Bartłomiej Kluska - Legendy gier wideo

Za nieco ponad trzy tygodnie w sprzedaży pojawi się książka Bartłomieja Kluski pt. "Legendy gier wideo". Jej wydawcą i redaktorem jest Zbigniew [B-Beck] Jankowski, a patronem Eurogamer.pl, site któremu B-Beck od lat szefuje. To szósta książka Bartka, który jest bardzo płodnym autorem, na swój sposób wyjątkowa. Lubicie poczytać o legendach branży i wchłaniacie komiksy duetu Kluska-Kleszcz jednym niuchem? Jeśli tak, to pozycja dla Was.
Na rynku co rusz pojawiają się kolejne tytuły po polsku, sam mam już ich całą półkę. Nie przypominam jednak sobie, by ktoś wydał u nas tytuł traktujący wyłącznie o twórcach gier wideo. A tutaj mamy ich aż 22, opisanych na 250 kolorowych stronach. To daje po kilkanaście stron na każdego, cóż, niedużo. Nie jest to więc analiza każdej minuty ich życia, raczej kompendium zbierające do kupy najważniejsze fakty. Starzy wyjadacze branżowi pewnie będą się nudzić, reszta powinna być ukontentowana. Tym bardziej, że całość napisana jest plastycznym językiem Bartka i okraszona ciekawą szatą graficzną Tomasza Kleszcza (ilustracje rulez!). Zapowiada się naprawdę fajna książka, w sam raz na wakacje. Takie mam właśnie co do niej plany.
Więcej informacji o "Legendach gier wideo" można znaleźć na stronie https://legendygier.pl. Obecnie książkę można zamówić w przedsprzedaży za sensowne 44,90 zł. Szkoda tylko, że nie jest planowana wersja w twardej okładce, taką bym łyknął. Planowany jest za to e-book, którego ja z kolei nie łykam. Podsumowując: mimo iż z B-Beckiem mamy od 20 lat na pieńku, mocno "Legendy" polecam :)

Legendy gier wideo - przednia i tylna okładka

(30/04/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
PSX Extreme nr 308 - 4/2023

Nie zagram w Dead Island 2, bo to nie moje klimaty, ale zblazowany Afroamerykanin z giwerą w jednej łapie i drinkiem w drugiej na okładce nowego "szmatławca" przypomniał mi, że mamy już kwiecień i czas na lekturę 308 numeru PSX Extreme. Rzucam okiem na objętość i cenę i co? Status quo: 116 stron i 19,99 zł. Miłe. Zaglądnijmy więc do środka.

Gierkowo jest bogato w tym miesiącu. Pięć playtestów produkcji wagi ciężkiej (Diablo IV, Tekken 8, Street Fighter 6) i 48 recenzji to rekord ostatnich lat. Widać obrodziło w nowości, ale patrząc po ocenach raczej nie w hity. Grą numeru został remake Resident Evil IV, choć zdaniem Komodo gra zasłużyła sobie „tylko” na 8/10 (Walkiewicz dał 10/10). W ogóle dużo jest „ósemek”, a okładkowy Dead Island nawet tyle nie ma (7/10). Jedyną „dziewiątką” jest VR-owy Synth Riders: Remastered Edition. Oj koledzy, surowo. Na miano crapów zdaniem zg(red)ów zasłużyły Postal 4: No Regrets (1/10!) i Blade of Darkness (2/10). Tak niskich ocen dawno nie widziałem. Oj koledzy, surowo. Patrząc po reckach, kilka tytułów ma potencjał i wpadło mi w oko, a najbardziej… wędkarsko-przygodowe Dredge. Wędki z PS2 pewnie przy nim nie zarzucę, ale zagrać, dalibóg, muszę!
Podobnie, jak w poprzednim „ikstrimie”, jest tylko jeden Temat Numeru, traktujący o dzieciach w grach. Topik ciekawy, nieczęsto poruszany, warty grzechu. Ja jednak zostawię go na później i najpierw zaliczę art o NPC-ach. Zdjęcie z uwielbionego przeze mnie „Dnia Świstaka” zobowiązuje. Historia imprez branżowych by Norby też dla mnie czytelniczy obowiązek, choćby ze względu na wiele archiwalnych zdjęć. Również wspomnienie o Edgarze Allanie Poe wygląda zachęcająco i przyciąga tajemnicą (wiecie: kruk, czaszka, przerażający ludzie i takie tam). Dam także szansę artowi kolejnego patronowi, bo temat o Hong-Kongu wybrał fajny, i mam nadzieję, że jego tekst będzie lepszy od ostatniego. A na koniec zostawię sobie czas na pozostałą publicystykę, stałe kąciki (tu się nic nie zmieniło) i felietony (tu też się nic nie zmieniło).

Nie omawiam więcej, nie komentuję i nie zachęcam. Zasiadam tylko w wiklinowym fotelu, pianę z Warki Classic zdmuchuję, The Twins włączam i czynność czytania rozpoczynam. O, na stronie 96 widzę zdjęcie z „The Ring”. Zaraz, zaraz, czy to telefon dzwoni…

PSX Extreme - przednia okładka PSX Extreme - tylna okładka

(21/04/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Historia C64 piksel po pikselu

Jest. „Historia C64 piksel po pikselu” w końcu dotarła do Zapachu Papieru. Czekaliśmy tak długo, że zapomniałem, iż braliśmy udział w zbiórce crowdfundingowej. Junior od czasu do czasu ciskał gromy, aż w końcu też się poddał. Co ma wisieć nie utonie i po wielomiesięcznym opóźnieniu zgrabny komplecik leży przede mną. Zerknijmy zatem, co nam przysłali:

  • „Historia C64 piksel po pikselu” autorstwa Chrisa Wilkinsa – to dla tego albumu wsparliśmy akcję. Sztywna okładka, kredowy papier i 270 stron zawierających historię kultowego „komozłoma”, opisy modeli, podzespołów i nośników pamięci, zestawienia najlepszych tytułów, wspomnienia legend biznesu i wiele innych atrakcji. Świetna pozycja do poczytania, pooglądania i wyeksponowania na półce.
  • PSX Extreme nr 0 – wydany z okazji 25-lecia „szmatławca” we wrześniu ubiegłego roku. To chyba mieliśmy dostać przy okazji innej zbiórki – „Historii Amigi”, ale widać do paczki wrzucili teraz. Gazetę kupiłem i tak zaraz po premierze, więc z tego tu egzemplarza zrobię samolocik.
  • „Commodore 64 w Pikselu” – broszurka w miękkiej okładce z artykułami z Piksela o C64. Czytałem wszystkie numery Piksela, więc będzie to powtórka z rozrywki. Z drugiej strony większości tekstów i tak nie pamiętam.
  • „Commodore 64 życie po życiu” autorstwa Bartłomieja Kluski – ciekawie wydany leksykon nowszych gier na C64. Można porównać ze starymi pozycjami i ocenić, czy są lepsze. Ciekawostką jest logo PSX Extreme na okładce. To chyba taka reklama bo nie sądzę, żeby ktoś z ekipy „ekstrima” przyłożył rękę do tej pozycji. Korzenie konsolowe im nie pozwalają.
  • „Niebezpieczny Ryszard i klątwa Amazonii” – kolejny komiks duetu Kluska-Kleszcz. Tym razem w tle jedna z najlepszych gier na „komozłoma”, protoplasta UnchartedRick Dangerous.
  • „Commodore Computer – pełna linia mikrokomputerów” – przetłumaczony na język polski katalog produktów Commodore sprzed 40 lat. Dla tych co to lubią wiedzieć, jak to drzewiej wyglądało. Albo dla innych. Albo sam nie wiem dla kogo.
  • Nakładka z przeźroczystego tworzywa na C64 od Retronics – porządnie wykonana, w wolnej sprzedaży odrobinę za droga. Fajna rzecz.
  • Certyfikaty dokonanego wsparcia - Zapach Papieru dostał dwa, bo jak wspomniałem, wsparliśmy kiedyś również „Historię Amigi”. Certyfikaty są ok, ale wolałbym obiecane kartonowe modele komputerów.
  • Szmegesy – 3 karty z gier, 2 naklejki, kod na Steama na grę Irony Curtain: From Matryoshka with Love.

Pomijając kwestię opóźnienia, generalnie w Zapachu Papieru jesteśmy zadowoleni z otrzymanego zestawu. Czekamy na kolejne inicjatywy Idea Ahead, choć po fali hejtu, jaka się ostatnimi czasy wylała na Łapusza, może być i tak, że się nie doczekamy.

Pakiet crowdfundingowy C64

(14/04/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
CD-Action nr 118 - 11/2005

W oczekiwaniu na święconkę przeglądam właśnie dwa świeżo zdobyte CD-Actiony z końca 2005 roku. Z okładki numeru 118 wesoło spoziera zmutowana krowa z Black & White 2, a tuż obok z numeru 120 łypie złowrogo rycerz z Heroes of Might and Magic V. Tuż nad nimi dyskobol robi zamaszysty zamach, pewnie zaraz rzuci kompaktem.
Świetnie się bawię kartkując prawie dwudziestoletnie „ekszyny”. Podoba mi się humor ówczesnej ekipy (wiem, wiem, część z nich pisze do dzisiaj, ale takie trochę ponuraki się z nich zrobiły), szczególnie w Gamewalkerze, lubię czytać nieistniejące już rubryki (Na luzie, Edycje kolekcjonerskie, Unplugged), a nawet oglądać ówczesne reklamy (szczególnie te z sympatycznymi dziewczynami – komu to przeszkadzało?). Wszystko w kolorowym, krzykliwym layoucie, wyglądającym dość tandetnie na tle dzisiejszej, wysublimowanej, pastelowej szaty graficznej. Ale mnie tam się podobał.
Patrzę na hity tamtego okresu. Poza wspomnianymi okładkowymi przebojami widzę recenzje wielu topowych tytułów jak Pro Evolution Soccer 5, Call of Duty 2, Civilization IV, Fable czy Fear. W wiele z nich grałem i podziwiałem, mam więc okazję, by odświeżyć wspomnienia. Mimo iż wtedy miałem już Xboxa 360, grywałem też w pełne wersje dodawane do CD-Action, bo te, jak wiadomo były najlepsze. Cover dyski do numerów 118 i 120 zawierały sześć „pełniaków”, m.in. Fallout Tactics: Brotherhood of Steel, Gangsters 2: Vendetta i The Great Escape (ten ostatni z błędem w pisowni na okładce). Nieźle, co?
Ponad 300 stron przekartkowane, więc „ekszyny” idą do pudła. A ja podjarany lekturą jednego z tematów numeru idę włączyć „hirołsów” piątkę.

CD-Action nr 118 - przednia okładka CD-Action nr 120 - przednia okładka

(07/04/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
The Last of Us

Zaliczyłem wreszcie serial „The Last of Us”. Długo to trwało, bo straciłem do niego serce. To, co na początku pochłaniałem z wypiekami na twarzy, przy końcu męczyłem trochę z obowiązku. Nie pomogła nawet świadomość, że nad serialem czuwa sam Neil Druckmann. Nie, obraz nie jest zły, taki na 7/10, ale jako fan obu części gry liczyłem na więcej.
Twórcy serialowej adaptacji mieli do wyboru trzy możliwości. Mogli pozostać wierni pierwowzorowi i zrobić po prostu zlepek cutscenek z gry, co uradowało by pewnie większość graczy. Mogli odejść całkiem od oryginału, wymyślić nową historię i umieścić ją w uniwersum „The Last of Us”. Nie-graczom byłoby pewnie wszystko jedno, ale fani by oszaleli. Ostatecznie wybrano trzecią drogę czyli pomieszanie pierwszego z drugim. Czy zamieszanie w kociołku im się udało? Moim zdaniem tak, ale mogło być lepiej.
Najlepsze moim zdaniem odcinki to te, które są mocno wierne grze (dwa pierwsze i dwa ostatnie). Trzeci epizod to kuriozum (totalnie oderwany od głównego wątku, wymyślony od A do Z i doklejony na siłę), szósty - słabizna (przeniesiony na ekran dodatek Left Behind, najnudniejszy kawałek kodu „The Last of Us”), reszta – powyżej średniej, na wspomniane 7/10. Może i dałbym więcej, ale w filmie brakuje mi... zombiaków. Scenarzyści jakby zapomnieli o zarażonych i skupili się na walkach ludzi z ludźmi. Czasami wręcz zapominałem, że świat jest po apokalipsie spowodowanej przez wirus czy inny grzyb.
Dobra obsada to klucz do sukcesu, nawet jeśli inne elementy kuleją. Znam dzisiejsze trendy i byłem gotów zgodzić się na wszystko, byle nie spaprali dwójki głównych bohaterów. Prawie się udało. Prawie! Bo o ile Pedro Pascal w roli Joela to wybór idealny, o tyle Bella Ramsey w roli Ellie to niestety pomyłka. I nie chodzi tu o jej grę aktorską, która moim zdaniem jest w porządku, ale o aparycję. Joel w grze chronił 14-letnią, małą, chudą, rudawą dziewczynkę o aparycji szczurka. Wyszczekaną, ale wzbudzającą litość i chęć udzielenia pomocy. Czy Bella Ramsey prócz ubrania przypomina taką osobę? Nie, nie i jeszcze raz nie. Stąd tak trudno ją zaakceptować. I to jest mój największy zarzut do obsady.
Serial „The Last of Us” odniósł sukces i HBO już zapowiedziało drugi, a nawet trzeci sezon. Czy je oglądnę – z pewnością. Czy jestem podjarany, przeglądam zapowiedzi, słucham plotek i nie mogę się doczekać – nie. Gry są o niebo lepsze.

