Gambler

Data pierwszego/ostatniego numeru: grudzień 1993 / grudzień 1999
Ilość numerów: 74
73 - numery zwykłe
1 - numer specjalny
Nakład:
50 000 egz. (1993)
60 000 - 70 000 egz. (1994)
54 500 - 60 600 egz. (1995)
54 000 - 80 000 egz. (1996)
54 000 - 90 000 egz. (1997)
64 500 - 75 000 egz. (1998)
45 000 - 62 000 egz. (1999)
Liczba stron:
68 (1993)
68 - 84 (1994)
76 - 84 (1995)
84 - 100 (1996)
84 - 108 (1997)
92 - 100 (1998)
84 - 100 (1999)
Wydawca:
Grzegorz Eider / Wydawnictwo LUPUS - Warszawa
Adres redakcji:
ul. Stępińska 22/30, 00-739 Warszawa
Indeks:
00324410 - nr 12/93
00324418 - nr 01/94
324418 - od nr 02/94 wszystkie edycje bez CD
321753 - od nr 03/97 wszystkie edycje z CD
ISSN:
1230-8676 - od nr 02/94 wszystkie edycje bez CD
1427-0307 - od nr 03/97 wszystkie edycje z CD
Format:
204x298 mm - nr 12/93-02/94
207x291 mm - nr 03/93-06/94
205x275 mm - nr 07/94-01/97
208x285 mm - nr 02/97-12/99
Redaktorzy naczelni:
Grzegorz Eider (1993-1995)
Wojciech Setlak (1995-1996)
Aleksy [Alex] Uchański (1996-1999)
Redaktorzy/współpracownicy:
Charakterystyczne rubryki:
TeTe, VARIA'tkowo, Konferencja Dr De Stroyera, Słowo na sobotę, GamblerClub, Reakcje Redakcji, Internet, Widziane z Zacisza
Inne wyróżniki: napis na okładce: miesięcznik elektronicznych szulerów, clip artowe elementy graficzne na stronach (kostki
domina, gadające głowy, piorunki itd.)
Gambler - miesięcznik o grach, wydawany w latach 1993-1999 przez wydawnictwo LUPUS. Głównym pomysłodawcą pisma był
Grzegorz Eider, doświadczony redaktor (z-ca redaktora naczelnego popularnego w latach 80-tych Komputera oraz
redaktor naczelny Entera) i wydawca (współwłaściciel LUPUS-a). Prace nad magazynem rozpoczęły się
jesienią 1993 roku, gdy w Enterze ogłoszono konkurs na tytuł. Pomysłodawcami nazwy "Gambler", którą ostatecznie wybrano, byli
Jerzy Klawiński (redaktor Młodego Technika) oraz Ireneusz Barszczewski (czytelnik). Pierwszy numer Gamblera ukazał się w
grudniu 1993 roku.
Nakład 68-stronicowego, kolorowego periodyku wynosił 50 tys. egzemplarzy. Co ciekawe, na okładce widniał numer "0/93". We wstępniaku Grzegorz Eider
tłumaczył, że owo "zero" miało oznaczać nie do końca wysoki poziom pierwszego numeru, któremu brakowało nieco
jakości. Tą oczywiście miano poprawić w przyszłości. W rzeczywistości redakcja bardzo się śpieszyła, by zadebiutować jeszcze w 1993 roku, gdyż ten
zabieg "postarzał" pismo o kolendarzowy rok. Numerację zweryfikowano zresztą bardzo szybko, bo w kolejnym numerze, oznakowanym już prawidłowo jako drugi.
W Gamblerze
wprowadzono szereg rozwiązań, dzięki którym zyskał własny, niepowtarzalny styl. Od samego początku zrezygnowano z opisów na platformy 8-bitowe, wciąż jeszcze
obecne na rynku w pierwszej połowie lat 90-tych. Po raz pierwszy w branży, oprócz opisów wprowadzono też recenzje, będące subiektywnymi opiniami autorów o danej
grze. Każdy numer pisma zawierał przekrojowy artykuł (Temat numeru), który zajmował co najmniej kilka stron i poruszał ważne sprawy (np. analizę rynku gier,
kwestię piractwa). Środek pisma zarezerwowano dla tzw. zółtych stron, czyli wkładki TeTe. Była to rubryka zawierające porady i podpowiedzi do gier, kąciki danych gatunków, a
nawet konkretnych tytułów (Frontier, Civilization). Redagowany wspólnie przez redaktorów i czytelników, szybko zyskał sobie miano kultowego.
Dużą popularnością cieszyło się również VARIA'tkowo, dział opanowany przez Jacka Piekarę i Jacka Grabowskiego, których artykuły wywoływały wielkie emocje,
poruszając w sposób bezkompromisowy różne tematy. Warto wspomnieć także o tzw. GamblerClubie, czyli ofercie dla prenumeratorów. Dzięki niej członkowie klubu otrzymywali kartę z unikalnym
numerem członkowskim, zniżki przy zakupie gier, bezpłatne wejściówki na targi czy możliwość wzięcia udziału w losowaniu nagród.
