucznej inteligencji (z tym SI to trochę nudne się robi). Ja jeśli już to przeczytam co ma dziś do zaproponowania sprzęt ósmej generacji konsol, a także rzucę okiem na test ASUSA ROG Ally, konkurencji dla Steam Decka. Miałem wprawdzie chrapkę na sprzęt Valve, ale może…
To nie cała publicystyka w PSX Extreme, ale resztę odkryjcie sami. Dodam jeszcze, że jak zwykle nie brakuje w stałych kącików i felietonów. Mimo iż ich nie czytam, nie bez satysfakcji patrzę na redakcyjną ocenę nowego kinowego Mario. Jest ona identyczna z naszą. Po recenzji filmu na Zapachu Papieru i sporej krytyce w komentarzach myśleliśmy z Avokiem, że może z nami coś nie tak! Co za ulga! 🙂
Na jutubowym kanale RETRO ARCHIWIZACJA można zapoznać się z recenzją numeru opisanego w powyższym artykule…
https://www.youtube.com/watch?v=4z-PhIR5-xo
Od 12:52.
Szmatławiec się kończy. Tego peceta twardy elektorat Rogerowi nie wybaczy.