
Dodałem kilka tytułów do mojej bazy czasopism, w tym starsze egzemplarze PSX Extreme, dwa ostatnie Pixele i kilka periodyków zagranicznych. Cieszę się szczególnie z pierwszego numeru PSX Extreme, który kupiłem w stanie idealnym, kioskowym. Przeglądając te 40 stron premierowego „szmatławca” nie dziwię się, że autorzy wielokrotnie bili się w piersi nad jego poziomem. Jest rzeczywiście okropny. No ale to kawał konsolowej historii i dzisiaj obowiązkowy egzemplarz w kolekcji każdego fana.