Oprócz zawartości, w pierwszych latach działalności cechą diametralnie wyróżniającą Gamblera na tle konkurencji była
jego szata graficzna. Efektem pracy grafików był specyficzny, kolorowy, pół-amatorski layout pisma. Strony ozdobione były rysunkami,
szlaczkami i clip artami (kostki domina, myślące główki, sztućce, wieże szachowe itd.), teksty układano poziomo, pionowo, na ukos, a nawet w rozetkę. Okładki,
co nie zdarzało się w branży, zawierały ręcznie malowane ilustracje, a nie screeny z gier. Za tak oryginalny, wyśmiewany przez oponentów wygląd
Gamblera odpowiedzialni byli Piotr Kakiet (znany jeszcze z Komputera) i Piotr Roszczyk. Z szaloną oprawą rozprawił się dopiero na
początku 1997 roku ostatni redaktor naczelny miesięcznika - Aleksy Uchański. Część czytelników zadowolona była ze zmian, wielu jednak nie mogło się z nimi pogodzić i
zarzucało Alexowi zabicie niepowtarzalnego stylu pisma.
Mimo "udziwnionej" szaty graficznej Gambler pretendował do bycia pismem w pełni profesjonalnym, traktującym gry i czytelników
poważnie. Wszystkie teksty musiały być napisane w sposób sformalizowany, zgodny z odgórnymi wytycznymi wydawnictwa i przed zatwierdzeniem do druku
przechodziły gruntowną korektę. Stąd używanie poprawnej polszczyzny, unikanie stosowania slangu młodzieżowego i języka potocznego. Stąd również
teksty przeznaczone dla starszego odbiorcy (artykuły przekrojowe, poruszające nieraz "trudne" tematy, analizy, wywiady z ludźmi spoza branży itp.).
Nawet VARIA'tkowe felietony Randalla i Dr De Stroyera, mimo "luźniejszego" stylu poruszały częstokroć ważne kwestie społeczno - polityczno - obyczajowe.
W efekcie Gamblera czytali gracze starsi niż konkurencję. Przykładowo, według badań z końca lat 90-tych, aż 39%
nabywców Gamblera miało ponad 20 lat, podczas gdy ta sama grupa wiekowa stanowiła tylko 15% fanów
Secret Service.
Ambitne pismo potrzebowało ambitnych ludzi. Gambler posiadał bardzo mocny skład, choć nie od samego początku. W pierwszym okresie
redakcja wręcz cierpiała na brak wykwalifikowanej kadry. To dlatego redaktorem naczelnym pisma został jego wydawca - Grzegorz Eider, który,
jak stwierdził w jubileuszowym, 50-tym numerze: "nigdy nie zagrał w żadną grę". Zespół pracujący przy pierwszych numerach poza kilkoma wyjątkami
(Jacek Grabowski, Mirosław Domosud, Wojciech Setlak) nie miał zbyt wielu silnych punktów. Dopiero po pewnym czasie zaczęli napływać utalentowani, doświadczeni
autorzy, jak Tadeusz Zieliński, Jacek Piekara czy Aleksy Uchański. Duży zastrzyk kadrowy nastąpił jesienią 1996 roku, po upadku czasopisma
Top Secret. Byli redaktorzy TS-a w osobach Dariusza Michalskiego, Kamila Ruszkowskiego, a nawet eks-naczelnego Marcina Borkowskiego
znacznie zwiększyli siłę rażenia magazynu. Po latach, w opinii wielu czytelników i osób z branży, Gambler u szczytu popularności
miał najlepszy skład pośród wszystkich czasopism o tematyce growej.
Kolejne lata egzystencji ugruntowały pozycję Gamblera na rodzimym rynku prasy growej. Pismo liczyło się w branży, jego
redaktorzy jeździli na światowe targi (E3, ECTS), zapraszani byli na prezentacje gier, robili wywiady ze znanymi osobistościami, otrzymywali ekskluzywne materiały
do druku itd. W kraju na uwagę zasługiwały dobre relacje z dystrybutorami i poprawne z konkurencją. W kontaktach tą ostatnią zdarzały się wprawdzie zgrzyty
(zwłaszcza z Secret Service czy Światem Gier Komputerowych), lecz nie miały one charakteru permanentnej
wojny. Największą "aferą" było zamieszanie wokół Gambleriady - największych krajowych targów gier, organizowanych dwa razy do roku w latach
w latach 1995-1998. Zbieżność obu nazw - pisma i targów nie była przypadkowa, bowiem agencję reklamową organizującą imprezę łączyły koligacje rodzinne z
Grzegorzem Eiderem. Wydawca Gamblera sprytnie to wykorzystał podnosząc tym samym prestiż swego pisma, czym szczerze oburzył
konkurencję. Inne pisma uznały to za grę nie fair i groziły nawet bojkotem Gambleriady, ostatecznie jednak musiły pogodzić się z zaistniałą sytuacją.
Trudno było bowiem lekceważyć imprezę, na której bawiła cała branża, a frekwencja sięgała 20 tysięcy odwiedzających.
