Strona główna » Newsy » Książka: Arkadiusz Kamiński „Zagrajmy jeszcze raz”

Książka: Arkadiusz Kamiński „Zagrajmy jeszcze raz”


Opublikowano: 28/11/2024 | Autor: Avok

Twórca popularnego kanału gamingowego arhn.eu Arkadiusz [Dark Archon] Kamiński od lat chciał napisać książkę. Wreszcie pomysły przelał na papier i w pół roku napisał „Zagrajmy jeszcze raz”. Książka ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Altenberg. Patronat medialny sprawuje CD-Action.

Książka ma wymiary 17×23 cm, waży 0,8 kg i liczy blisko 400 stron. Spora cegiełka. Twarda okładka, kredowy papier i masa kolorowych zdjęć sprawiają pozytywne wrażenie i podkreślają jakość wykonania. Wzroku nie zmęczycie, bo tekst napisany jest czcionką 12 i są spore odstępy między wierszami. Jeśli dodać do tego przystępny, plastyczny styl pisania Arka to macie przed sobą pozycję, która mimo iż obszerna, jest do pochłonięcia w kilka wieczorów.

Arkadiusz Kamiński

Podtytuł „O złotej epoce gamingu w Polsce” dobrze oddaje tematykę i okres, w jakim rozgrywa się akcja, autor opisuje bowiem zjawiska mające miejsce głównie w latach 90. i 00. Książka zawiera 15 rozdziałów podzielonych na podrozdziały, w których poczytacie m.in. o rodzinnych konsolach do grania, salonach gier, piractwie, giełdzie, kodach w grach i początkach sieci, a także Pokemonach, Dragon Ballu, Małyszomanii i krążkach tazo z czipsów. A to tylko część atrakcji. Arek dotyka mnóstwa tematów, z którymi zetknął się w dzieciństwie, czasach szkolnych i jako młodzieniec.

W tym miejscu warto nadmienić, że Dark Archon jest głównym acz nie jest jedynym autorem treści. Swoje pięć groszy dorzucają w komentarzach Andrzej Kotarski (prezes Altenberg i fan retro czasów), Łukasz Mackiewicz i Zbigniew Piotrowicz. Ponadto zamieszczone są wywiady Arka, m.in. z właścicielem Pixel-Manii z Władysławowa Maciejem Delingiem. W sumie można by się zżymać że te dodatki to rozpraszacze, z drugiej strony znajdą się tacy jak ja, którzy z zadowoleniem poznają opinie (dość krótkie) innych osób.

„Zagrajmy jeszcze raz” bardzo dokładnie opisuje realia tamtych lat. Archon bazuje nie tylko na swojej pamięci i nielichej wiedzy, ale także dogłębnym researchu. Czasami aż zbyt głębokim. Bo czy pisząc o „wozach Drzymały” (barakowozach, gdzie funkcjonowały flipery) koniecznie trzeba poświęcać stronę samemu Drzymale, który żył 100 lat temu i nic z elektroniczną rozrywką nie miał wspólnego? Albo pisząc o piractwie komputerowym dochodzić pochodzenia słowa „pirat” i doklejać temat morskich piratów? Mnie to średnio się podobało, ale widać taka stylówa…

Dark Archon i Jussi Koskela – Pixel Heaven 2024

Każdy rozdział ma opisane tło, kontekst, podane są firmy, daty, wydarzenia itd. Wszystko to okraszone jest dodatkowo wieloma zdjęciami i… tylko Archona w tym wszystkim stosunkowo niewiele. Poza pierwszym rozdziałem, gdzie pisze o swoich przed komputerowych początkach, i ósmym, gdzie opisuje ukochane świnki morskie, niewiele dowiadujemy się o tym, co porabiał skromny chłopak ze śląskiego blokowiska i jak dotarł do miejsca, w którym jest teraz. Oczywiście, są autobiograficzne wtręty, ale jest ich jak na lekarstwo, tak jak zdjęć samego autora. To opowieść bardziej o tamtych czasach, nie o Arku.

Reasumując: jeżeli szukacie lektury o tym, jakie zjawiska zachodziły w obszarze komputeryzacji, rozrywki i popkultury w Polsce (a także na świecie) 30 lat temu, spisane z poziomu osoby, która wychowywała się w tamtych czasach, to „Zagrajmy jeszcze raz” jest w sam raz dla Was. Fani, którzy chcieli mocniej poznać Dark Archona mogą być lekko zawiedzeni, jednak to nie obniża oceny wartości merytoryczno – rozrywkowej książki. Zresztą co ja będę mówił, niech przemówią liczby – „Zagrajmy…” jest na rynku zaledwie od tygodnia, a już sprzedało się blisko 60% nakładu. Bestseller. I to jest najlepsza rekomendacja.

Dziękujemy Arkowi Kamińskiemu za udostępnienie książki.

Zagrajmy jeszcze raz – przednia okładka
Zagrajmy jeszcze raz – przednia okładka
Fragment książki – młody Archon
Fragment książki – komentarz Andrzeja Kotarskiego

źródła zdjęć:
https://altenberg.pl/books/zagrajmy-jeszcze-raz-arkadiusz-kaminski
https://zapach-papieru.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

8 Komentarzy

  1. Również nabyłem, jeszcze w preorderze, także udało się zdobyć autograf. Niemniej brak czasu żeby przeczytać, ale na pewno nadrobię 🙂

  2. Zdarza mi się obejrzeć filmik na kanale youtubowym Archona, szczególnie lubię te opowiadające o historii jakiejś gry lub całej serii. Merytorycznie, szczegółowo i kompleksowo przedstawiony temat.
    O popularności i sympatii u widzów niech świadczy fakt, że zażądali oni by to Archon czytał materiały przygotowane przez innych członków redakcji. Zatem nie dziwię się, że nakład książki tak szybko znika.
    Tyle ciekawych książek o gierkach (z różnych czasów) pojawia się ostatnio, że nie wiadomo co wybrać…

    1. Tak, to prawda. Mam dwie kolejne książki do opisania i w planach rubrykę o książkach. Ale to chyba dobrze. Póki co wciąż komuś opłaca się drukować na papierze.

    2. O ile w przypadku szeroko pojętej prasy drukowanej [dzienniki lokalne i ogólnokrajowe, tygodniki oraz miesięczniki; nie wiem, jak wygląda sprawa z nieregularnikami)] widzimy powolny i długotrwały – jednak systematyczny – SPADEK poziomu czytelnictwa, tak w przypadku książek okołogrowych wydaje się, że następuje (od kilku już lat)… WZROST!

      Stwierdzenie Cycerona – „o tempora, o mores!” – pasuje więc tutaj albo połowicznie, albo w dwójnasób, zależy jak spojrzeć.

      Intrygująco brzmią wczorajsze słowa Rogera z forumkowego tematu o wydaniach specjalnych (str. 25)…

      „(…) kończymy duży projekt z Kosem, nad którym pracujemy od ponad roku (kiedyś wspominałem), a który będziemy niedługo ujawniać.
      Myślałem, że ogarniemy to do końca roku, ale się przedłużyło.”

      Niestety uszło to mojej uwadze. Chodzi o… książkę?

    3. Lemek, Avok… poruszyliście ciekawe zagadnienie (hehe). Co prawda uwielbiam dyskutować o prasie, nie tylko growej, ale tematyka ksiażek growych jakoś tak wpisuje się w tenże klimat (hehe). Avok stwierdził…

      „Póki co wciąż komuś opłaca się drukować na papierze.”

      Tak. Książki. Chociaż magazyny growe też (mimo tego, co napisałem wyżej). Aktualna sytuacja, żebyśmy wiedzieli na czym stoimy.

    4. Z jednej strony „CD-Action” wczoraj ogłosił, że w dniu premiery #342 (10.12.2024), zorganizuje https://link.cdaction.pl/MTUP1 – na którym…

      „Przewidujemy:
      – moc atrakcji (hehe);
      – wspólne granie;
      – luźne rozmowy z redakcją;
      – nasz sklepik (a w nim m.in.: drugi tom naszej kolekcji książek “Gry, które trzeba znać. Od Silent Hilla 2 do Diablo III”, a także premierowo nadchodzący wielkimi krokami kwartalnik CD-Action 01/2025).”

      Nieźle (hehe)!

      A z drugiej… Perez – też wczoraj – na forumku (w temacie o wydaniach specjalnych – w odpowiedzi na propozycję, by zrobić jednorazową przerwę w cokwartalnych premierach specjali) napisał…

      „Pytanie, co by taka pauza dała? Bo oczywiście jak najbardziej patrzę też na aspekt finansowy i póki co to się spina i zarabia to działamy – cholera wie, ile to potrwa, ile miesięcznik się utrzyma, który też jest spoiwem tego wszystkiego.”

    5. Cholera wie, ile to potrwa? Takie słowa wydawcy? Wiemy, że Perez się nie [wulgaryzm] w tańcu i zawsze mówi, jak jest. Ale że aż tak?

      [Ooops, I did it again! Znowu off-topic (hehe). Teraz trzeba jakoś z tego wybrnąć. Tylko jak? Hmmm… Już wiem!]

      Do czego zmierzam powyższym wywodem? Otóż… Widzimy, że „CD-Action” doskonale odczytuje obecne realia. Wypełnia swoistą niszę – popyt na KSIĄŻKI growe. Widzimy też, że (prawdopodobnie, gdyż projekt Rogera i Koso to będzie książka, prawda?) „PSX Extreme” wydaje się chcieć podążać tą samą ścieżką. Ku uciesze Czytelników.

      [Wybrnąłem (hehe).]