Ellie z gry vs. Ellie z serialu

(31/03/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Aleksy [Alex] Uchański

Wiecie już, jakie wywiady robione są przez Zapach Papieru: z nie byle kim, z nie byle jakimi pytaniami, bez lania wody i gadania na okrętkę. Taki warunek stawiamy swoim rozmówcom, i wiecie co? Idą na to! Stąd zawsze udaje nam się wyciągnąć z nich coś, czego nikomu wcześniej się udało. Po prawdzie to nasi bohaterowie zawsze chcieli TO POWIEDZIEĆ! Widać nikt wcześniej nie zapytał :)
Ten wstęp nie jest ot taką zwykłą paplaniną. Dziś pragnę zaprosić Was bowiem na kolejny ekskluzywny wywiad, przeprowadzony z postacią z "topki" polskiej prasy o grach. Każdy, kto kocha słowo pisane, zna Aleksego [Alexa] Uchańskiego. Tak, tego Alexa. Odkąd pojawił się w spółce z Gawronem w Top Secret 30 lat temu, tak już w tym "papierze" pozostał. Porfolio gazetowe ma przebogate: wspomniany Top Secret, Gambler, Komputer Świat: GRY, Play, w ostatnich latach Pixel, a dziś Retro i CD-Action.
Ale obecny Alex to przede wszystkim związany z branżą gier biznesmen, wykładowca dwóch uczelni, fan Legii i miłośnik starych samochodów. I niezwykle elokwentny gość, choć w stosunku do siebie jest niezwykle krytyczny. Początkowo nie odpowiadał na moje próby nawiązania kontaktu, stąd uznałem go za nadętego "bucefała". Okazało się jednak, że moje komunikaty do niego nie docierały. Kiedy się zorientował i nawiązał ze mną kontakt, od razu go polubiłem ;)
Co można wyciągnąć od faceta, który jest wszechobecny w branży, udzielił wielu wywiadów i pisał/mówił (m.in. na Pixel Heaven) o przeszłości niezliczoną ilość razy? Otóż wiele! Czy wojenki między pismami były udawane? Kogo dublował w Teenagencie? Czy w kwestii "piratów" był hipokrytą? Jak to było z niesławnym porozumieniem z dystrybutorami? Jakich tekstów się do dzisiaj wstydzi? I tak przez ponad 30 pytań. Alex jest bardzo otwarty i chwała mu za to, choć na pewno nie wszyscy jego koledzy i partnerzy będą zadowoleni z tego, co mówi. Ale sami się przekonajcie.
Wywiad na Zapachu Papieru można przeczytać klikając na podstronę "Wywiady/relacje" lub wchodząc bezpośrednio na notkę Alexa w zakładce "Redaktorzy/autorzy". Zapraszam, bo warto!

Alex w 1993 roku

(24/03/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
CD-Action nr 335 - 2/2023

Poprzedni CD-Action pojawił się w grudniu ubiegłego roku, tuż przed świętami. Kolejne święta za pasem, w rękach trzymam więc nowy, 335 numer. Trzy miesiące nie wpłynęły na zmianę ceny (34,50 zł), liczby stron (164) i jakości papieru (słaba). Zmienił się za to redaktor naczelny – nowym (choć patrząc po stopce nie do końca) został Witold Tłuchowski. Przerzućmy więc okładkę ze śmigającym stateczkiem z Everspace 2 i sprawdźmy, co świeży rednacz nabroił.

Na początku wspomnień czar. Na pięciu stronach zaprezentowano wspominkowy Gamewalker, bo „ekszyn” obchodzi właśnie 27-lecie istnienia. Z okazji jubileuszu obecny skład odpowiada na pytanie: „dlaczego CD-Action”. Humoru, typowego dla Gamewalkerów sprzed lat tu za wiele nie ma, ale powspominać można i zdjęć sporo dali. A na deser dostajemy urodzinowy komiks od Śledzia. Przeczytałem go i nie zrozumiałem, więc wszystko jest po staremu :)
Dział Gramy tym razem jest o kilkanaście stron chudszy niż poprzednio. Zrecenzowano 13 gier i 5 indyków. Opisano mniej dobrych tytułów, tylko trzy załapały się na znaczki jakości. Największe uznanie w oczach recenzentów CD-Action zyskały Like a Dragon: Ishin!, Dead Space i Dziedzictwo Hogwartu (9/10). Na miano badziewia zasłużył zdaniem 9kier The Settlers: New Allies (3+/10), co nie jest ekstrawagancją patrząc na oceny z Metacritic (58% wg recenzentów, 25% wg użytkowników). Ja jako żywo jestem zainteresowany kupnem gry ze świata Harry’ego Pottera, więc recka Dziedzictwa Hogwartu pewnie mnie jeszcze bardziej do tego przekona. Ciekawe, czy w grze da się rzucić zaklęcie Abrakadabra (znaczy się: Avada Kedavra).
Spragnieni publicystyki mogą zacząć czytanie CD-Action od strony 56, bo od tego miejsca przez kolejne 100 stron nic tylko artykuły i artykuły. Co tutaj nie ma: losy twórców pierwszego Wiedźmina (z fajnym zdjęciem z wykreślonymi facjatami), wspominki gier Colossal Cave Adventure, SimCity, Książę i Tchórz, Unreal i Persona (ale rozrzut!), analiza wpływu lockdownu na branżę, historia The Last of Us, tekst o screensaverach itd. Fani retro złomu mogą poczytać o konsolach Pico-8 i Sega Saturn, a miłośnicy technologii o sztucznej inteligencji i słynnym bocie ChatGPT. Nawet nie wiecie, co ten półgłówek wymyślił nt. Zapachu Papieru... ;)
Gros pisma jak zwykle zabierają felietony i stałe rubryki. Z felietonów wyróżniłbym tekst Bartka Kluski o wojnach platformowych w zamierzchłych czasach. Ciekawe, za kim był? Dowiem się. Co do stałych rubryk, mamy to co zwykle: Komiksy, Magazyn kulturalny, Action Redaction, Szpile, „Świeże, dobre, niezależne” itd. Nie ma co marudzić, lekturę czas począć. Kawę zaparzam, Eda Sheerana nastawiam i lekturę poczynam.

CD-Action - przednia okładka CD-Action - tylna okładka

(22/03/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
PSX Extreme nr 307 - 3/2023

Stonowana okładka z młodą panią naukowiec z Scars Above przypomina mi, że czas na marcowy, 307 numer PSX Extreme. Świeża dawka „gier, konsol, popkultury” zawsze jest mile widziana, zwłaszcza jeśli zostawiono 116 stron i starą cenę (19,99 zł). A co dano w zamian?

Dwie nowości (świetna Zelda i kontrowersyjny Atomic Heart), dwa playtesty (Dead Island 2 i remake Resident Evil 4), 37 recenzji i jedna retrorecenzja to gierkowa zawartość nowego „szmatławca”. Dwa razy więcej niż w ubiegłym miesiącu! Rewolucja? Eeee, tam. Po prostu zgodnie z ostatnimi zapowiedziami w bieżącym numerze załączono test PS VR2 (świetny pomysł na porównanie/zestawienie z pierwszym VR-em Sony) i w związku z tym gros opisanych tytułów to gierki na nowe gogle. Zresztą 5 opisów na jednej stronie trudno nazwać recenzjami, ale są też dłuższe teksty ;) Grą numeru z produkcji nie VR-owych okrzyknięto Wo Long: Fallen Dynasty, guanem (umiarkowanym - 5/10) zaś – Blood Bowl. Mnie zaintrygował screenami(!?) Like a Dragon: Ishin! Nie znam tej serii, ale jeśli recenzja mnie przekona, może się na ten tytuł skuszę.
Jeśli ostatnio były cztery Tematy Numeru, to teraz dali jeden, a co! Czy wiecie, co to jest „wuxia”? Nie? To poczytajcie a dowiecie się. Ja jednak wpierw zaznajomię się z artykułami o cyckach (wiem, głupie, ale i tak przeczytam), Slender Manie i stareńkim Battle Arena Toshinden. Mimo iż nie mam w planach zakupu Steam Decka, z chęcią przeczytam o dedykowanych doń akcesoriach, a także nowej replice automatów arcade. Z pewnością nie zapomnę też o wywiadzie z jednym z aktorów grających w „The Last of Us”, choć nie mam sił do tego serialu. No i jest jeszcze art o agencie Archerze. Kim u licha jest Archer?
Oprócz gier i tekstów publicystycznych, o których wspomniałem i nie wspomniałem, PSX Extreme jak zwykle kusi przebogatą ofertą stałych kącików (ważne! Myszaq tym razem nie straszy nas tanimi horrorami, lecz prezentuje filmy w klimacie GTA) i workiem felietonów. W kilku z nich przejawia się wątek bojkotu Dziedzictwa Hogwartu. Widać, że wielu autorów temat ten bulwersuje, i wiecie co chłopaki: jestem z Wami!

Ale nim zacznę wygłaszać manifesty, wolę się wyciszyć: układam się wygodnie na szezlongu, kufel z Perłą chmielową przysuwam, Depeche Mode nastawiam i lekturę poczynam. Strona 73 - Sabrina Salerno. Zaraz, czy to nie ta piosenkarka nominowana do Nagrody Grammy za teledysk „Boys”... :)

PSX Extreme - przednia okładka PSX Extreme - tylna okładka

(17/03/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Computer Game Review nr 1/92

Jakiś czas temu na fejsbukowej grupie Secret Level rozgorzała dyskusja nt. spojlerów. Okraszona była skanami starych numerów amerykańskiego czasopisma Computer Game Review. W temat dyskusji nie wnikam, natomiast zainteresował mnie fragment wpisu autora wątku, w którym sugeruje on, jakoby okładki naszego stareńkiego Computer Studio jako żywo przypominały te ze wspomnianego zagranicznego periodyku. Porównałem dwa numery Computer Game Review z 1992 roku z Computer Studio nr 2/92 i 4/93 i rzeczywiście okładki są kubek w kubek podobne. Jednym słowem: zrzynka.
Mając w pamięci to, co wyprawiały w latach 80-tych i na początku 90-tych polskie gazety komputerowe, drukując opisy, artykuły i mapki żywcem przekopiowane z zagranicznej prasy, wcale mnie to nie zdziwiło. Panowała wówczas u nas wolna amerykanka, a szczytem elegancji było, jeśli nasi podawali źródło zapożyczonych materiałów. Częściej jednak usuwali nazwiska oryginalnych twórców lub nazwę pisma i wstawiali swoje ;) Ot, taka lekka wieś. Dlaczego więc szef Computer Studio Marek Suchocki miałby mieć skrupuły, skoro więksi od niego jak Bajtek czy Komputer nie mieli? Nie miał, plagiat zrobił. No właśnie że niekoniecznie...
Rzecz w tym, że layout okładek z obu pism został zapożyczony z oryginalnych pudełek gier Populous II i Ultima Underworld. Żadne to ekskluzywne materiały, żadne autorskie concept arty, po prostu ściągnięte z boxów grafiki. Computer Studio akurat zamieszczało poradniki do tych gier, miało więc powód, żeby zilustrować je w taki a nie inny sposób. A że amerykański periodyk wpadł na ten sam pomysł... Cóż, pewnie przypadek. Osobiście nie wierzę jednak w przypadki i wydaje mi się, że C.G.S. co nieco ściągnął z Computer Game Review, choć można tu co najwyżej mówić o „zasugerowaniu się”, nie „plagiacie”.
A tak na marginesie, to Computer Studio był świetnym magazynem i basta!

