W miniony weekend odbyły się Krakowskie Retrospekcje – Edycja X. Gdzie? W Krakowie. Adres? Tam, gdzie zwykle. Organizowane już od ośmiu lat przez Marcina Kiendrę, byłego redaktora Pixela, autora bloga Retrospekcja i współtwórcy popularnego video podcastu Loading. Kiedyś dwa razy, obecnie raz do roku fani retro sprzętu mają możność spotkać się, by zaprezentować swoje zbiory, poznać się (choć większość zna się jak łyse konie) i pogadać o swoim ukochanym hobby. W ostatnią sobotę frekwencja ponownie dopisała, choć na moje oko było trochę mniej wystawiających. Za to było o wiele więcej odwiedzających, i to nie tylko posiwiałych męskich geeków, ale całych rodzin z małymi dziećmi włącznie. I dobrze, bo pooglądać, pograć i poczytać było co. Do moich osobistych faworytów sprzętowych należał przenośny IBM PC XT z lat 80-tych – waliza niewiele odbiegająca gabarytami od tych, które zabieram corocznie na wakacje. Polecam – dobra i do pracy, i do samoobrony.
Zapach Papieru tradycyjnie wystąpił w swoim najmocniejszym składzie. Powiedziano nam, że będziemy mieli dużo miejsca do zagospodarowania, więc wzięliśmy parę paczek więcej niż zwykle, zawalając makulaturą dwa stoły. Każdy zwiedzający mógł wziąć do ręki i delektować się zapachem papieru zarówno starych, jak młodszych periodyków, z kraju i zagranicy. Spore zainteresowanie wzbudziły współczesne zagraniczne gazety growe – z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Chorwacji, Czech czy Turcji. Do prasy dorzuciliśmy bonusowo duży telewizor i parę konsol. W tym roku wybór padł na PSX-a i stareńką konsolę z Pongiem, i wiecie co? Pong zarządził! Praktycznie cały czas w niego grali!
Miło było, ale się skończyło. Mam nadzieję, że za rok odbędzie się kolejna edycja Krakowskich Retrospekcji, bo to super inicjatywa i świetna odtrutka na obecne popieprzone czasy.
