Nie zagram w Dead Island 2, bo to nie moje klimaty, ale zblazowany Afroamerykanin z giwerą w jednej łapie i drinkiem w drugiej na okładce nowego „szmatławca” przypomniał mi, że mamy już kwiecień i czas na lekturę 308 numeru PSX Extreme. Rzucam okiem na objętość i cenę i co? Status quo: 116 stron i 19,99 zł. Miłe. Zaglądnijmy więc do środka.
Gierkowo jest bogato w tym miesiącu. Pięć playtestów produkcji wagi ciężkiej (Diablo IV, Tekken 8, Street Fighter 6) i 48 recenzji to rekord ostatnich lat. Widać obrodziło w nowości, ale patrząc po ocenach raczej nie w hity. Grą numeru został remake Resident Evil IV, choć zdaniem Komodo gra zasłużyła sobie „tylko” na 8/10 (Walkiewicz dał 10/10). W ogóle dużo jest „ósemek”, a okładkowy Dead Island nawet tyle nie ma (7/10). Jedyną „dziewiątką” jest VR-owy Synth Riders: Remastered Edition. Oj koledzy, surowo. Na miano crapów zdaniem zg(red)ów zasłużyły Postal 4: No Regrets (1/10!) i Blade of Darkness (2/10). Tak niskich ocen dawno nie widziałem. Oj koledzy, surowo. Patrząc po reckach, kilka tytułów ma potencjał i wpadło mi w oko, a najbardziej… wędkarsko-przygodowe Dredge. Wędki z PS2 pewnie przy nim nie zarzucę, ale zagrać, dalibóg, muszę!
Podobnie, jak w poprzednim „ikstrimie”, jest tylko jeden Temat Numeru, traktujący o dzieciach w grach. Topik ciekawy, nieczęsto poruszany, warty grzechu. Ja jednak zostawię go na później i najpierw zaliczę art o NPC-ach. Zdjęcie z uwielbionego przeze mnie „Dnia Świstaka” zobowiązuje. Historia imprez branżowych by Norby też dla mnie czytelniczy obowiązek, choćby ze względu na wiele archiwalnych zdjęć. Również wspomnienie o Edgarze Allanie Poe wygląda zachęcająco i przyciąga tajemnicą (wiecie: kruk, czaszka, przerażający ludzie i takie tam). Dam także szansę artowi kolejnego patrona, bo temat o Hong-Kongu wybrał fajny, i mam nadzieję, że jego tekst będzie lepszy od ostatniego. A na koniec zostawię sobie czas na pozostałą publicystykę, stałe kąciki (tu się nic nie zmieniło) i felietony (tu też się nic nie zmieniło).
Nie omawiam więcej, nie komentuję i nie zachęcam. Zasiadam tylko w wiklinowym fotelu, pianę z Warki Classic zdmuchuję, The Twins włączam i czynność czytania rozpoczynam. O, na stronie 96 widzę zdjęcie z „The Ring”. Zaraz, zaraz, czy to telefon dzwoni…
Na jutubowym kanale RETRO ARCHIWIZACJA można zapoznać się z recenzją numeru opisanego w powyższym artykule…
https://www.youtube.com/watch?v=wliSypYnJpI
Od 5:11.