
W miniony weekend (w sobotę) odbyła się IX-ta edycja organizowanych od 2014 roku Krakowskich Retrospekcji. Pomysłodawcą tego retro party jest Marcin Kiendra, były redaktor Pixela, właściciel bloga Retrospekcja i współtwórca videocastu Loading. Dawniej impreza odbywała się nawet dwa razy w roku, w 2021 r. w ogóle (pandemia). Miałem pewne obawy co do frekwencji po tak dłuższej pauzie, jak okazało się niepotrzebne. Była to chyba największa odsłona w historii, dopisali zarówno wystawiający, jak i odwiedzający. A było na co popatrzeć, dotknąć czy zagrać. Oprócz klasycznych komputerów i konsol 8- i 16-bitowych było parę rzadkich sprzętów, jak komputery ELWRO 800-2 Junior, Timex 1000 i MSX 2+ Sanyo, czy konsole Vectrex, PC Engine i Fujitsu FM Towns Marty. Można było pograć na automatach arcade, pooglądać eksponaty z Muzeum Techniki czy przetestować prototypowe joysticki i hełm VR (super sprawa!). A także zrobić wiele, wiele innych rzeczy.
Zapach Papieru od kilku lat jest stałym gościem imprezy. Nie inaczej było tym razem. No, może trochę inaczej, bo… nie mogliśmy zaprezentować naszych zbiorów! Ze względu na nadspodziewanie wysoką frekwencję i ciasnotę (a także nasze spóźnialstwo) zabrakło dla nas miejsca. Początkowo rozłożyliśmy się jedynie z naszym Capcom-em, który zaraz zaczął robić furorę wśród najmłodszej części retro społeczności. Junior patrzył ze zgrozą, jak maluchy naparzały w przyciski i szarpały gałkami. Niepotrzebnie. Arcade sticki Sanwa są prawie niezniszczalne. Ale ze względu na to „prawie” na następną edycję może zabierzemy coś innego… 😉 Wracając do imprezy, dopiero po dwóch godzinach udało nam się wyszarpać trochę miejsca, żeby choć częściowo zaprezentować makulaturę. I dobrze się stało, bo ludzie zaczęli przychodzić, grzebać, czytać itd. A jeden zapaleniec to nawet listingi przepisywał na Amstrada z naszych IKS-ów! Prawdziwy hardkorowiec.
Krakowskie Retrospekcje IX należy uznać za imprezę udaną. Już nie mogę doczekać się kolejnej, jubileuszowej X edycji. Z pewnością znowu się zjawimy z pudłami pełnymi gazet, choć tym razem przyjedziemy ciupkę wcześniej.
