Ostatni tydzień przed Świętami astrologowie ogłosili tygodniem Heroes Orchestra. Populacja koncertów wzrosła o plus jeden i dzięki temu udało mi się kupić bilet i znaleźć na świątecznym koncercie numer 2.

Wydarzenie odbyło się w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. W. Lutosławskiego. Tak się złożyło, że był to mój pierwszy koncert w tej lokalizacji. Studio zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie. Zapewnia znakomitą akustykę i jednocześnie kameralność.

Wewnątrz jest wystarczająco miejsca dla sporej orkiestry. Oko cieszy wykończenie ścian jasnym drewnem. Idealne miejsce na koncerty i nagrania. Nie jest to gigant wielkości NOSPR, może wydawać się mniejszy od Filharmonii Narodowej, ale to pełnoprawna sala koncertowa.

Gigant, a nawet giganci, pojawili się za to na widowni w towarzystwie kilku innych jednostek. Zachowywali się w sposób ustatkowany, nie doszło do żadnej potyczki ani miotania piorunami. Stara prawda mówi że muzyka łagodzi obyczaje. W nawiązaniu do okresu świątecznego członkowie Orkiestry uzupełnili tradycyjnie występujące elementy stroju nawiązujące do Heroes of Might and Magic o czerwone mikołajowe czapeczki. Świąteczną atmosferę uzupełniały fragmenty kolęd i standardów, które między główne utwory wplatał grający na fortepianie Bartek Baranowski. Nad całością czuwali Mateusz Alberski i jego batuta.

Pomimo, że był to ostatni koncert w tym roku i drugi tego samego dnia, Orkiestra się nie oszczędzała. Łącznie z bisem koncert trwał prawie dwie godziny. Wysłuchać można było ponad 25 utworów z Heroes of Might and Magic, od części pierwszej aż po piątą. I nie tylko, o czym za chwilę.

Przyznam, że czas z dźwiękami bohaterów upłynął niepostrzeżenie. To bardzo ciekawy eksperyment by doświadczyć, jak sama w sobie wysokiej jakości muzyka z gry brzmi w wykonaniu równie „wysokiej jakości” prawdziwej orkiestry. Wrażenia niepowtarzalne. Jeden z ostatnich utworów, choć jeszcze nie końcowy, wyzwolił w publiczności tyle energii, że zakończył się owacją na stojąco.
Orkiestra obchodziła w 2024 roku siódme urodziny. Siódemka okazała się szczęśliwa, zaś o szczegółach poinformował pod koniec koncertu Mateusz Alberski. Po pierwsze, odpowiedzialne za Heroes of Might and Magic: Olden Era studio Unfrozen potwierdziło, że za ścieżkę dźwiękową odpowiadać będzie nie kto inny, jak sam Paul Anthony Romero. Pomagać mu będzie Chris Velasco. Nie zabraknie więc trzymających wysoki poziom utworów, pojawią się nowe pozycje w repertuarze koncertowym Orkiestry.
To nie koniec dobrych wiadomości. Zadanie nagrania muzyki do nowych Heroes starej ery powierzone zostało oficjalnie Heroes Orchestra. Na zakończenie Orkiestra zagrała premierowo utwór z nadchodzącej gry – jeden z motywów terenowych towarzyszących rozgrywce. Jest moc w tej melodii, można też usłyszeć delikatne nawiązania do dobrze znanych motywów.

Na koncertach miłym ukłonem w stronę fanów Heroes jest możliwość nagrywania i robienia zdjęć w trakcie wydarzenia. Organizatorzy proszą jedynie o wyciszenie urządzeń i linkowanie w social mediach. Jeżeli ktoś nie ma szczęścia z biletami lub nie może przezwyciężyć wewnętrznego lenia, Heroes Orchestra udostępnia kompletne nagranie koncertowe.
Warto jednak pofatygować się samemu. A po powrocie do domu włączyć wiadomo co i tymczasem przenieść swoją duszę utęsknioną do tych pagórków leśnych i grasslandów zielonych… (Adamie M., wybacz).

źródła zdjęć:
https://zapach-papieru.pl
https://heroesorchestra.com
https://stage24.pl/events/heroes-orchestra-wroclaw-2923
Większość komentarzy w żadnym elemencie nie odnosi się do topiku, więc usuwam.
Bardzo dobra decyzja
Nikt nie komentuje, więc korzystając z okazji – sam coś nabazgram.
Więc tak. Wiem, że jest seria gier „Heroes of Might and Magic” i na tym mój kontakt z tym tytułem się kończy.
Natomiast z dekadę temu, na YT znalazłem jeden z utworów z dodatku do „Command & Conquer 3”, czyli „Kane’s Wrath”. Mowa o przerobionej ścieżce „Act on Instinct”. No dobrze, w tym momencie ciarek już nie mam, ale przez lata całe, gdy co jakiś czas ten kawałek puszczałem – owe czułem na plecach.
https://www.youtube.com/watch?v=-OXAnh0ItZI
Chodzi o konkretny moment – od 01:15. Coś pięknego! Poezja! Ale jedynie dla tych, którzy cały czas mają w uszach oryginalną wersję Franka Klepackiego, z „Command & Conquer”.
Do czego zmierzam? Otóż do tego, że gdybym na żywo usłyszał ów „Act on Instinct”, grany przez „Heroes Orchestra”, to bym ciarek nie miał na plecach. Tylko na całym ciele!