
Kolejna edycja Pixel Heaven za nami. Trzeci raz tu byliśmy, za każdym razem w innych okolicznościach i miejscu. Ja zapamiętamy tegoroczne święto dla graczy?
Miejscówka. Kompleks SOHO to tak naprawdę zrewitalizowany postindustrialny teren, z budynkami byłych hal fabrycznych z czerwonej cegły. Klimatyczne wnętrza zawierają pozostałości po starych instalacjach, jak np. wielkie odciągi w sali, gdzie odbywały się panele. Jako podkład pod prezentacje super, jednak brak klimatyzacji czy jakiegokolwiek przewiewu zabijał wszelkie istoty żywe. Ponadto sala z panelami była mniejsza niż poprzednio i miała słabawą akustykę, przez co nie z każdego miejsca było słychać, o czym ludzie gadają. Generalnie event odbywał się w dwóch miejscach (nie licząc after party), oddalonych od siebie o 100, może 200 metrów. Piękna pogoda, dużo zieleni i wolnej przestrzeni sprawiały, że spory tłum okupował stoły z ławami, leżaki i trawnik, delektując się słońcem, żarciem i trunkami, których nie brakowało (poza piwem lanym, które błyskawicznie się skończyło). Generalnie miejsce mogło się podobać, ale ja wolałem to z zeszłego roku.
Atrakcji jak co roku było bez liku. Na jednej dużej sali zgrupowano wszystko, co chciało się wystawiać, promować i sprzedawać. Było dużo małych i większych firm developerskich, kilka sklepów z grami/gadżetami i chyba najwięcej w historii szkół średnich i wyższych. Oczywiście prywatnych. Jak zwykle można było pograć na starych komputerach i konsolach (za darmo) oraz fliperach (za kasę – 4 zł gra). Odbywały się różne konkursy, np. w Tetrisa, gdzie polegliśmy z Juniorem sromotnie, czy wiedzy o muzyce filmowej, organizowany przez Muzeum Kaset, w której z kolei zdeklasowaliśmy rywali i zgarnęliśmy nagrody. Termos zawsze się przyda. Były dwa stoiska z hełmami VR, tradycyjnie oblegane. Odszukaliśmy także poznanego w zeszłym roku autora Daggerquest Bielany, który promował drugą część swojej gry. Nie wiem czy wiecie, ale prawdziwy skarb z części pierwszej nie został odnaleziony i wciąż możecie go wykopać gdzieś na warszawskich Bielanach. W grę trzeba tylko zagrać, bo tam są wskazówki.
W tym roku postanowiliśmy dać odpocząć polskim redaktorom pism growych, skupiając się na zagranicznych gościach. Udało się nam zamienić parę słów z Ericiem Chachi, który rozdawał autografy na przyniesionych przez siebie kartach z Another World. Jon Hare oferował autograf na autorskiej płycie winylowej, ostatecznie po wytłumaczeniu, że nie mamy na czym jej odsłuchać, wpisał nam się do książki pamiątkowej z Pixel Heaven. Podchlebiałem mu się mocno, że Sensible Soccer to moja ulubiona gra, co przyjął z szerokim uśmiechem. Słyszał to pewnie z tysiąc razy. Niestety, nie udało nam się „upolować” Jordana Mechnera, którego dopiero zlokalizowaliśmy na panelu poświęconemu jego osobie, ale te tłumy… A propos paneli, zgodnie z Juniorem stwierdziliśmy, że w zeszłym roku bardziej nam się podobały (spotkanie z ekipą PSX Extreme, Faux Paux na żywo itp.), ale to pewnie kwestia gustu. Ja najlepiej bawiłem się w czasie występu ekipy Loadingu, a Rysław ze swoim staroangielskim wymiata! 🙂
Kto był – pozdrawiam, kto nie był, niech żałuje. Widzimy się na następnej edycji, tymczasem zapraszam do galerii.


