
Udało mi się w końcu zinwentaryzować 78 numerów Clicka!, kupionych na aukcji już jakiś czas temu. Przeglądając je miałem pełny obraz zmian, jakie zachodziły w piśmie w trakcie jego 8-letniej działalności. Najpierw, prowadzone kobiecą ręką Krupika, było słodziutkie i grzeczniutkie. Potem, za sprawą Froggera i Randalla, nieokrzesane i grubiańskie. W końcu, przejęte przez Tymona Smektałę, po prostu „normalne”. Z tych trzech stylów osobiście najbardziej podobał mi się się drugi. Fajne teksty, fajni ludzie.