Strona główna » Newsy » Bajtki z lat 1988-89 – przegląd

Bajtki z lat 1988-89 – przegląd


Opublikowano: 28/10/2020 | Autor: Avok

Dwa ponad 30-letnie Bajtki w niezłym stanie trafiły do mojej czytelni. Pierwszy to Numer specjalny: Tylko dla początkujących, który ukazał się w marcu 1989 roku (trochę strzelam, bo daty nie podali). Zgodnie z tytułem zawiera ściągę dla „zielonych” w sprawach komputerowych, zarówno tych będących przed zakupem hardware’u, jak i tych po. Na 32 stronach upchano charakterystyki dostępnych w Polsce „mikrokomputerów” (z których cztery modele miałem przyjemność posiadać, oczywiście nie naraz), opisy peryferiów i podstawowych programów, odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania, trochę publicystyki i oczywiście gry. Mimo gigantycznego nakładu 200 300 sztuk Bajtek ten, tak jak inne ówczesne pisma informatyczne został wchłonięty przez rynek jak gąbka. Dziś jest do kupienia w drugim obiegu, choć czasem trzeba poszukać. I jeszcze jedna ciekawostka: jednym z redaktorów omawianego wydania, piszącym m.in. o grach był Grzegorz Onichimowski, późniejszy pionier dystrybucji w Polsce legalnego oprogramowania, założyciel IPS CG.

Drugim zdobytym przeze mnie czasopismem jest Bajtek nr 34 z 10/1988. Wygląda prawie identycznie (wielgachne głowy na okładkach) jak omawiany wyżej kolega, tak samo straszy wielkim formatem i zawiera 32 strony, podzielone między cztery 8-bitowe klany. Całości dopełniają teksty o sprzęcie, garść publicystyki, listy, giełda i oczywiście rubryka „Co jest grane”. A tam brylują próbujący wrzucić trochę luzu Martinez i Luke, czyli Marcin Przasnyski i Łukasz Czekajewski. Co do luzu, to w ówczesnych Bajtkach za wiele go nie było. Cóż, były to jeszcze czasy komuny i spora część artykułów była napisana typowo dla tamtego systemu – stylowo sztywno, oficjalnie, prawie urzędowo. To nie taki lekki język jak spotykany dzisiaj w mediach komputerowych. A już zupełnie osobną kategorią były artykuły propagandowe. W omawianym numerze najlepszy „sponsorowany” akapit zaserwował naczelny. Jest tak zabawny (choć chyba pisany na serio!), że pozwolę sobie go przytoczyć. Tłem jest radziecko-brytyjska szkoła komputerowa, organizowana co roku naprzemiennie w UK i ZSRR. Tutaj wspomniana jest akurat edycja u naszych wschodnich sąsiadów. Co zaoferowali Rosjanie Anglikom? Jaki był zakres warsztatów, programy pisane, sprzęty używane, autorytety poznane? Tego się nie dowiecie, ale dowiecie się, że:

„Zupełnie czym innym martwił się w połowie września 14-letni Dawid Miller, uczestniczący w radziecko-brytyjskiej szkole komputerowej w Lesielidze (Gruzja) nad Morzem Czarnym. Zgłosił on do kierownictwa szkoły skargę na… zbyt obfite porcje: – Zjeść ich nie sposób – stwierdził – a wyrzucić żal, bo takie smaczne!”

Biedne, niedożywione angielskie dzieci pojechały na komputerowy obóz do ZSRR, żeby sobie podjeść… 🙂

Bajtki z lat 1988-1989

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *