
Co jakiś czas fani Zapachu Papieru robią mi prezenty, podsyłając za darmo lub prawie za darmo uzupełnienia mojej kolekcji. Ostatnio dostałem kilka coverów z CyberMychy, Gier Komputerowych i CD-Action. Sumiennie uruchomiłem i przeglądnąłem wszystkie płytki. A co na nich znalazłem? Przede wszystkim pełne wersje.
Na krążkach CyberMychy z lat 2006-2007 znalazłem trzy tytuły: Strzel Sobie…, Tajemnica Janatris i Empire of Magic. Gry generalnie budżetowe, oceniane słabo lub bardzo słabo. Tak jak zresztą lwia część „pełniaków” dodawanych do tego pisma dla dzieci. Od czasu do czasu redakcja serwowała kolegom Juniora z przedszkola coś w miarę przyzwoitego, jak Kangurek Kao, Worms World Party czy Disciples 2: Bunt Elfów, większość tytułów to były jednak noname’y. Niewiele lepsze gry wrzucały Gry Komputerowe. Na testowanej płytce z 2009 roku znalazłem Austin S Cooper Racing i Tibor: Baśń i dobrym wampirku. O „mocy” tych tytułów niech świadczy fakt, że miałem kłopoty ze znalezieniem w sieci jakichkolwiek opinii na ich temat. Nikt w nie nie grał! Czasami również w GK zdarzały się przyzwoite produkcje (Europa Universalis Gold, Jagged Alliance 2.5: Unfinished Business, Mortyr), jednak zazwyczaj albo miały dobre kilka lat na karku, albo wcześniej ktoś je już wydał.
Na koniec zostawiłem sobie dwa covery DVD z CD-Action z 2011 roku. Cóż, takie tytuły jak Mass Effect, Rayman czy obie części Syberii nie pozostawiają wątpliwości, kto wtedy rządził w kwestii pełnych wersji. Wielu graczy krytykowało „ekszyna”, że komercha i słup reklamowy ketchupów i żyletek, że pozbywa się dobrych redaktorów, że recenzje są nie teges, a Smuggler to arogancki bucefał. Wszyscy narzekali, machali piąstkami, a potem szli do kiosków po najnowszy numer. Ja też.
