
Mimo, iż Wojny konsolowe Blake’a J.Harrisa kupiłem wiele miesięcy temu, dopiero teraz znalazłem czas, by przeczytać tą książkę. Świetna pozycja i lektura obowiązkowa dla każdego fana retro. Wojna Segi z Nintendo na konsole 8-, 16- i 32-bitowe została opisana lekkim, z lekka żartobliwym językiem. Co ciekawe, nie trzeba czytać wszystkiego naraz, nawet powrót do lektury po dłuższym czasie jest bezbolesny. Jedynym problemem może być mnogość nazwisk przewijających się przez karty książki, w pewnym momencie straciłem orientację, kto, co, kiedy i dlaczego. No i zakończenie jest cokolwiek smutne (klęska bohatera), choć pocieszeniem może być fakt, że jak zawsze wszystkiemu winni są ONI (czytaj: Japońce).
Zazwyczaj po przeczytaniu wciągającej książki myszkuję po necie, by znaleźć coś więcej o opisywanych w niej ludziach i wydarzeniach. Oglądnąłem reklamy gier z tamtego okresu, relacje z targów, wywiady z bohaterami itd. Okazuje się, że główne postacie dramatu wciąż żyją i mimo ćwierci wieku więcej na karku wciąż (chyba) trzymają się świetnie. Niektórzy z nich to już stare dziadki (Tom Kalinske, Howard Lincoln), część jest nieźle zakonserwowana (Ellen Beth Van Buskirk), a część, hmm… wygląda jak wygląda (Al Nilsen). Polecam Wojny konsolowe przede wszystkim retromaniakom, ale jest to też ciekawa pozycja dla wszystkich marketingowców. No i ładnie prezentuje się na półce.