Computer Game Review nr 3/92 Computer Studio nr 2/92

(10/03/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Retro nr 4 - 3/2023

W ubiegły czwartek w sprzedaży pojawił się czwarty numer Retro. Piszę o tym dopiero teraz, bo ja swój egzemplarz otrzymałem dzisiaj. Tym oto sposobem wyleczyli mnie z kupowania w przedsprzedaży. Gdy po ośmiu miesiącach zobaczyłem jednak znajome logo, złość mi trochę przeszła. Pismo zdrożało o 9 zł i kosztuje 24,99 zł – trochę więcej niż poprzedni PSX Extreme i trochę mniej niż ostatni Pixel. Uważam, że cena jest akceptowalna, tym bardziej że dorzucili 16 stron.
Magazyn, podobnie jak w „trójce”, składa się z rubryki Newsy i trzech działów: Publicystyka, Replay i Varia(cje). Publicystyka to oczywiście główna atrakcja numeru. Na ponad 50 stronach upchnięto aż 16 tematów. Czego tu nie ma: historia komputerów (a nawet prehistoria – Smuggler się cofa do epoki kamienia łupanego), artykuły o Donkey Kongu, Baldurs’ Gate, Stalkerze i komputerowych olimpiadach, coś o wyświetlaczach, materiały o Świecie Dysku i Warhammerze 40,0000 itd. Jest w czym wybierać. Ja z zainteresowaniem przeczytam tekst Voyagera o CD-32 – mojej nieodżałowanej pierwszej konsoli do gier, której używałem głównie do słuchania płyt muzycznych. Aaaa, zapomniałbym jeszcze o jednym artykule, w sumie najważniejszym. To spisana na ośmiu stronach historia Secret Service, dzieło monumentalne, kompletne i absolutnie genialne, od którego musicie zacząć lekturę Retro. Zbieżność ksywek autora i moja oczywiście przypadkowa ;)
W dziale Replay opisano 20 tytułów, dwa razy więcej niż ostatnim razem. Wybór perełek lepszy jak w trzecim Retro, gdzie moim zdaniem gry były za „młode”. Tutaj mamy i tytuły 8-bitowe (w sumie jeden - Bruce Lee), i 16-bitowe (Another World, Mega lo Mania, Monstone), jest też coś na nowszą generację i konsole (Silent Hill 3, Mafia, Killzone). Gdy się już nasycicie starymi grami, przed Wami ostatni dział – Varia(cje). Zbieżność nazw z gamblerowym Varia’tkowem przypadkowa. Tutaj nie jest tak szokująco, poczytacie za to o archiwalnych książkach, komiksach, filmie, fantastyce (Janusz A. Zajdel na cenzurowanym), uniwersum Star Treka, a także wiedźmińskich "duperelkach".
Nie o wszystkich atrakcjach napisałem, a jest ich naprawdę dużo. Wspomnę jeszcze tylko że nie zabrakło felietonów, popełnionych przez znanych Wam twórców: Bartka Kluskę, Papkina i Alexa (tak, tego Alexa z Pixela). Trochę tego stuffu mało, do nadrobienia następnym razem. Tak czy siak nowy numer Retro wyszedł super i wierzę, że znajdzie tylu nabywców, że już za trzy miesiące będziemy cieszyć się kolejnym. Tymczasem nie czekam już, otwieram „gazetkę” na stronie 44 i art o Amisi CD-32 poczynam. Oj Emilus, nie zapomnę Ci tego, że to Ty mnie namówiłeś do jej kupna...

Retro nr 4 - artykuł o Secret Service

(06/03/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Pegasus Extreme

Po małych perturbacjach Pegasus Extreme trafił w moje ręce. Niezły papier i trzy dychy bez grosza za 108 stron nostalgii, w skrócie tak wygląda nowy odprysk „szmatławca”. Z magazynem przyszły dwie karty z informacjami pozwalającymi ściągnąć trochę archiwaliów, a także mała czekoladka. Tą po sesji zdjęciowej skonsumowałem. Trudno, przytyję.
Szczerze mówiąc nie za bardzo mi się podoba szata graficzna. Zbyt zgrzebna, nudna, bez rozmachu, jakieś miniaturowe zdjęcia z gier zamiast duże screeny. Przecież my mamy się tym Pegasusem i grami cieszyć, chwalić, nie wstydzić! A jest co okraszać obrazkami, bo zamieszczono ponad 80 recenzji! Chyba muszę Rogerowi podesłać parę numerów Retro Gamera. Na recki poświęcono 42 strony, jest co wspominać. Reszta to teksty poświęcone konsoli, jej wcieleniom, dystrybutorowi, demoscenie, obsłudze, sprzedaży, oszustwom na cartach itd. Informacji jest mnóstwo i gazetka jest naprawdę świetnym kompendium wiedzy o konsoli. Nie zauważyłem artykułów – zapychaczy, a także żadnej współczesności (no, może poza reklamą na tylnej okładce ;). Czyste retro. Nawet kilka tematów okołogrowych, powiedzmy towarzyszących, nie razi, lecz zgrabnie uzupełnia historię „tamtych czasów”, kiedy to oprócz grania w gry oglądaliśmy Kapitana Tsubasę, Żółwie Ninja, RoboCopa czy Drużynę A.
Nie mam zbyt wielu wspomnień związanych z Pegasusem. Byłem komputerowcem, a moją pierwszą konsolą była Amiga CD-32. Chętnie jednak cofnę się z Pegasusem Extreme o 30 lat, by porównać to co pamiętam z tym, co pamiętają autorzy. Może nawet najdzie mnie chętka i włączę jedną z moich retro konsolek? Zobaczymy, tymczasem ze szklanką mleka na podorędziu i Samanthą Fox w tle zaczynam lekturę. Oooo, co to za dziwne porady… Jak to nie wolno dmuchać w kartdridż?! Zawsze dmucham.

