
Jubileuszowy, 300-tny numer CD-Action trafił do mnie z lekkim opóźnieniem. Niewiele pism o grach na świecie wydało 300 numerów, więc naprawdę duży szacunek dla ekipy z Wrocławia za wytrwałość. Widać bycie redaktorem się opłaca, zresztą jak popatrzyć na fejsa, każdy Mercedesem jeździ.
Samo pismo nie szarpnęło się przy okazji tak dużego święta: paskudna, chyba najbrzydsza w historii okładka, niezły pełniak (Far Cry: Primal), który jednak niedawno wyprzedawany był na Uplay’u za dwie dyszki, do tego sześć stron nudów poświęconych jubileuszowi (zamiast arta z jajem smęcenie redaktorów i zdjęcia, które już kiedyś były) i na deser ani jednego retro artykułu! Bieda. Syn wprawdzie zauważył, że w magazynie znalazł jeszcze kody do ulubionego WoT-a, fajowy mega plakat, który od razu powiesił na ścianie i kilka gorących recenzji (Shenmue III, Ancestors, Gears 5), które jeszcze dziś zamierza przeczytać, ale on młody, niewiele mu do szczęścia potrzeba.
Niezależnie od mych ambiwalentnych odczuć, warto podziękować chłopakom za te 23 lata wspólnego grania i oby tak dalej! A tak przy okazji: ciekawe, dlaczego w CD-Action zlikwidowano stanowisko zastępcy redaktora naczelnego? Nikt nie jest aktualnie godny tego zaszczytu czy nastąpiła zmiana struktury organizacyjnej?

