
Wczoraj nowy Pixel pojawił się w sprzedaży. Leżał na samym wierzchu w sieci Inmedio i… niewiele brakowało, żebym go przeoczył. Okładka w pastelowych barwach, w sumie niewiele różniąca się od poprzedniczki – niby to ładne, ale w oczy kompletnie się nie rzuca. Na plus warto natomiast policzyć redakcji terminowość, oby tak dalej, aż do setnego numeru.