
Trzysetny numer PSX Extreme w ośmiu wariantach okładkowych od czwartku można nabyć w salonach sprzedaży. Mnie się akurat trafił egzemplarz z Larą Croft, może kiedyś skuszę się i zgromadzę wszystkie warianty. Kto by pomyślał, że to już 25 lat!
Zazwyczaj opisuję zawartość danego numeru, trochę zachwalam, trochę ganię. Ale tym razem nie ma to sensu. Numer jest jubileuszowy i po prostu kupić go trzeba. Powinni zrobić to nawet ci, którzy nie wydają już pieniędzy na prasę drukowaną. Warto, bo dodatkowe 40 stron spożytkowano na wspominki, wywiady ze starą gwardią, opinie branży o „szmatławcu” itd. Jest na bogato. Dla mnie właśnie jubileuszowe treści mają w tym miesiącu największą wartość, nie bieżące tematy i recenzje. Te poczytam sobie sobie na deser, na samym końcu.
Staram się przypomnieć sobie moje początki z PSX Extreme. Łatwe nie były. W latach 90-tych z konsol posiadałem najpierw CD-32, potem Nintendo 64. Niewiele o nich (a w zasadzie nic) w „szmatławcu” pisano, stąd od początku preferowałem NEO i NEO Plus. Również duży pierwiastek „trzody”, jaki w sobie PSX miał, nie bardzo mi podchodził. Te powykrzywiane gęby, ten slang… eeeech. Co dziwne, bardziej mi się podobał drugi, redagowany przez ten sam zespół periody growy – Man!ak, ale jego żywot był niestety krótki, bo 3-numerowy. Wracałem więc co jakiś czas do „szmatławca”, kupowałem jeden, dwa numery i znów rezygnowałem. Taki stan trwał w zasadzie do… 2020 roku! Wtedy zacząłem kupować wszystkie papierowe periodyki o grach jak leci, obawiając się, że lada dzień i tak ta cała ta branża padnie. Kupowałem i czytałem. I w ten sposób odkryłem PSX Extreme na nowo. Dziś jestem jego stałym czytelnikiem. I choć nie wszystkie artykuły i autorów trawię, wyczuwam w nich pasję i szanuję zg(red)-ów za to, co robią. I prawie im wybaczyłem, że nie przesłali obiecanych gadżetów za moją pracę konkursową… 😉
Roger marzy o kolejnym, przyszłym jubileuszu, z okazji wydania 400 numerów. Na szybko licząc to za jakieś 9 lat. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Ale kto wie, może pisma papierowe przeżyją i staną się trendy, jak płyty winylowe? Życząc tego redakcji PSX Extreme otwieram pismo na stronie drugiej i widzę… aż trzy wstępniaki! Co za nuda! 🙂


„Oj, strzelaj, prędzej, strzela… jest!”
KRONIKA GAZETOWA
Niemal 2 lata temu, przy gromkiej owacji kibiców, osiągnęli #300. W jednym z felietonów mogliśmy przeczytać…
„A potem udać się na wspólną imprezę z okazji 350 numerów obu czasopism (a przy okazji 30-lecie PE).”
Spójrzmy w tabele…
„PSX Extreme” #350 = listopad 2026
„CD-Action” #350 = grudzień 2026
„CD-Action” 30 lat = kwiecień 2026
„PSX Extreme” 30 lat = wrzesień 2027
Tymczasem mamy lipiec 2024. Brakują jeszcze… 3 lata i 2 miesiące, żeby miesięcznik mógł świętować 30-lecie. Perez w najnowszym wpisie na FB „PSX Extreme” stwierdził…
„Roger mnie tu cały czas kopie w kostkę, że do 30-lecia musimy dojechać – zważywszy, że lada miesiąc stuknie nam 27 lat to niby dużo nie brakuje, ale dla prasy to jednak kawał czasu.”
Przeciwna drużyna co chwilę wystawia nowych zawodników, w tej kopią się po kostkach, ale… piłka cały czas jest w grze.
Na jutubowym kanale TAK SOBIE GADAM możemy obejrzeć wideorecenzję tego wyjątkowego numeru…
https://www.youtube.com/watch?v=qICmwqnrghk
Materiał zaczyna się od 6:48. Swój kulminacyjny moment mając od 16:15.
Na jutubowym kanale RETRO ARCHIWIZACJA można zapoznać się z recenzją numeru opisanego w powyższym artykule…
https://www.youtube.com/watch?v=wEQmZ2yh45A