Wpadł mi w ręce stary, przedpotopowy, na oko 30-letni numer czasopisma Labirynt, mekki miłośników gier fabularnych, publikowanego przez wydawnictwo MAG. Egzemplarz ten kupiłem parę lat temu na pchlim targu nad morzem, płacąc 2,99 zł. Nieźle jak za coś, co trzy dekady temu kosztowało 15 złotych. Zakup zrobiłem raczej z nawyku, bo nie interesują mnie scenariusze do gier fabularnych, którymi magazyn wypełniony jest po brzegi. Zew Cthulhu, Cyberpunk 2020, Kryształy Czasu to nie dla mnie. Jedynym „papierowym” systemem, jakiemu w życiu uległem i przez dwa lata nałogowo grałem, była karcianka „Doom Trooper”.
Dlaczego więc wspominam o Labiryncie? Ano dlatego, że MAG był wydawcą także innego, bardziej popularnego magazynu RPG – Magii i Miecza. W 1994 roku Magia i Miecz oraz Top Secret dokonały wymiany barterowej stron, co zaowocowało artykułami o grach komputerowych na łamach MAG-owego periodyku i równocześnie tekstami z logo Magii i Miecza w Borkowym „topsikrecie”. Czemu to miało służyć, doprawdy nie wiem, może wzajemnej reklamie. Pisma połączył także ten sam smutny los – oba padły i oba próbowały się bez powodzenia reaktywować.