Niemogący się doczekać nowego Pixela w końcu się doczekali – 81 numer trafił do sprzedaży. Dostaliśmy okładki z wikingiem i reklamą Pixel Heaven 2023 (już?!), kartę z Zoolem jako pierwszy bonus i 148 stron z nieznanym contentem jako drugi. „Nieznanym”? No to go poznajmy.
Najpierw o tym, co większość czytelników Pixela szybko przekartkowuje, czyli recenzjach nowych gier. Na 16 stronach opisano 14 tytułów, z których pięć otrzymało znaczek jakości. Znaczka wprawdzie nie dostał, za to znalazł się na okładce Frozenheim, polski RTS, wyceniony na 80%. Z wyróżnionych gier, na pierwszy plan wysuwa się wszędzie dobrze oceniany horror The Quarry, ja jednak mam ostatnio wystarczająco stresujące życie, dlatego bardziej mi się spodobało lekkie i przyjemne Zorro The Chronicles. A może zagram w oba tytuły. Nie zagram za to w najniżej ocenione Imsomnis (50%), a także Diablo Immortal, które, jak mówi Junior, chce zabrać człowiekowi wszystkie pieniądze. A tych w dobie ciągle podnoszonych stóp procentowych mam coraz mniej.
Przejdźmy do głównej atrakcji Pixela, mianowicie publicystyki. Miłośników PRL-u uspokajam: jest kolejny odcinek „One Life Left”, Tomek Kreczmar opowiada tym razem o starych adapterach, patefonach, magnetofonach i radiach, czyli generalnie urządzeniach audio. Najlepszą grą na świecie tym razem ogłoszono Cave Story, które nie miałem możności poznać. Znam za to inną opisywaną grę – Outlaws, które ma najlepszą ścieżkę dźwiękową w historii gier kowbojskich. Z artykułów, którym daję pierwszeństwo, jest z pewnością przegląd ośmiobitowych egranizacji hitów kinowych, historia przygodówek Dynamix, wywiad z Kenem Williamsem i studium gry King’s Quest. Przeczytam też chętnie relację z Pixel Heaven 2022, bo tam byłem i tekst o robotycznej serii LEGO, bo po prostu kocham duńskie klocki.
Pismo jak co miesiąc zasypuje nas masą stałych rubryk i felietonami (też stałego składu). Kosmos, Big Box, Retro Express, Gramy też bez prądu czy SideQuest – jeśli znacie i lubicie te i inne działy, to się nie martwcie – nie zniknęły. Może brak jest pomysłów na nowe rubryki, ale stare póki co trzymają się dobrze. Akurat wyjeżdżam nad morze, będzie co czytać na plaży. Póki co, zerknę tylko na stronę 65 i stareńkie Star Wars – jejku, ile ja wydałem kasy na ten automat…