Pegasus Extreme z dodatkami

(23/02/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
PSX Extreme nr 306 - 2/2023

Kolejny miesiąc za nami i kolejny „szmatławiec” przede mną. PSX Extreme nr 306 wylądował w kioskach. Powrócono do 116 stron (czyli tyle co grudniu) i zostawiono 19,99 zł (czyli tyle co w styczniu). Niech będzie. Na okładce nie ma już podtytułu „Jedyny w Polsce magazyn o konsolach”, jest za to nowy… zaraz zaraz, ja to już chyba gdzieś widziałem ;)
W kwestii wpływu Pixela na obecny kształt pisma, to jest on generalnie niewielki. Roger wyjaśnia we wstępniaku, że PC-etów na łamach „ikstrima” nie będzie, póki co redakcja stawia na wiernych czytelników, a w napływ nowych nie wierzy. To dobra wiadomość dla braci konsolowej, choć przy recenzjach widzę info o wersji pecetowej. Taki mały kompromisik. Ciekawe, jak na dłuższą metę będzie z „pixelowymi” tematami retro, bo w bieżącym numerze ich nie znalazłem. Czy położą na nich kreskę? Zobaczymy, a póki co zaglądnijmy do bieżącego numeru.
Konsolometry pokazują 8-kę dla Sony, 9-tkę dla Microsoftu i zaledwie 6-tkę dla Nintendo. Zdaniem redaktorów platforma ta coraz bardziej pokazuje braki techniczne i trzeba by pomyśleć o nowej generacji. A co na to Ninny? Zapowiada zwiększenie produkcji Switchów :) W kwestii gier, w tym miesiącu mamy 3 playtesty, 16 recenzji i 1 retrorecenzję, czyli dalej mizeria. Najwyższą ocenę (9-/10) i znaczek jakości otrzymało Hi-Fi Rush, najniższą (5-/10) – Risen. Junior hejtuje reckę odświeżonego Dead Space’a i twierdzi, że jest o oczko za niska. Ja natomiast zacznę przegląd nowości od opisu Dziedzictwa Hogwartu. Choć blask Harry’ego przygasł, to gra jest mocno reklamowana, a ja choć prosty mugol, odrobinę stęskniłem się za machaniem różdżką. Tylko ta cena...
Obrodziło Tematami Numeru w tym miesiącu, bo są aż cztery. Dwa dotyczą VR (jest test VR2 – szkoda że nie mam PS5), pozostałe dwa nakładów na gry i sylwetki Tima Burtona. Ja przeczytam najpierw o starym / nowym hardware (Picade, Evercade EX), kolekcji Platinum na PlayStation i nowościach na… NES-a. Później łyknę wspomniane Tematy Numeru i pozostałą publicystykę (o robieniu „turówek”, wątki jedzenia w grach, samo zło czyli coś o Carmageddon, historia serii Dragon Age itd.). Z ciekawością sprawdzę też tekst patrona z Patronite.pl. Znaleźć się w ulubionym piśmie - fajna opcja dla wspierających.
Nie byłbym sobą, gdybym nie wspomniał dla porządku, że z PSX Extreme nie zniknęły stałe rubryki pokroju Ohayo Nippon, Myszaq lubi, Region filmowy, Comix Zone czy Listy. Jak zwykle kupa tego, jak i felietonów zg(red)ów. Czy to ktoś poza mną czyta – nie wiem, ale od przybytku głowa nie boli. Zasiadam więc w fotelu, stoliczek z kufelkiem Żywca przysuwam, Gary’ego Moore’a nastawiam i lekturę poczynam. Otwieram rubrykę Listy i widzę, że HIV się jara serialowym „The Last of Us”. Że niby co, że kosmicznie wierny materiałowi źródłowemu? Buahahaha! Tak to jest, jak się wydaje opinię po oglądnięciu dwóch odcinków :)

PSX Extreme - przednia okładka PSX Extreme - tylna okładka

(17/02/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Wielka Encyklopedia Gier 2006

Serwis GRY-Online.pl (zwany popularnie GOL-em) istnieje już 22 lata. Mam do niego szczególny sentyment, bo po pierwsze: działa w moim rodzinnym mieście, po drugie: współpracowałem z nim w pierwszych latach jego działalności, a po trzecie: niewiele przeżyłem lepszych imprez integracyjnych niż te z GOL-em. Po jednej trafiłem nawet na SOR (spokojnie, to tylko noga… :) Ale dlaczego wspominam netowy serwis na Zapachu Papieru? A bo kiedyś GOL miał swój epizod prasowy, a raczej kioskowy.
Ten epizod to Wielka Encyklopedia Gier, wydawana we współpracy z Axel Springer Polska w latach 2003-2009. Trudno nazwać to nawet prasą, była to kolorowa tekturka tytułowa z pudełkiem na kompakty i redaktorem Swetrem w roli modela, i… tyle. Liczyło się to co na płytkach, a było tam mnóstwo dobra: opisy, recenzje, zdjęcia, filmy, trainery itd. Do tego dorzucano jeszcze abonament Mayclub (do wykorzystania na stronie). A wszystko to w cenie flaszki. Tak, wiem, duża część Was wybrałaby pewnie flaszkę, ja nie.
Powiecie: po co komuś takie coś w dobie internetu. Ale ja pamiętam, że w latach, kiedy wydawana była Wielka Encyklopedia Gier, wcale nie miałem szybkiego internetu. Wiele gier za to chciałem przejść z poradnikami. Kto miał najlepsze poradniki? Oczywiście GOL. Grube, profesjonalnie zredagowane, okraszone zdjęciami i mapami, w gotowym do wydruku pdf-ie. Na stronie trzeba była za nie zapłacić, na płytkach były za free (nie licząc rzecz jasna ceny flaszki). A kto przechodził z golowym poradnikiem takie gry jak GTA: San Andreas, Tomb Raider: Anniversary czy Belief & Betrayal: Medalion Judasza, wie, jaka to przyjemność. Ja wiem :)
Tak mi się dzisiaj wzięło na wspominki o GOL-u, bo właśnie zdobyłem dwa wydania Encyklopedii z 2005 i 2006 roku. Razem z tą, którą już miałem (A.D. 2007) tworzą zgrabną serię. Myślę oczywiście o zebraniu wszystkich siedmiu edycji, a co. Nie, nie dla redaktora Swetra… ;)

Ciekawostka: edycja 2005 jest na czterech CD, ale pudełko mieści tylko trzy cedeki. Dlatego czwarty dorzucono w kopertce. W edycji 2006 nie ma już tego problemu.

Wielka Encyklopedia Gier z lat 2005-2007

(10/02/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Mikrokomputery

W latach 1986-1988 "Kurier Szczeciński" dwa razy w miesiącu drukował dodatek komputerowy dla młodzieży „Mikrokurier”. Pod jego patronatem została wydana także w 1987 roku publikacja Mikrokomputery, którą właśnie mam przed sobą. Jest to 34-stronicowa broszurka, opracowana przez naukowców Instytutu Cybernetyki Ekonomicznej i Informatyki Uniwersytetu Szczecińskiego. Duży nakład - 200 tysięcy egzemplarzy sprawił, że dość często można ją spotkać na aukcjach, ja swój egzemplarz zdobyłem jednak teraz.
Jako że autorami są pracownicy naukowi, czuć tu akademicki sznyt, zarówno w konstrukcji rozdziałów jak i używanym języku. Pierwsze strony zawierają zagadnienia podstawowe: co to jest mikrokomputer, z czego jest zbudowany, jak jest klasyfikowany, jakie modele są dostępne na rynku itd. Troszku drętwo, jak to w skryptach uczelnianych bywa, ale da się przeżyć. Generalnie Mikrokomputery wyglądają na pozycję rzetelnie opracowaną, choć znalazłem tu "kwiatek", że ZX Spectrum produkowano w Polsce. A propos ZX Spectrum, jemu poświęcona jest większa część broszury. Poczytać można o elementach języków SINCLAIR-BASIC i LOGO, grach i programach. Do wklepania jest kilkanaście listingów krótkich programików, rozwiązujących matematyczne problemy czy generujących efekty graficzne. Czy działają – nie wiem, nie mam „spectrumny”.
Pożółkłe strony Mikrokomputerów trzeba bardzo ostrożnie przerzucać, gdyż raz że mają 36 lat, a dwa że papier jest słabej jakości („niepełnowartościowy”, tak widnieje w stopce gazetki). Na szczęście mój egzemplarz jest w prawie idealnym stanie i doskonale zniósł upływ czasu. Zerknę jeszcze raz i wrzucę do zasobów Zapachu Papieru.

Mikrokomputery - przednia okładka Mikrokomputery - tylna okładka

(28/01/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Pixel nr 305 - 1/2023

Jak padł Pixel to wielu mówiło, że wpłynie to na przyszłość PSX Extreme. Że do „szmatławca” przejdą pixelowi redaktorzy, że zaczną pisać o pecetach i retro, że wygryzą część konsolowego składu itd. Rozum mi mówił, że na miejscu Łapusza właśnie tak bym zrobił – Pixel ma wielu znamienitych redaktorów i szkoda by było ich stracić, a PSX Extreme od lat stoi w miejscu i można by go było trochę ubogacić. Rozsądek jednak podpowiadał, że liczna „ikstrimowa” społeczność zbyt dużych zmian w formule pisma nie zaakceptuje i jak będzie rewolucja, Łapusza ukatrupi. Dostałem właśnie do rąk styczniowy numer i aż przebieram nogami by przekonać się, co ostatecznie wymyślili.
Z rzeczy totalnie nieważnych powiem, że nowy, 305 numer" PSX Extreme" nie zdrożał, choć ma dodatkowe 8 stron (w sumie 124). Szacun za to. Zaglądnijmy zatem na część gamingową. Ledwie 15 recenzji, podczas gdy miesiąc temu było 38. To jakiś ponury żart! W pierwszej chwili pomyślałem, że może Łapusz zwolnił jakieś 2/3 redakcji, by wcisnąć swoich ludzi z Pixela, ale to chyba nie to. Gębiszcza i ksywki przy reckach te same co zwykle, więc w grę nie wchodzi desant obcego narybku. Panowie redaktorzy po prostu przyspali i więcej nowości nie zrecenzowali. Chyba że skoncentrowali się na rocznych podsumowaniach, bo te są aż dwa. W tej recenzenckiej mizerii najlepiej wypadł Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja kompletna („dziewiątka minus” plus miano gry numeru), najgorzej – The Rumble Fish 2 (5/10). Jako ciekawostkę podam fakt, że chyba po raz pierwszy w „ikstrimie” zamieszczono retro recenzję. Na tapetę poszło Super Mario 64 na N64. Cóż, moim zdaniem ocenianie gier po 30 latach to głupota i dlatego ocena 7/10 kultowego tytułu aż kłuje w oczy. Dla mnie taka recenzja to furda – nie przeczytam!
W publicystyce pierwsze, co sprawdziłem, to czy pixelowa zaraza w tym aspekcie nie dotknęła "szmatławca”. I wiecie co? Nie jest źle. Wprawdzie Voyager zawładnął jednym tematem numeru (Tramiel i C-64 – to się zawsze dobrze czyta), a Bartek Kluska – 6 stronami, na których prezentuje dorobek Todda Howarda oraz nowości na komputery ośmiobitowe (czyżby przeniesienie rubryki Retro Express z Pixela?), ale poza tym obcego elementu nie stwierdziłem. Acha, pozostaje jeszcze Śledziu i jego komiks, ale to tylko jedna strona, kto nie trawi – przeżyje. Z pozostałych rzeczy, warto zerknąć na drugi z tematów numeru o grach z Netflixa, art o ikonicznych broniach, historię przewodników do gier oraz wywiad niezawodnego Łukasza Dziatkiewicza z twórcami krakowskiego Muzeum Elektroniki.
Jak co miesiąc poczytać możecie liczne felietony (Borka i Alexa z "Pixela" póki co nie uświadczycie), stałe rubryki (te co zawsze) oraz kupę innego stuffu, o którym nie wspomniałem. Generalnie PSX Extreme się nie zmienił i wciąż trzyma formę. Dlatego nastawiam DJ Bobo, piwo Tatrę nalewam i w góralskim nastroju lekturę „ekstrima" poczynam. Otwieram na stronie 107. Co to, serial The Last of Us dostał 9/10? Butcher, ty chyba nie grałeś w grę! To nie jest moja Ellie…

PSX Extreme - przednia okładka PSX Extreme - tylna okładka

(20/01/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
Pixel nr 84 - 11-12/2022

