Strona główna » Newsy » Prosto z Finlandii: Pelaaja nr 10/2019 (204)

Prosto z Finlandii: Pelaaja nr 10/2019 (204)


Opublikowano: 26/10/2019 | Autor: Avok

Zgodnie z obietnicą złożoną jakiś czas temu w czasie pobytu w Finlandii szukam jak najwięcej informacji o lokalnym rynku graczy, a szczególnie prasie growej. Trudno rzecz jasna oczekiwać po 6 milionowym kraju czasopism na poziomie Game Informera, PC Gamera czy choćby naszego CD-Action. Ale nie jest tak źle. Jakiś czas temu omawiałem najstarszy fiński magazyn growy Pelit, teraz trzymam w ręku jego konkurenta – Pelaaja.

Czym jest Pelaaja (z fińskiego „gracz”)? To założone w 2002 roku czasopismo o grach na PC i konsole, mające na koncie ponad 200 wydanych numerów. Cena pojedynczego egzemplarza wynosi 8.90 EUR, czyli jeszcze więcej, niż Pelita. Drożej nie znaczy więcej, a w tym przypadku nawet mniej, przynajmniej jeśli chodzi o objętość (tylko 68 stron!). Do tego dochodzą reklamy, których u konkurencji nie było. I podobnie jak tam brakuje bonusów, kuponów, zdrapek, coverów itd. Tylko czysta informacja. Na plus na pewno jest wysoka jakość papieru, jeszcze lepsza niż Pelita, choć tam już jest bardzo dobrze. Pismo mimo iż ma mniej stron, jest grubsze od rywala! No ale tak czy siak, zawartości jest mniej.

W środku w zasadzie nic innowacyjnego, wszystkie działy gdzieś już widzieliśmy. W najnowszym numerze znajdziemy: relację z targów Tokyo Game Show, artykuł przekrojowy o grach z uniwersum DC i Marvela, opis konsoli Sega Maga Drive Mini, wspominki o pierwszych „Gearsach” na X360, recenzję planszówki Star Wars: Outer Rim (zerżnęli kącik planszówek z Pixela lub Pixel zerżnął z nich 😉 ) i… w zasadzie tyle z grubsza, reszta to już zapowiedzi i recenzje gier. Z braku miejsca recenzje zajmują zazwyczaj jedną stronę, jedynie tytuły z okładki (w obecnym numerze Gears 5) lub super hity dostają więcej. To plus parę innych detali (layout, prezentacja autorów, wspomniany kącik planszówek) bardzo przypominają mi Pixela, ale pismo Łapusza objętością i zawartością zjada Pelaaja na śniadanie.

Tak jak w przypadku Pelita, tak i w Pelaaja znalazłem polskie akcenty. Najpierw rzuciły mi się w oczy reklama Wiedźmina III na Switcha i notka Gwinta: Iron Judgement, oba tytuły oczywiście RED-sów. Potem namierzyłem jeszcze recenzję Blair Witch studia Blobber Team. Recka na jednej stronie – widać nie hit 😉 Ocena gry to szósteczka czyli lekko ponad przeciętną (w skali do 10). Nie najgorzej, tym bardziej że Ancestors: The Humankind Odyssey dostało w niniejszym numerze tylko piątkę.

To już drugie fińskie pismo o grach (więcej chyba nie mają), jakie zaliczyłem. Mimo iż oba periodyki są drogie, straszą małą objętością i brakiem bonusów, muszą wiele znaczyć dla miejscowych graczy, skoro tyle lat trwają. Widocznie to, co prezentują wystarczy na potrzeby fińskich graczy. Wyróżniające się jeśli chodzi o szatę graficzną i jakość papieru, Pelit i Pelaaja z pewnością będą ozdobą mojej biblioteki.

Ponad 200 numerów Pelaaja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *