Listę pełnych wersji gier dodawanych do czasopism uzupełniłem o tytuły z CD-Action. Mimo, iż nie jest to pełna baza „pełniaków” (brak m.in. gier z Clicka!, Play’a czy KŚ Gry), jakie trafiły na okładki rodzimej prasy growej, już teraz lista obejmuje blisko 1000 pozycji. Tysiąc „pełniaków”, rozumiecie?!!! Nikt nigdzie na świecie tak nie ma. I jak tu się nie cieszyć, że się żyje w Polsce?
Udało mi się zdobyć pierwszy numer magazynu GAMEStation. Brak tego egzemplarza od dawna zaburzał moje feng shui. Nie to, żeby był to jakiś brylant wydawniczy, bo nie jest. Chodzi o zapełnienie dziury w zbiorach. Samo pismo, mieniące się „nieoficjalnym magazynem PlayStation”, stało niestety na marnym poziomie edycyjnym, miało niewiele stron (68), małe obrazki, pstrokate kolory i teksty na poziomie co najwyżej słabym, a najczęściej tragicznym. Otwieram gazetkę na chybił trafił i czytam: „Grafika jest taka sobie, ani dobra, ani zła. Wkurza to, że piłka często znika, gdyż engine jest nie za dobry”, „Z muzyką jest już lepiej, fajne kawałki szczególnie w początkowym filmiku. Tak w ogóle jest OK”. I tak w każdym opisie. Szukając jakiś zalet, można wymienić nienajgorszy papier i niską cenę (4,99 zł). GAMEStation ukazywało od września 1999 roku przez prawie dwa lata, udało się wypuścić 15 numerów. Dziś jest ciekawym przykładem prasy drugoligowej.