Szmaragdowo-niebieska okładka promująca grę Floodland, 148 stron 84 numeru o wartości 29,99 złotych. Do tego rozkładana karta z wszystkimi okładkami magazynu, jakie się ukazały i autografami redaktorów. Na deser gratisowy numer magazynu PolskiGamedev.pl. W taki sposób Pixel żegna się z czytelnikami. Wiadomo było o tym od miesiąca, liczyłem jednak na jakiś cud, nowego sponsora lub właściciela albo decyzję o przejściu na cykl kwartalny. Niestety, cudu nie było.
Zaglądam do środka. Poza pierwszymi stronami, gdzie są pożegnalne wpisy autorów, wszystko wydaje się być takie normalne. Te same działy, ci sami ludzie, jednym słowem jest prawie "po staremu". Numer był przecież złożony dużo wcześniej, niż Łapusz ogłosił koniec. I choć np. Borek dopasował swój felieton do aktualnej sytuacji, generalnie na pierwszy rzut oka wydaje się, jakby nic się nie stało. Mamy przed sobą bieżący numer, a za miesiąc będzie kolejny. Nie będzie. Robert nie wyklucza okolicznościowych wydań i możliwej reaktywacji w przyszłości. Co do pierwszego, jest to pewnie możliwe, nawet przy okazji najbliższego Pixel Heaven. Co do drugiego - nie sądzę. Sytuacja na rynku prasy raczej będzie gorsza niż lepsza i kto się teraz nie odnalazł, tym bardziej nie odnajdzie się w przyszłości. A jak się kończą reaktywacje, wszyscy wiemy doskonale, a najlepiej wie Łapusz.
Nie będę zachwalał najnowszego numeru Pixela, bo komuś, kto stoi nad grobem reklama niepotrzebna. Sam zastanawiam się, co dalej będzie z redakcją. Robert mówi coś o przerzuceniu środków na PSX Extreme. Czy ma na myśli także zasilenie "ikstrima" pixelowymi ludźmi? Nie chce mi się w to wierzyć. Obie redakcje to różne światy i inne klimaty, mieszanie w tym kociołku może odbić się "szmatławcowi" czkawką. Owszem, parę osób do (retro) publicystyki plus przeniesienie paru działów (np. o planszówkach) może by i ożywiło PSX-a, ale bym nie przesadzał. No i nie wyobrażam sobie Micza w konsolowym PSX Extreme.
Co redaktora naczelnego Pixela, zastanawiam się, co teraz zrobi. Czy odnajdzie się gdzieś na papierze, czy może skupi już tylko na fejsie i jutiubie? A może nowa książka? Bardzo bym chciał, żeby Piotr gdzieś zarzucił kotwicę i mógł dalej dzielić się z ludźmi swoją ogromną wiedzą i doświadczeniem. Nie jest to łatwy człowiek, jego poglądy i bezkompromisowość nieraz bywały nie do zniesienia, czemu dawałem wyraz na Zapachu Papieru. Z drugiej strony w cztery oczy to bardzo miły człowiek :) Co by jednak nie mówić, jego niekończąca się pasja i dążenie do zgłębienia absolutnie wszystkiego, co się wiąże z historią gier, wzbudza mój największy szacunek. Z Pixela zrobił ekskluzywne pismo, w którym też sam doskonale się realizował. Jego relacje z wojaży po amerykańskich bezdrożach, badania śladów legendarnych firm i osób, współautorstwo w bezprecedensowej operacji wyśledzenia "polskich" korzeni Jacka Tramiela należą do najlepszych materiałów, z jakimi się spotkałem.
Zabieram się za czytanie ostatniego numeru "Pixela". Tym razem nic nie nastawiam i nic nie piję. Siadam tylko i czytam. I to jest najlepsza rekomendacja.

Pixel nr 84 z dodatkami

(13/01/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 
NEO Plus nr 125 - 08/2009

Początek roku spędziłem z archiwalnymi numerami NEO Plus. Z nierozprawiczonego jeszcze pudła wyciągnąłem trzy pisma z drugiej połowy 2009 roku, które po przeglądnięciu i drobnych pracach konserwatorskich trafią do zbiorów Zapachu Papieru. Roboty dużo nie będzie, bo pisma są w dobrym stanie, niewymęczone, niewymiętolone i niepozaginane, widać że poprzedni właściciel dbał o nie. Dlatego z przyjemnością kartkuję 100-stronicowe gazetki w poszukiwaniu dobrych wspomnień.
Lubię 2009 rok, bo to okres, w którym konsole siódmej generacji już okrzepły i zaczęły "wypluwać" coraz lepsze tytuły, ale prawdziwi giganci mieli dopiero nadejść. W "moich" gazetkach opisywano rzecz jasna gry na ówczesną generację, zarówno stacjonarną (PS3, Xbox 360, Wii), jak i przenośną (PSP, NDS), ale zdarzały się też jeszcze recenzje na PS2! Niesamowite, jak ta konsola była (jest) żywotna! A w co wtedy grano? Popatrzmy: inFamous, Battlefield 1943 (mój ulubiony), Red Faction: Guerilla, Prototype i Fight Night 4. Dobre, choć nie kultowe pozycje. Killerzy mieli się ukazać za kilka miesięcy, a ich lista jest imponująca: Red Dead Redemption, Demon's Soul, Mass Effect 2, Uncharted II, Tekken 6, Assassin's Creed II itd. Z innych ciekawostek: opisano i zapowiedziano sporo (naliczyłem sześć) gier muzycznych popularnych serii jak Guitar Hero, Rock Band czy Singstar. Wtedy wydawało się, że ten gatunek ma świetlaną przyszłość, a dziś kto w to gra? No dobra: JA.
Omawiane NEO Plusy to numery 123-125 z czerwca-sierpnia 2009. Przed magazynem Gulasha jeszcze 3,5 roku działania na rynku i na jego łamach nic nie znalazłem co by wskazywało, że kiedyś nadejdzie kryzys. Pismo wygląda atrakcyjnie, wali kolorami i wielkimi zdjęciami po oczach, czcionkę ma za to niewielką, okulary musiałem włożyć. Duży nacisk położono na dział newsowy: bardzo rozbudowany, z wielostronicowymi beta testami gier. Recenzji jest bardzo dużo, między 26 a 36, ale tylko połowa jest solidnie opisana, na minimum jednej stronie. Reszta, szczególnie gry z XBLA/PSN oraz na handheldy, upchana jest na ograniczonej przestrzeni (nawet do siedmiu na jednej stronie). W piśmie jest relatywnie niewiele publicystyki i felietonów, działają za to obszerne rubryki retro i listów (acz moim zdaniem DrMax nie odpowiada tak ciekawie na listy jak HIV w PSX Extreme).
Zeszło mi kilka godzin na przekartkowanie w sumie 300 stron, ale nie żałuję. Pisma idą do archiwum, a ja chyba włączę na chwilę PS3. Red Dead Redemption lata temu skończone, ale "calaka" do dziś nie wbiłem. Wstyd...

NEO Plus z 2009 roku

(08/01/2023)  / skomentuj na    skomentuj na Facebooku    /   zostań patronem   zostań patronem na Patronite.pl
 

Newsy: 2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013

Powrót na górę strony