Ostatni numer CD-Action leży przede mną, przy czym słowo „ostatni” jest tu kluczowe. Pewnie słyszeliście, że następny numer ukaże się w kwietniu, a pismo staje się kwartalnikiem. Nowe wydania mają być grubsze, bardziej ekskluzywne i zawierać unikalne treści, przynajmniej teoretycznie. I feler jest tylko jeden, że ukazywać się będą od święta. Cóż, to i tak lepsze od losu papierowego PC Formatu, który został całkowicie skasowany. Oficjalnie powodami powyższych decyzji są wzrosty cen papieru i inflacja. Okazało się, że nie trzeba być przebrzydłymi korporatami z Bauera, a zwykłymi „równiachami” z Gaming Techa, by wyciąć z rynku zasłużone tytuły jednym naciśnięciem klawisza.
Tylko że konkurencja boryka się z identycznymi kłopotami (wiem, bo mi Łapusz wciąż nie wysłał książki o Amidze) i zamykać interesu nie planuje. Przyglądam się uważnie ruchom CD-Action w ostatnich miesiącach i nie mogę się oprzeć wrażeniu, że kryzys pomógł im w tym, co planowali od dawna, mianowicie w przenosinach do sieci. Wersja cyfrowa pisma, odświeżona wersja sklepu internetowego (marzec 2021), nowy serwis informacyjny (grudzień 2021), do tego masa podcastów i duża aktywność na YouTube. Wszystko wspierane facebookową społecznością na poziomie 230 tysięcy like’ów. W obliczu tego wydawanie papierowego magazynu wydaje się bez sensu, tym bardziej, że „ekszyn” według moich źródeł sprzedaje się ostatnio cieniutko. Zrobienie z CD-Action kwartalnika to ukłon w stronę „starej gwardii”, ot, tak, na otarcie łez, a nie krok biznesowy. I moim zdaniem nie potrwa długo.
Nie ma sensu opisywać zawartości i zachęcać do zakupu najnowszego numeru CDA. Trzeba go po prostu mieć. Bo to ostatni „ekszyn” wydany w starej formule. Bo następny pojawi się dopiero za kilka miesięcy. A tak w ogóle to nie ma 100% pewności, czy się pojawi, a wtedy ten bieżący będzie rzeczywiście ostatnim. Czy możemy zatem patrzeć z optymizmem na przyszłość papierowego CD-Action? Historia zna przypadki, kiedy spowalniano tempo ukazywania się jakiegoś tytułu growego (Gry Komputerowe, Świat Gier Komputerowych, GameStar) i finał był zawsze taki sam. Udam, że nie pamiętam, jaki.