
Po przerwie wakacyjnej nowy numer Pixela pojawił się w sprzedaży. Przekartkowałem pismo i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dawno nie było tak dobrze. Będzie co czytać. Na pierwszy ogień pójdzie mega artykuł Marcina Kiendry o C-64. Miałem „komozłoma” i chętnie powspominam wspólnie z autorem o najlepszym 8-bitowcu wszechczasów. Z gier z pewnością zaznajomię się z opinią o dodatku do Uncharted 4, waham się wciąż czy go kupić (brak Drake’a!). Poczytam też o jesiennych hitach na Nintendo, a także postaram się zrozumieć, dlaczego redakcja tak jara się Zeldą na Switcha. Niestety, zupełnie nie złapałem klimatu tej gry. Dla niej kupiłem konsolę Nintendo i choćby dlatego warto byłoby ją skończyć, ale strasznie się męczę.
Cóż jeszcze mamy w Pixelu? Wywiad z Marcinem Iwińskim o Wiedźminie zapowiada się nieźle, polubiłem też dział „kartką i kostką” Zdana, widzę że powrócił również User Jama ze swoimi „kosmicznymi” tekstami. Na koniec wspomnę o dwóch felietonach ludzi, których nie spodziewałem się zastać na łamach pisma: pierwszym Aleksa Uchańskiego (spora niespodzianka), drugim Wojciecha Pijanowskiego (ogromna niespodzianka!). Podsumowując, Pixel pozytywnie mnie zaskoczył po wakacjach. Kawę czas zaparzyć, do lektury zasiąść…