Nowy numer CD-Action nabyłem z tygodniowym opóźnieniem. W powód trudno uwierzyć: wykupili go w miejscu mojego zamieszkania! Chyba pierwszy raz w historii mi się to zdarzyło, wcześniej to raczej pismo mnie szukało niż na odwrót. Czyżby przybyło fanów CDA albo numer był wyjątkowy? Po zakupie sprawdziłem i dementuję – nie jest wyjątkowy. Nie ma w nim specjalnego: zero bonusów, „pełniaków”, kodu na pizzę czy talonu na prenumeratę, że o dyskobolu nie wspomnę. Czysta treść. A jaka treść, popatrzmy.
Kreowany na przebój okładkowy Deathloop to śpiewka przyszłości, natomiast tu i teraz opisano 26 gier. Dużo, ale wiecie co? Mimo mnogości tytułów i czterech znaczków jakości (dla indyków) nie znalazłem tu czegoś, co zrywałoby przysłowiowy kask z głowy. Jeśli szukacie „mocnych” produkcji AAA, to nie w tym miesiącu. Ilość nie przeszła w jakość. Zresztą w CDA często lubują się w opisywaniu „popierdółek”, których u konkurencji próżno szukać. I jarają się garstką pikseli, no bo miodna. Podejście rozumiem, ale to nie moja bajka. Szkoda na to czasu. Przeleciałem jeszcze raz indeks gier i znalazłem jednak coś, co mnie zainteresowało – Breathedge. To może być to!
Publicystyka w tym miesiącu to prawie 60 stron. Żaden temat nie aspiruje do miana tematu miesiąca, a w takim PSX Extreme są aż trzy! 😉 Jako pierwsze z pewnością zaliczę historie Facebooka by Smuggler i ruskiego aparatu LOMO by Bartek Kluska. Chętnie poczytam o problemach prawnych CD Projekt Red i sądowych bataliach z Street Fighterem II w tle. Poza tekstem o bit-coinach, który zostawię na koniec (bo i tak go nie pojmę), resztę będę łykał z umiarem i za koleją. Opuszczę tylko (jak zwykle) dział technologiczny, choć napracowali się w tym miesiącu z tym megatestem kart graficznych. Doceniam, ale i tak wolę konsole.
Czas kończyć. Stwierdzam, że zaczynają się problemy z dostępnością CD-Action w wiejskich kioskach. Albo więc skoczyły im słupki sprzedaży, ale zmniejszyli nakład. Z tą filozoficzną myślą zasiadam z lekturą w fotelu, otwieram stronę na „Muzeum techniki” i zaczynam czytać o starych aparatach fotograficznych. Ja Smienę miałem…