
Cztery numery CD-Action z 2009 roku powiększyły ciężar moich pudeł z logiem dyskobola. Mają niby tylko 13 lat (pisma, nie pudła), ale w prasie growej to cała epoka. „Ekszyn” konkurował jeszcze wtedy z co najmniej kilkoma tytułami (jak komputerowe Komputer Świat: GRY, Click! i Play czy konsolowe NEO Plus i PSX Extreme) i bardzo się starał, by nie stracić pozycji lidera. Objawiało się to zarówno poprzez wdrażanie nowych pomysłów (np. wejście w konsole), jak i zamieszczanie wciąż najmocniejszych pełniaków na rynku. Jade Empire, Devil May Cry 4 czy Bloodrayne 2 to tytuły z górnej półki, na dodatek wydane w przyzwoitym czasie od daty premiery i asyście innych, mniej prestiżowych, ale wciąż dobrych gierek. Twórcy CDA zżymali się, że w powszechnej świadomości byli dodatkiem do swoich coverów, no ale co było robić, jeśli te covery były takie dobre?!
Gdy rozmawiam z byłymi/obecnymi redaktorami CD-Action o genezie upadku (no, prawie upadku) ich pisma, lata 2008-2009 wymieniane są często jako te, od których zaczęło się coś psuć. Od strony redakcji wygląda to zawsze inaczej niż od strony czytelnika, a ten biorąc do ręki CDA w 2009 roku z pewnością kryzysu nie dostrzegał. Bo to i papier był jeszcze dobry, i wspomniane wyżej „pełniaki” zacne, a do tego blisko 150 stron lektury i od czasu do czasu jakieś dodatki (książeczki, kalendarz, podkładka pod mysz itd.). Wprawdzie można było zauważyć zalew reklam (wręcz co druga strona!) i to niekoniecznie z branży komputerowej, ale wciąż to wszystko poskładane do kupy wyglądało okazale i na bogato. W owym czasie można było nawet robić zakupy (choć tylko online) używając karty płatniczej z logo CD-Action! Była dołączona w numerze 12/2009 (172). Wprawdzie jeszcze jej nie aktywowałem, ale zrobię to może w przyszłym tygodniu 😉 Póki co, zanurzam się w lekturze starych „ekszynów” i jest to naprawdę miłe uczucie.
A tak przy okazji: pamiętacie niejakiego Smugglera? To oczywiście pytanie retoryczne. Otóż, jak pewnie wiecie, Smuggler od lat walczy z używaniem słowa „gazeta” zamiennie z „czasopismem” czy innym „magazynem”. Że to niby nie to samo, bo gazety to wychodzą codziennie, a te drugie rzadziej i takie tam. Mękoli o tym od dawna i czasem ta jego gadanina przynosi skutki. Na przykład w moim przypadku. Jakież jednak było moje zdziwienie, gdy przeglądając stary egzemplarz CD-Action (nr 38) znalazłem reklamę miesięcznika Action Plus (satelity „ekszyna”), a w niej napis „twoja ostatnia gazeta ratunku”. GAZETA!!! Gdzie ten Smuggler! Jest… No i co, łyso Ci? 🙂
