
Trzymam w ręce styczniowy numer (293) PSX Extreme. Roger zapowiadał, że pojawi się w kioskach przed świętami, ostatecznie trafił do sprzedaży w ubiegły czwartek. W sam raz, by powiesić na ścianie dołączony kalendarz gracza i rozpocząć lekturę wraz z nadejściem nowego roku. Czym tym razem zaskoczyli?
W bieżącym numerze zamieszczono trzy playtesty i 21 recenzji gier. Miano „gry numeru” i najwyższą notę (9/10) otrzymało Halo Infinite. Właśnie ściągnąłem je z Game Passa i przymierzam się do zabawy, choć fanem serii nie jestem. Ale jeśli mówimy o kampanii w otwartym świecie, to jak tu nie zagrać?! Co do innych tytułów, „ósemki” zebrały Dusk, The Last Stand: Aftermath, Lacuna: A Sci-Fi Noir Adventure, Solar Ash i okładkowy Chorus. Szczególnie ten ostatni przypadł mi do gustu, gdyż lubię sobie czasami ot tak postrzelać (przy czym „lubię” nie oznacza „umiem”, co boleśnie uświadomił mi Cup Head). Dodajmy, że najniżej (4/10) oceniono Asterix & Obelix: Slap them All!, choć Metacritic jest ciut bardziej łaskawy od Komodo (69% od branży, 4.6 od użytkowników).
Tradycyjnie zg(red.)ziole przygotowali trzy tematy numeru. W tym miesiącu to raczej temaciki, nie tematy, bo dość krótkie jak na standardy PSX Extreme. Najpierw wsunę ten o zewnętrznych pamięciach do konsol, bo już prawie zapchałem fabrycznego SSD-eka w moim XSX i trzeba będzie coś dokupić, a nie są to tanie rzeczy. Mam nadzieję, że redakcja PSX-a pomoże (w wyborze, rzecz jasna 🙂 ). Kolejne tematy jakoś nie trafiły w moje zainteresowania, bo ani rynek gier na telefony, ani 20 najbardziej obiecujących indyków niewiele mnie nie obchodzą. Telefon mam do dzwonienia, a w indyki (raczej) nie grywam. Kropka. Za to inne arty w PSX Extreme, a zostało ich jeszcze sporo, polecę. Jak kolejną część wywiadu-rzeki z Krzysztofem Janarkiem, właścicielem pierwszych salonów gier w Krakowie. Zaraz, czy ja widzę goszczącego u niego Van Damme’a? Niemożliwe… Nie pogardzę też tekstami o Raccoon City, UFO i serii Tomb Raider. Ten ostatni topik był wałkowany ostatnio w CD-Action, ale o ile Smuggler rozpisywał się o korzeniach, ciekawostkach z procesu developingu czy losach twórców i studia, o tyle kolega Grabarczyk skupił się na… modelkach wcielających się w Larę! Tym znowu tylko jedno w głowie 😉
Przyzwoitość nakazuje wspomnieć jeszcze o pozostałych „dopełniaczach” do 100 stron, a więc pakiecie felietonów (Roger, Konsolite, Zax, Mazzi, Mielu i inni), stałych rubrykach (Ohayo Nippon, Listy HIV-a, Comix Zone, Maszaq lubi, Graczpospolita czy Dobre, bo polskie) i wszystkich innych „popierdółkach”, których nie wymieniłem, a które są (jak rozwiązanie konkursu Metroid Prime z opisami wymyślonej broni Samus i pewnym bonusowym tekścikiem nagrodzonym przez redakcję – przeczytajcie go koniecznie! 🙂 Dość gadania, nadszedł czas czytania. Kakao zaparzam, kota jako podnóżek podsuwam, PSX-a na stronie 83 otwieram. No rzeczywiście JCVD był w Krakowie, na zdjęciu arrasy na Wawelu ogląda…

