Strona główna » Newsy » Pan Redaktor się nie zna!

Pan Redaktor się nie zna!


Opublikowano: 12/01/2021 | Autor: Avok

Dawniej, w czasach przed- i wczesnointernetowych rubryka „Listy” była jedyną płaszczyzną dyskusji pomiędzy czytelnikami a pismem. Dyskusji, w której, co tu dużo mówić, ostatnie słowo należało zawsze do redakcji. A jeśli redaktor poczuł się obrażony, bo jakiś lamer rzucał epitetami lub posądzał go o niekompetencję, to potrafił oddać tak, że drzazgi leciały. Mniej lub bardziej inteligentnie.

Poniżej przytaczam taki bardziej inteligentny, choć dosadny respons pochodzący z pewnego pisma. Czytelnik o nicku Silwanos wyraził niezadowolenie z opinii Pana Redaktora, jakoby Rosjanie nie potrafili robić dobrych cRPG. Jedynym negatywnym przykładem podanym przez Pana Redaktora było ponoć Spells of Gold, a przecież na rynku jest wspaniałe Evil Islands. Silwanos wywnioskował, że Pan Redaktor takimi wypowiedziami dowodzi marnej znajomości świata gier komputerowych. Przesadził. O żesz ty Silwonosie – marny prochu, nie wiesz z kim zadarłeś! Posłuchajcie riposty:

„[…] Nie będę ukrywał, że jestem bezczelnym lamuchem i leserem, a mój kontakt z grami RPG jest czysto powierzchowny. Nieprawdą jest bowiem, że działałem wcześniej w pismach, takich jak Click!, Play i GRY. A już zupełnie przez pomyłkę CD Projekt Red Studio powierzył mi (oraz Maciejowi J.) napisanie scenariusza do gry RPG Wiedźmin. Nadmienię też, że z wrodzonej nikczemności przyssałem się do teamu, który opracował pierwszy polski dodatek do Neverwinter Nights – Diabeł w Kamieniu, bo wszak moja wiedza o cRPG jest nikła.
Potwierdzeniem mojej nieznajomości tematu jest teza, którą wygłosiłem w poprzednim numerze, iż rosyjskie cRPG są słabymi tytułami. No cóż, myliłem się, bo wszak rynek zapchany jest wspaniałymi grami cRPG made in CCCP. Z pewnością ukoronowaniem ich zasług był Konung, w którego zagrywają się gracze na całym świecie. Opinię zaś moją opieram nie tylko na wrażeniach z gry Spells of Gold, ale na doświadczeniach z innymi tytułami. Tak się złożyło, że miałem okazję poznać produkcje, które nie weszły na rynek, na przykład Fatherdale. Idea rozgrywki była tam prosta jak budowa samowaru, a grafika prosta i kanciasta, jak pizza w dworcowej budzie z fast foodem. Evil Islands zaś owszem, przewyższa inne reliepliewyje igruszki, ale gra nie odniosła sukcesu. […]”

Jak można było nie rozpoznać takiej legendy wśród redaktorskiej braci! Wspaniała „odgryzka” i jednocześnie świetna autopromocja Pana Redaktora. Jego zranione ego bolało tak mocno, że w kolejnym numerze ukazał się artykuł pt. „RPG po sowiecku”. Zgadnijcie, o czym był ten tekst i kto był jego autorem? 🙂

Evil Island i riposta na list Silwanosa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *