
Kolejne osiem numerów różnych czasopism o grach powiększyło moja kolekcję. Ze szczególną uwagą przyjrzałem się dwóm egzemplarzom GameStara z 2003 roku.
Nieraz już zastanawiałem się, co spowodowało upadek tego magazynu. Miał teoretycznie wszystko: możnego wydawcę, niezły skład redaktorski, rozpoznawalną markę. Po latach, gdy porównuję GameStara i CD-Action (z tamtego okresu), widzę pomiędzy nimi dużą różnicę. „Ekszyn” cieszy oko barwnym layoutem, kupą różnych działów, profesjonalnym podejściem zakrapianym dużą dawką humoru i kupą dobrego stuffu na Coverach. GameStar to oszczędna, wręcz monochromatyczna szata graficzna (rządzi czerń i biel), długie (czasem aż za bardzo) artykuły, mniej działów, zbytnia powaga oraz mniej płytek ze słabszą zawartością. Mimo iż merytorycznie stał na wysokim poziomie, koncepcyjnie był to niewypał. Nie dla masowego odbiorcy. Ale dziś takie niewypały są chętnie zbierane.