Druga połowa lat 90-tych to okres rozwoju techniki (m.in. upowszechnienie się nośników CD i DVD) i technologii informatycznych (Internet), a co
za tym idzie zmiany mentalności czytelników. Gambler starał się dopasować do nowych wymagań rynku. Kilkakrotnie zmieniał layout,
tworzył nowe działy (Rynek, Internet, Hardware, kącik multimediów itd.), powiększał liczbę stron (dociągając do "setki"). W nr 9/1996 dodano po raz pierwszy
Cover Dysk (dedykowany PC i Amidze), a od nr 3/1997 wprowadzono go już na stałe (przy czym sprzedawano pismo z krążkiem lub bez). Pierwsza pełna wersja gry
- Battlecruiser 3000 A.D. - pojawiła się w nr 4/1998. Kilka miesięcy później pełne wersje stały sie już standardem, tym bardziej, że pismo zmieniło
profil z multiplatformowego na PC-towy. Niestety, w tej kwestii poprzeczka ustawiona przez konkurencję, a szczególnie CD Action,
była zbyt wysoka. Kilkuletnie polskie przygodówki, strategie i wiekowe tytuły z Silmarils nie miały szans z pełnokompaktową kolekcją CDA. Mimo szybkiego
przeskoku na 2 CD Gambler tracił czytelników.
Rok 1999 okazał się przełomowy dla losów Gamblera. Początek roku zapowiadał się jeszcze obiecująco: dokonano wręcz rewolucyjnej zmiany szaty graficznej pisma,
zmieniono układ i obszar zajmowany przez poszczególne działy. Kilka miesięcy później fundamenty, na których opierał się Gambler, zaczęły
się sypać. W drugiej połowie roku swoje odejście z LUPUS-a zapowiedział Grzegorz Eider. Również Aleksy Uchański był po już wstępnych rozmowach z wydawnictwem
Axel Springer, na temat przejścia i objęcia patronatu nad nowym projektem. Jesienią 1999 roku niemiecka grupa wydawnicza WEKA, będąca współudziałowcem LUPUS-a,
dokonała oceny rentowności tytułu. Jako, że Gambler mimo prestiżu i marki nie przynosił spodziewanych profitów,
podjęto decyzję o jego zamknięciu. Informację tą przekazano redakcji w listopadzie 1999 roku, już po złożeniu numeru grudniowego. Tym samym Gambler
nr 12/1999 okazał sie ostatnim w historii pisma.
W 2011 roku wydawnictwo Burda Media, posiadające prawa do Gamblera, postanowiło
dokonać reaktywacji tytułu pod postacią serwisu Internetowego. Redaktorem naczelnym został Michał Grabacki, dziennikarz m.in. CD Action,
Chip-a, PC World Komputer i kilku serwisów internetowych. Spodziewanego sukcesu nie osiągnięto i strona
zakończyła działalność po dwóch latach.
Ciekawostki:
Numer 31 Gamblera 6/1996 wydano w dwóch wersjach - z błędem i bez błędu na okładce. W części nakładu na okładce jest błąd w roku
wydania - 6/95 zamiast 6/96. Część edycji uratowano, dokonując zmian dość prymitywną metodą (zamalowanie złego roku i naddrukowanie powyżej poprawnego).
W sprzedaży pojawiły się jednak obie wersje okładki i dziś są ciekawostką kolekcjonerską.
Telezgadula - wymyślony przez Andrzeja Majkowskiego, trwający rok megakonkurs Gamblera z atrakcyjnymi nagrodami (komputer PC dla
zwycięzcy). Co miesiąc prezentowano komplet złapanych z telewizji satelitarnej "ekranów" wraz z pytaniami z różnych dziedzin życia: sportu, polityki, muzyki,
filmu itd. Każda odpowiedź była punktowana, a punkty z różnych numerów sumowały się. W każdym numerze drukowano listy zwycięzców pojedynczych edycji i aktualne
rankingi najlepszych uczestników. Konkurs wzbudzał wielkie emocje, bowiem znalezienie odpowiedzi na wszystkie pytania w czasach bez Internetu wymagało ogromnej
wiedzy, szczęścia, obycia z telewizją (stamtąd czerpano inspiracje do pytań) i dobrych kontaktów z rodziną i znajomi. A i to nie zawsze wystarczało, dlatego
niewielu czytelników zdobywało co miesiąc komplet punktów. W czołówce co rusz zdarzały się przetasowania, a konkurs ostatecznie wygrała osoba nie będąca
faworytem. Podobnych emocji, rozmachu i pomysłu na konkurs trudno szukać w prasie growej zarówno we wcześniejszym, jak i w późniejszym okresie.
W latach 1994-1996 "Galerię" Gamblera wspierał swoimi pracami młody uczeń Społecznego Liceum Ogólnokształcącego z Białegostoku.
Nazywał się Tomasz Bagiński. Kilka lat później, w 2003 roku, pan Tomasz otrzymał nominację do Oscara za krótkometrażowy film animowany pt. "Katedra".
|